Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Brudne zagrywki niegodne sportowca

Rafał Bajko
W meczu pomiędzy KKS-em Kobierzyce a Gwardią Wrocław doszło do skandalu
W meczu pomiędzy KKS-em Kobierzyce a Gwardią Wrocław doszło do skandalu facebook/kks kobierzyce
KKS Kobierzyce zakończyło pierwszy etap dolnośląskiej ligi kadetów na drugim miejscu, dość często notując wysokie zwycięstwa nad swoimi przeciwnikami. Jednym z zespołów, który padł „ofiarą” kobierzyczan była w ubiegłym tygodniu MKS Gwardia Wrocław, ulegając 9:147. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie postawa wrocławian. Sędziowie przerwali bowiem mecz w 28 minucie z powodu nadmiernej liczby przewinień w ekipie Gwardii. Aż pięciu graczy, w krótkim czasie, celowo przekroczyło limit fauli, dekompletując zespół.

Oburzeni takim obrotem spraw byli trenerzy i zawodnicy KKS-u Kobierzyce, którzy pragnęli rozegrać mecz do końca i zwyciężyć w sportowy sposób. – Chłopcy z Wrocławia przegrywają w tym sezonie bardzo wysoko i chyba ktoś nie potrafi się z tym pogodzić. Jestem jednak przekonany, że polecenie o umyślnym faulowaniu otrzymali od swojego trenera. Gwardia przyjechała do nas w ośmioosobowym składzie, przez co już przed meczem wiedziałem, że będą „dożynki”. Wystarczy wspomnieć, że dwóch graczy tego zespołu, już wcześniej zawieszono za niesportowe przewinienia w poprzednich pojedynkach – komentuje Jerzy Binkowski, trener kobierzyczan.

Co ciekawe, sędziowie już po kilkunastu minutach podeszli do trenerów KKS-u, by zakomunikować, że według nich rywale faulują umyślnie i mogą w związku z tym przerwać spotkanie. Szkoleniowcy wicelidera dolnośląskiej ligi kadetów poprosili jednak, by mecz kontynuowano. Ostatecznie, i tak zakończył się przed czasem.

- W pewnym momencie Adam Wójcik (trener i prezes KKS-u) zapytał jednego z chłopców dlaczego się tak zachowują. Młody skulił głowę i powiedział, że bardzo przeprasza. To tylko potwierdza, że oni nie robili tego z własnej woli. Rozumiem, że każdy ma swoje ambicje i nie lubi przegrywać, ale takie zachowanie zabija sport. My również dostawaliśmy lanie w zeszłym roku, ale ani ja, ani Adam nie powiedzieliśmy chłopakom – odpuszczamy. Graliśmy do końca, wyciągaliśmy wnioski i teraz jesteśmy w zupełnie innym miejscu – dodaje Binkowski.

Podobny przypadek, do tego z Kobierzyc, miał miejsce kilka tygodni temu w Chorzowie. II-ligowa Alba podejmowała wówczas rezerwy ekstraklasowego MKS-u Dąbrowa Górnicza. Chorzowianie zbojkotowali mecz, przegrywając go już po… 13 minutach! Aż jedenastu graczy gospodarzy wykluczyło się z gry przez umyślne przewinienia. Co było głównym powodem takiej postawy? Alba nie chciała rywalizować z rywalem, wzmocnionym zawodnikami z kadry pierwszego zespołu.

Czy takie zachowanie na koszykarskich parkietach będzie się powtarzało coraz częściej? Oby nie, bo nie ma ono nic wspólnego ze sportem. Mało tego, zniechęca wszystkich, którzy mają basket w sercu. A jeśli podobne zachowania zdarzają się również w rozgrywkach dzieci, to pojawiają się poważne obawy o przyszłość dyscypliny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koszykówka. Brudne zagrywki niegodne sportowca - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska