Jak szacuje straż miejska w Wałbrzychu, z kopania w biedaszybach może utrzymywać się około 80 osób. Sami kopacze oceniają, że może ich być ponad stu. Węgiel wydobywają nielegalnie już nie tylko w Wałbrzychu. Pojawili się w Boguszowie-Gorcach i okolicy.
- Kopią w pobliżu ul. Złotej. Zatrzymanie ich nie jest łatwe, bo mają wypracowane sposoby, żeby uniknąć kary - mówi Sławomir Stokłosa, komendant straży miejskiej w Boguszowie-Gorcach.
Na czatach stoi zwykle bardzo młoda osoba. I kiedy tylko na horyzoncie pojawia się patrol, kopacze już o tym wiedzą i uciekają, zanim strażnicy dotrą do biedaszybu. Za kopanie węgla biorą się coraz młodsi.
- Pracy nie można znaleźć, to się tak zarabia - mówi Dariusz, 23-latek z Wałbrzycha, którego spotkaliśmy w wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin, sąsiadującej z Boguszowem-Gorcami.
Kopacze niechętnie rozmawiają z dziennikarzami.
- Im mniej szumu, tym lepiej dla nas - kwitują krótko i stanowczo.
Biedaszyby są teraz jeszcze gorzej zabezpieczone niż przed laty. Choćby z tego powodu, że kiedyś pracowało w nich więcej byłych górników, którzy mieli doświadczenie. Teraz to prowizoryczne dziury, ale też mniej głębokie.
System pozostaje taki sam. Kilka osób kopie węgiel, kolejne ładują do worków i na samochody. Zwykle węgiel wydobywany jest na konkretne zamówienie. Jak kopaczy odnajdują klienci? Na przykład z ogłoszeń. W Wałbrzychu łatwo znaleźć kartki z informacją napisaną długopisem: "Węgiel. Tanio" i z numerem telefonu.
Biedaszybnicy nie ukrywają, że będą kopać, dopóki są chętni na węgiel. A tych wciąż nie brakuje, zwłaszcza że w składach ceny nie są niskie. Za tonę węgla trzeba zapłacić 700-800 zł. Kopacze mają ceny nawet o połowę niższe. Można też bez problemu kupić niewielką ilość.
- Kupuję w workach. Nie stać mnie, żeby od razu zapłacić za większą ilość - mówi Barbara, 76-letnia mieszkanka wałbrzyskiej dzielnicy Nowe Miasto.
Jej sąsiadka, pani Krystyna, ostrzega jednak, że można paść ofiarą oszustów. - Kiedyś kupiłam taki węgiel i połowa to był kamień. Dopiero syn mi to uświadomił, bo ja niedowidzę - mówi.
Kiedyś kopało ponad 3 tys. ludzi
W Wałbrzychu nielegalne wyrobiska zaczęły powstawać pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Na wielką skalę kopacze działali od 2000 do 2005 roku. Szacowało się, że z biedaszybów żyło ponad trzy tysiące osób. Bez problemu można ich było spotkać na działkach nawet w centrum Wałbrzycha. Straż miejska i policja patrolowały i zatrzymywały kopaczy na okrągło. Ocenia się, że ukaranych zostało
ok. 1000 osób.
Czy z Wałbrzycha znikną kiedyś biedaszybnicy? Podyskutuj na forum
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?