Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław się zbroi? Przybywa nam oficerów i tylko czekam, jak prezydenta zastąpi jakiś feldmarszałek

Arkadiusz Franas
Jak dobrze pamiętam, to komendant twierdzy Wrocław nigdy nie ogłosił abdykacji. Oczywiście nie mam na myśli generała Hermanna Niehoffa, bo ten akurat podpisał kapitulację Breslau 6 maja 1945 roku. Myślę bardziej o niższym rangą, bo tylko "Majorze" Waldemarze Fydrychu, liderze Pomarańczowej Alternatywy. Nie tylko nigdy nie skapitulował, ale ostatnio nawet wygrał. Co prawda tylko proces, ale za to z władzami miasta.

Przywołuję postać "Majora", bo we Wrocławiu mamy jakieś początki mobilizacji. W mieście pełnym urzędników ma już pojawić się drugi oficer. Teraz działa rowerowy, planuje się (oficjalnie tego jeszcze nie potwierdzono) powołanie oficera pieszych. Panie prezydencie, czy tu jakiś pucz nam się nie szykuje?! Pójdę dalej i lekko tylko trawestując Sienkiewicza, zawołam: "Dla Boga, panie prezydencie Rafale Dutkiewiczu! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz! Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu? Zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz?". Bo ta kolejna potrzeba (?) powoływania oficera to dowód oczywisty, że armia urzędników, którą Pan zatrudnia w magistracie i spółkach, co to ich już więcej niż oddziałów tatarskich pod Kamieńcem Podolskim, nie daje rady.

Bo jeżeli powołany zostanie oficer pieszych, to dlaczego nie wegetarian, kynologiczny, akwarystyczny, biegaczy narciarskich, że o jeździeckim nie wspomnę? A i kierowcy też chcieliby mieć coś z życia. Tylko jakoś naiwnie wydawało mi się, że te wszystkie ZDiUM-y, wydziały, departamenty po to są, by nam żyło się lepiej, i to one zajmują się troską o obywatela. Poza tym, że oczywiście kolegom i poplecznikom po wyborach należy jakieś stanowiska zapewnić.

Nie jestem gorącym zwolennikiem totalnego ograniczania liczby urzędników, do jakiego posuwa się ostatnio najjaśniejsza gwiazda dolnośląskiego samorządu, prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. Tam akurat w magistracie już niedługo zostanie tylko prezydent i woźny. Z tym że na miejscu tego ostatniego też czułbym się zagrożony. Tak samo jak nie przekonują mnie, jakże populistyczne, akcje wymiany samochodów burmistrzów po wyborach. Nowi przychodzą i mówią, że oni aż takich limuzyn nie potrzebują. Kupują tańsze. Skończy się tym, że tańsze szybko się popsują i będą kolejne. Ale jak to ładnie teraz wygląda... Z drugiej strony pojawiła się ogólnopolska moda na oddawanie części władzy mieszkańcom. Budżety obywatelskie są tego najlepszym przykładem. Kolejny populistyczny wytrych zamiast rzetelnego konsultowania budżetu samorządowego. Jeszcze trochę i skarbnika oraz strategię rozwoju miast zastąpią plebiscyty, komu jeszcze wybudować chodnik czy ścieżkę rowerową.

I wracamy do naszych oficerów. Rozumiem, że jak już pojawi się kilkunastu, to spośród nich trzeba będzie wyłonić marszałka. I zamiast rady miejskiej sztaby. A na nich wzajemne naparzanie. Oficer rowerowy argumentuje, że on ma już cztery chorągwie cyklistów i nie będą mu regimenty pieszych chodzić po ścieżkach. Poza tym jest już tak dużo jednośladów, że oni zajmują dalsze cztery kilometry chodników o osiem jezdni. Wtedy oficer kierowców na mapie Wrocławia ustawia swoje wojsko złożone z regimentów diesli i "zagazowanych" benzyniaków, po czym "rozjeżdża" te chorągwie czy regimenty... Fajna wojna? Jest sposób, by jej uniknąć. Rozsądne zarządzanie miastem przez zawodowców, a nie amatorów ze stowarzyszeń wszelakich. Tylko czy ktoś to jeszcze potrafi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska