25-letni Leszek Kazusek z Piechowic, pseudonim Khasius, leci w piątek do San Jose w USA. Będzie jedynym reprezentantem Polski podczas mistrzostw świata w grze Trackmania Nations.
- To komputerowe wyścigi, w których może startować każdy. Cybernetyczni kierowcy zasiadają przed komputerem w różnych zakątkach świata i ścigają się na wirtualnym torze - opowiada Leszek, który jest mistrzem Polski w Trackmanii.
W Kalifornii stanie do wirtualnej walki z 35 przeciwnikami z całego globu. W finałowej rozgrywce o 12 tys. dolarów może zmierzyć się zarówno z Brazylijczykiem Dido, jak i z Shooshoo z Libii, Mamajamą ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich lub też z Kanadyjczykiem Mojo. Wszyscy wygrali eliminacje w swoich krajach i teraz powalczą o tytuł najlepszego gracza na kuli ziemskiej. Obok będą rywalizowali zawodnicy w pięciu innych grach.
- W ubiegłym roku to właśnie Polacy byli najlepsi w Counter Strik i Quake 4 - przypomina Leszek, który ma nadzieję na powtórzenie sukcesu rodaków.
Z Piechowic przez internet będą mu kibicować mama Helena i brat Paweł. Dzielnie znoszą długie treningi Leszka, który codziennie gra przynajmniej przez 3 godziny.
- To jest już prawdziwa mania. Czasem muszę krzyczeć, aby grał ciszej - śmieje się Halina Kazusek i żartuje, że jeśli syn wygra zawody, to będzie musiał część dolarów oddać jako rekompensatę.
Światową popularność sieciowych gier dostrzegli sponsorzy - producenci sprzętu komputerowego. Bez nich nie byłoby tych mistrzostw. A pieniądze w cybersporcie są coraz większe.
Pula nagród w San Jose to 200 tys. dolarów. Jeśli wszystko dobrze pójdzie to Leszek może podpisać intratną umowę ze sponsorem drużyny, w której występuje.
- W Polsce są już gracze, którym sponsorzy płacą pensję za wirtualne jeżdżenie samochodem albo strzelanie z karabinu - mówi Marek Suchocki, redaktor naczelny pisma "Gry komputerowe".
Jak dodaje, Polacy odnoszą spore sukcesy w e-sporcie, ale w naszym kraju nadal jest to niszowa dyscyplina, która dopiero raczkuje. Suchocki jest jednak przekonany, że będzie się stale rozwijać.
- Gra w sieci daje możliwość konfrontacji z prawdziwym przeciwnikiem, a nie z komputerem - zaznacza Adam Cylski, student z Legnicy, który w Quake grywa od pięciu lat.
Psycholog Magdalena Orłowska ostrzega jednak, że zbyt długie granie może prowadzić do uzależnienia od komputera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?