Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka Borussia rozwiała złudzenia Bayernu

M. Wiśniewski, Ś. Glegoła
Ten mecz miał pokazać, jaki jest prawdziwy układ sił w niemieckiej Bundeslidze. Bo co prawda w tabeli prowadzi Borussia Dortmund, to wielu obserwatorów twierdziło, że lepszym zespołem jest Bayern, który jest w stanie jeszcze dogonić drużynę Juergena Kloppa. W sobotę Borussia rozwiała wszelkie złudzenia. I to w jaskini lwa na Allianz Arena.

Na łamach "Kickera" można było po tym spotkaniu przeczytać: "Borussia tym zwycięstwem zamknęła usta ostatnim sceptykom, którzy nie wierzyli, że zespół z Dortmundu zdobędzie w tym roku tytuł mistrza Niemiec".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podsumowała krótko: "Borussia Dortmund pokazała w tym meczu mistrzostwo. To był jednostronny show z piłkarzami w żółto-czarnych strojach w roli głównej". Borussia wcale nie przestraszyła się Bayernu i nieoczekiwanie ruszyła od pierwszych minut do ataku. Ponieważ gospodarze również od pierwszego gwizdka atakowali, na boisku wiele się działo. Lepiej jednak układała się gra gości, którzy już w dziewiątej minucie wyszli na prowadzenie. Kevin Grosskreutz przejął piłkę na 30. metrze i dokładnie dograł do Lucasa Barriosa, który z bliskiej odległości trafił do bramki.

W 15 minucie ponownie jednak był remis. Franck Ribery dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego, a Luiz Gustavo ładnym strzałem z powietrza z pierwszej piłki nie dał szans bramkarzowi Borussii. Kiedy wydawało się, że teraz Bayern pójdzie za ciosem, goście ponownie wyszli na prowadzenie. Barrios dograł do Nuri Sahina, a ten technicznym strzałem zdobył drugiego gola dla Borussii.

Po zmianie stron obraz gry zmienił się. Bayern, nie mając już nic do stracenia, rzucił się do szaleńczych ataków i momentami zamykał rywali w ich polu karnym. Niewiele jednak z tego wynikało. Znacznie groźniejsze były kontrataki podopiecznych Kloppa. Trzeciego gola Borussia zdobyła jednak nie po kontrze, ale po rzucie rożnym. W pole karne dośrodkował Mario Gotze, tam najwyżej wyskoczył Mats Hummels i było już 1:3.

- Mistrzostwo? Pamiętajcie o niemieckiej konsekwencji, rywale nie odpuszczą. Krok po kroku zbliżamy się do celu, ale wciąż mamy przed sobą jeszcze dziesięć kolejek. Do końca musimy grać tak, jak w Monachium - stwierdził po spotkaniu Robert Lewandowski, który w Borussii rozegrał cały mecz.

Podobnie jak Łukasz Piszczek, który nie był bez winy przy golu dla Bayernu, ale niemieckie media podkreślają, że bardzo skutecznie ograniczał poczynania Ribery'ego. Na boisku na ostatni kwadrans pojawił się również kontuzjowany ostatnio Jakub Błaszczykowski, ale niczym specjalnym się nie wyróżnił.

Cenną wygraną odnieśli broniący się przed spadkiem piłkarze FC Köln. Zespół z Kolonii pokonał Freiburg 1:0 po golu Lukasa Podolskiego, ale bez udziału Polaków, bowiem obaj - Sławomir Peszko i Adam Matuszczyk - są kontuzjowani.

We włoskiej Serie A doszło do polskiego pojedynku. Bari Kamila Glika podejmowało u siebie Fiorentinę z Arturem Borucem w bramce. Spotkanie nie było porywającym spektaklem. Goście do przerwy prowadzili i w drugiej połowie ograniczali się już do obrony wyniku. Bari miało przewagę, ale nie bardzo wiedziało, jak sforsować szyki obronne rywali. Aż do 87 minuty. Wówczas po rzucie rożnym mocno zakotłowało się w polu karnym gości, piłka odbiła się od Glika, dopadł do niej Abdelkader Ghezzala i doprowadził do remisu. W ten sposób polski obrońca zaliczył przypadkową, ale jednak asystę.

Doskonały mecz w lidze tureckiej rozegrał Kamil Grosicki. Były zawodnik Jagiellonii Białystok popisał się hat trickiem w spotkaniu z Manisasporem. W pierwszej połowie Grosicki wykorzystał rzut karny i było 1:0. Po zmianie stron rywale szybko doprowadzili do remisu, ale dwa trafienia Polaka, odpowiednio w 60 i 64 minucie, pozbawiły rywali złudzeń. Ostatecznie Sivasspor wygrał 4:2. Grosicki ma już na koncie pięć goli i wyrasta powoli na prawdziwą gwiazdę ligi tureckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska