Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panowie płacą za wstęp do klubu, panie nie - to dyskryminacja

Marcin Torz
We wrocławskim klubie Il Gusto płaci się za wstęp 10 złotych. Płeć nie gra roli
We wrocławskim klubie Il Gusto płaci się za wstęp 10 złotych. Płeć nie gra roli Fot. Polskapresse
Panowie 15 złotych, panie taniej albo nawet za darmo. Taki cennik za wejście do klubu nocnego czy dyskoteki to bardzo częste zjawisko. - A to łamanie konstytucji. Dyskryminacja ze względu na płeć - grzmi Jerzy Barański, rzecznik praw konsumentów.

W konstytucji jest bowiem napisane, że obowiązuje równouprawnienie. Nie wszyscy jednak tego przestrzegają. Przykłady? W klubie Jazzda na Rynku we Wrocławiu w weekend panowie płacą za wstęp 20 złotych, panie dwa razy mniej. W Obsesji (Wrocław, ul. św. Mikołaja) panowie muszą wyłożyć 10 zł, kobiety dwa razy mniej. W klubie Bed (Wrocław, Rynek) w piątki panowie płacą 20 złotych, w sobotę 25 zł. A kobiety wejdą za darmo (przed godz. 23).

Podobnie jest w Świdnicy. W istniejącym od niedawna Crystal Clubie w piątki panie nie płacą ze wejście. Do godz. 23 są też dla nich o połowę tańsze drinki. - Darmowe wejście dla pań jest zabiegiem, który je tu ściąga, a co za tym idzie - także zamożnych panów, którzy szukają damskiego towarzystwa - nie kryje Jarosław Starszuk, właściciel klubu.

W Colombina Clubie w Polanicy-Zdroju panie płacą 10 zł, panowie - 15.

Andrzej Dobek, właściciel m.in. Jazzdy i PRL-u we Wrocławiu (tam też kobiety płacą za wstęp mniej), nie widzi nic złego w różnych cenach. - To ukłon w stronę kobiet - mówi. - Przecież z obserwacji dobrze wiadomo, że kobiety zarabiają mniej od mężczyzn. Gdyby bilety dla płci pięknej były droższe, to pewnie w knajpie faceci siedzieliby sami.

Co o takim podejściu sądzi Kinga Dunin, znana feministka? - To po prostu niesmaczne - mówi. - Ale chyba nie dziwi to pana? Tak jest w wielu dziedzinach życia.

Nie we wszystkich lokalach we Wrocławiu cena zależy od płci. W klubie Il Gusto przy ul. św. Mikołaja, aby wejść, trzeba wydać 10 zł. - Niezależnie od tego, czy gościem jest kobieta, czy mężczyzna. Bo u nas płaci się za osobę, a nie za płeć - mówi Beata Sałek, szefowa lokalu.

Tymczasem Jerzy Barański, rzecznik praw konsumenta, dodaje, że mężczyźni, którzy czują się pokrzywdzeni przez lokal, mogą się do niego zgłosić, a wtedy zajmie się sprawą.

Mężczyźni płacą za wstęp do lokalu. A kobiety już nie. Dyskryminacja? Tak. Można za to trafić do sądu
Mężczyźni, którzy płacą za wstęp do nocnego klubu więcej niż kobiety, mogą zaskarżyć restauratora w sądzie. I to o dyskryminację z powodu płci. - W takiej sytuacji to restaurator będzie musiał udowodnić, że nikogo nie dyskryminował, a nie mężczyzna, że był dyskryminowany - mówi dr Maciej Lis, pełnomocnik Rzecznika Praw Obywatelskich.

Później można by też ubiegać się o odszkodowanie. Na kokosy z tego tytułu jednak nie ma co liczyć. - Można żądać odszkodowania, którego wartość można określić w wysokości ceny biletu wstępu - mówi wrocławski adwokat Marcin Zatorski.
Ale człowiek uparty może też założyć sprawę o zadośćuczynienie. - Wtedy można zażądać pieniędzy według uznania, za krzywdę, jaką taka osoba odczuła - dodaje mecenas Zatorski.

Prawnik dodaje, że jeszcze się nie spotkał z taką sprawą w sądzie. - A ja w takim razie zastanowię się, czy nie przetrzeć szlaku - powiedział nam Adam Matuszczyk, wrocławianin. - Mnie to denerwuje, że muszę płacić, i to słono, za wstęp, a każda kobieta wchodzi za darmo, np. do Day-tony we wrocławskim Rynku - mówi.

Restauratorzy nie widzą nic złego w tym, że kobiety płacą za wstęp mniej lub wcale. Jarosław Starszuk, właściciel świdnickiego klubu Crystal Pa-lace, nie ukrywa, że kobiety mają wstęp wolny i tańsze drinki po to, aby przychodziło ich jak najwięcej. A w ślad za nimi zamożni panowie, którzy szukają towarzystwa.

Inny powód? - Skoro kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, to powinny też mniej płacić za wstęp do klubu. Gdyby płaciły tyle samo co mężczyźni, to knajpy byłyby wypełnione właściwie tylko panami - mówi Andrzej Dobek, właściciel klubów Jazzda i PRL z wrocławskiego Rynku. - Dżentelmeni przodem - dodaje z uśmiechem.

Współpraca PG

Zmieńmy konstytucję lub płeć
Jeden z bohaterów tekstu twierdzi, że kłania się paniom, gdyż w przeciwnym razie w jego klubie siedzieliby sami faceci. To "ekonomiczne" i trochę "estetyczne" podejście do problemu dyskryminacji mężczyzn, na który zwróciła uwagę nasza gazeta.

Rzecznik Obrony Praw Konsumentów (w tym przypadku dwuznacznie brzmi) idzie w politykę. To, że kobiety płacą mniej, jest niezgodne z konstytucją. Oczekuję, że po tej wypowiedzi co weekend pod klubami będą odbywały się "męskie manifestacje" z hasłami "Kobieta mnie bije (po kieszeni)" i zbieraniem podpisów pod obywatelskim projektem zmian w konstytucji: niech wpiszą tam te parytety. Wtedy większość kobiet pójdzie do polityki łagodzić obyczaje, a większość mężczyn do klubów - na mecze z okrzykami: "Bramkarzu, wpuść ..."

Do czasu wprowadzenia przepisów pozostaje wcielanie się w weekendy w Dustina Hoffmana z filmu "Tootsie". Bo mam nadzieję, że panowie nie będą chodzić do klubów, w których i tak płacą za kobiety. Jacek Antczak

Czy kobiety powinny płacić tyle samo co mężczyźni? Zapraszamy do dyskusji na forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Panowie płacą za wstęp do klubu, panie nie - to dyskryminacja - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska