Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. Omiczka - Impel: Ponad sześć godzin lotu i -20 stopni Celsjusza

Jakub Guder; Twitter @JakubGuder
Paweł Relikowski
Trwa syberyjska wyprawa Impela Wrocław. Dziś zagra czwarty mecz w Lidze Mistrzyń. Rywalem - Omiczka Omsk (g. 14, Polsat Sport).

Położony na Nizinie Zachodniosyberyjskiej Omsk to ponad milionowe rosyjskie miasto, które od Wrocławia dzieli ok. 3700 km i pięć godzin różnicy czasu. Gdy zatem Impel w nocy z poniedziałku na wtorek kilka minut po drugiej naszego czasu lądował na tamtejszym lotnisku, zegary w Omsku wskazywały 7 rano. Termometry jakieś -20 stopni. Impelki po mieście chodziły zatem grubo ubrane. Siarczysty mróz nie robił chyba wrażenia tylko na towarzyszu Włodzimierzu Leninie, którego duży pomnik - przyprószony śniegiem - spogląda na miasto.

On dziś (godz. 14, transmisja w Polsacie Sport) jednak rzecz jasna nie zagra. Rywal i tak będzie mocny. Omiczka - o której mówiono przed sezonem, że ma kłopoty finansowe - w końcu grudnia awansowała do finału Pucharu Rosji, gdzie zatrzymało ją dopiero w pięciu setach Dynamo Krasnodar.

- Od naszego poprzedniego meczu doszła do nich jedna zawodniczka. To cały czas ekipa grająca bardzo solidnie. Dotarły do finału Pucharu Rosji, a żeby tak daleko dojść, musiały pokonać wiele mocnych drużyn. No cóż - mamy w Lidze Mistrzyń taką grupę, że nie będzie łatwo i przyjemnie. Myślę jednak, że w tej sytuacji możemy zagrać na luzie, skoro wyjdziemy na parkiet bez obciążenia. Liczymy na przełamanie - mówił tuż przed wylotem z Wrocławia II trener Impela Marek Solarewicz.
Po porażce w Sopocie takie przełamanie by się przydało. Solarewicz przyznaje, że wpływ na końcowy wynik spotkania z Atomem Treflem miał z pewnością fatalny początek tego pojedynku - Impel już po kilku chwilach przegrywał 0:6.
- Jeśli się tak zaczyna, to trudno się potem odbudować. Faktycznie mieliśmy swoje problemy na początku tego spotkania, a Atom Trefl cały czas wywierał na nas presję. Potem - nawet jeśli w trzecim secie do pewnego momentu gra była wyrównana - ciężko złapać wiatr w żagle - mówi.

Do Omska nie poleciała nowa rozgrywająca wrocławianek Amerykanką Jenna Hagglund. Do samolotu wsiadła za to libero Agata Sawicka, która nie zagrała w Trójmieście z powodu mięśniowego urazu barku. Chociaż już trenuje z piłkami, to jeszcze nie wiadomo, czy wyjdzie w podstawowym składzie. Sztab szkoleniowy decyzję może podjąć dopiero tuż przed samym meczem.
Sporym problemem dla wrocławianek będzie także zmiana czasu, bo przecież nie ma kiedy się do niej zaaklimatyzować. - Zaraz po przylocie nie warto od razu kłaść się spać, żeby jeszcze bardziej nie rozregulować organizmu. Podobno trener Andrzej Niemczyk swoje dziewczyny od razu wysyłał na zakupy, żeby tylko nie zasypiały w hotelowych pokojach - uśmiecha się Solarewicz. - Generalnie dla sportowców lepiej latać na zachód - do USA czy Brazylii. Wtedy cofamy zegarki - dodaje.
W pierwszym wczorajszym meczu czwartej kolejki "wrocławskiej" grupy D Ligi Mistrzyń Volero Zurych niespodziewanie łatwo pokonało na wyjeździe Eczacibasi Stambuł.

Liga Mistrzyń, grupa D
Eczacibasi VitrA Stambuł - Volero Zurych 0:3 (23:25, 22:25, 16:25)

Eczacibasi: De La Cruz 19, Karakoyun 2, Larson-Burbach 7, Furst 5, Demir 6, Poljak 6, Kuzubasiogklu (libero) oraz Gumus i Yilmaz 1.
Volero: Ninković 7, Rabadżiewa 8, Rychliuk 19, Mammadowa 11, Thompson 3, Kupriianowa 8, Popović (libero) oraz Sanchez Perez i Granvorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siatkówka. Omiczka - Impel: Ponad sześć godzin lotu i -20 stopni Celsjusza - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska