Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt. Łukasz Kadziewicz: Czołowy środkowy

Jakub Pęczkowicz, Wojciech Koerber
fot. Polskapresse
- Gdzie Pan trafił? Co to za klub? - tak niektórzy dziennikarze pytali Łukasza Kadziewicza, dwukrotnego olimpijczyka oraz wicemistrza świata z Japonii w 2006 roku, kiedy w lipcu 2013 roku podpisał kontrakt z drużyną Cuprum Lubin.

Wydawało się, że klub, który bardziej marzy o wielkich sukcesach niż je planuje, nie jest w stanie sięgnąć po jednego z lep-szych środkowych polskiego pochodzenia. Tym bardziej że wcześniej Kadziewicz występował w białoruskim Szachtorze Soligorsk czy włoskiej Casie Modena.

Przecierać oczy ze zdumienia owi dziennikarze mogli wraz z początkiem tego sezonu Plus-Ligi, czyli jeszcze tamtego roku. Zespół ze "szkolnej sali" przeniósł się do nowoczesnej hali RCS, a forma, jaką prezentują "Miedziowi" pod wodzą trenera Gheorghe Cretu, może zaskakiwać. A przypomnijmy, że to nieopierzony beniaminek w najwyższej klasie rozgrywkowej. Łukasz Kadziewicz jest jednym z liderów Cuprum i z takim nazwiskiem w składzie kibice bardziej są w stanie uwierzyć, że drużyna może wygrać z takimi firmami polskiej siatkówki, jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Reso-via Rzeszów czy Lotos Trefl Gdańsk. Jednak te zwycięstwa faktycznie miały miejsce.

W konsekwencji Cuprum Lubin jest obecnie szóstą ekipą PlusLigi i tę pozycję, jak na beniaminka, możemy traktować jako pozytywną niespodziankę.

- Proszę mi wierzyć, że Lubin jest idealnym miejscem dla zawodowego sportowca, i mówię to z ręką na sercu. Miasto ma wszystko, czego potrzebujemy. Świetną halę, gdzie możemy się też odnowić i poćwiczyć na siłowni, kilka miejsc do zjedzenia, a wieczorem jest cisza i spokój. O godz. 22 gasną lampy i trzeba iść spać. W większych miastach problemy są z reguły większe- powiedział nam Łukasz Kadzie-wicz, który na co dzień mieszka w Lubinie i wygląda na to, że zżył się z "miedziową" drużyną. Jak sam wielokrotnie oceniał, jego zespół jest w stanie sporo namieszać w fazie play-off tego sezonu. Dotychczasowe wyniki Cuprum i jego pozycja w lidze tylko to potwierdzają.

Mimo że Łukasz Kadziewicz ma dziś 35 lat, a od zdobycia wicemistrzostwa świata w Japonii minęło już ich dziewięć, to występami w ekstraklasie nadal potwierdza, że warto na niego stawiać i że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział. A nawet jak powie, to i tak od sportu oddalać się nie ma zamiaru. - Chciałbym przy sporcie działać aktywnie. Nie zostanę przecież nagle fizykiem albo mechanikiem samochodowym, bo nie mam o tym pojęcia - zadeklarował Łukasz Kadziewicz, kolejny kandydat w naszym plebiscycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska