Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie

Wojciech Koerber
Janusz Wójtowicz
Czasem jestem na nie i dziś też trochę będę. No więc te igrzyska sportów nieolimpijskich, które mielibyśmy zorganizować w 2017 roku, to piękna impreza, ale po co nam ona? Według pomysłodawców - prezydent, posłowie - lepszej promocji Wrocławia nie sposób sobie wyobrazić, co koliduje mi nieco z faktem, iż poprzednie takie igrzyska (2009) odbyły się podobno na Tajwanie, w mieście Kaohsiung, jak czytam.

Czy słyszeliście kiedyś o Kaohsiung? Ano właśnie, tak się wypromowało. Myślicie, że na paintball, bowling, bilard i rzut beretem walić będą tłumy? Przecież nie musimy wydawać 20 baniek zielonych, żeby sobie w kręgle pograć. Nasi hotelarze, restauratorzy i bez tych igrzysk przeżyją, za coś swoje budowle wznieśli, ja bym wolał dach nad głową dolnośląskiej królowej sportu postawić np., by nasi lekkoatleci nie musieli jeździć na treningi do czeskiego Jablonca.

Talentom bym pomógł i tym wchodzącym w dorosłe życie. By medaliści młodzieżowych ME w judo czy szermierce nie musieli chwilę później kariery kończyć, by wioślarze mieli przystań porządną, a i sporty walki swojej hali się doczekały. No i ciekaw jestem, czy ktoś pytał o zdanie nowo powstałą radę sportu, skoro o wydawanie kasy na tę dziedzinę życia tu chodzi. Jeśli dostaniemy tę imprezę, trzeba będzie zorganizować ją godnie, wszelako zastanawiam się, czy nie lepiej przegrać tę rywalizację. Jak w judo. Ustąp, aby zwyciężyć.

Jestem też na nie, gdy słyszę o nowych pomysłach żużlowego WTS-u. Że od teraz każde zdanie zawodnika i każda wypowiedź pracownika klubu mają być na piśmie autoryzowane. Pani Krysiu, Sparto, nie podążajcie tą drogą! Na mocarzy nie wyglądacie, a jeszcze się barykadujecie. Nie przed nami de facto, przed kibicami. Oni stracą i Wy. Czy myślicie, że w sezonie będzie latał pismak do Anglii i Szwecji, by pieczątkę zawodnika zdobyć? Że oni tam przed laptopem siedzą i skrzynkę przeszukują? Z narzędziami co najwyżej. Bądźmy realistami, szanujmy się. Swego czasu Sebastian Ułamek powiedział mi, że "w najbliższym meczu chciałby pojechać jak najlepiej, a jak będzie, to zobaczymy", po czym poprosił o autoryzację. Słucham?!

No i mam też mieszane uczucia, gdy chodzi o najnowszą akcję, w myśl której za zebranie 600 kg kapsli (300 tysięcy butelek) Carlsberg Polska ufunduje kibicom piłkarskiego Śląska piękną flagę, tzw. sektorówkę. Powiem tak - Piastowi to się pomnik należy za pomoc dolnośląskiemu sportowi, a i cel, ta flaga, wyborny. Lecz droga do celu nieco pretensjonalna. Mam wrażenie, graniczące z pewnością, że kibice staną na wysokości zadania, z nawiązką nawet. Zresztą szef stowarzyszenia Wielki Śląsk nazywa się...

Piwowarski Przemysław. Nota bene rozsądny, pomysłowy i komunikatywny człowiek, takie przynajmniej odniosłem wrażenie podczas ubiegłorocznej debaty. Ja wiem, że sami kibice zgadzają się ze mną średnio, czyli w ogóle, lecz - delikatnie mówiąc - ciężko powiązać tę akcję z promocją zdrowego stylu życia wśród młodzieży (mamooo, daaaj na kapsla). A przecież te fankluby to młodzi ludzie głównie, żeby natomiast kapsel dostać, trzeba browara kupić. Ktoś więc krzyknie - to rozpijanie narodu. No, ale spierać się nie będę, w końcu wiadomo, co my, kibice, lubimy najbardziej. Zresztą nie każdy mecz naszej ligi, bez której żyć jakoś nie umiemy, da się przełknąć na sucho. No, to lecę do sklepu po cztery kapselki na wieczór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska