Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lincz na złodzieju bmw. Kazali mu kopać grób

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Przemyslaw Świderski
Czterej wrocławianie zostali oskarżeni o lincz na złodzieju samochodu. Prokuratura twierdzi, że bili swoją ofiarę, przypalali lutownicą, wiązali, zakładali worek na głowę. A w internecie szukali porad, jak torturować i wymuszać zeznania. Złodziej próbował ukraść BMW. Miał pecha. Auto było zepsute.

Damian P. i jego bratanek próbowali ukraść samochód. Torturami próbowano wymusić od niego informację, kim był drugi z niedoszłych złodziei.

Zdaniem wrocławskiej prokuratury, złodziej był „pozbawiony wolności ze szczególnym udręczeniem”. Śledczy twierdzą, że czterech oprawców przez całą znęcało się nad nim. Bili go, kopali, straszyli wiatrówką, bili młotkiem po nogach, przypalali lutownicą. Związali, założyli worek na głowę. W międzyczasie w internetową wyszukiwarkę wpisywali hasła: „tortury” oraz „jak wymusić zeznania”.

Wreszcie jeden z nich wrzucił ofiarę do bagażnika i wywiózł „w ustronne miejsce”. Tam najpierw powiedział „będziesz sobie kopał grób”. A potem wypuścił wolno.

Wszystko działo się między 9 a 10, czerwca ubiegłego roku. Na trop tej historii policjanci wpadli zupełnie przypadkiem.
Ale po kolei.

Wszystko działo się w warsztacie samochodowym znajdującym się w okolicach wiaduktu kolejowego na ulicy Strzegomskiej we Wrocławiu. Przed warsztatem stało BMW X5, oddane do naprawy. Pod wieczór Damian i jego bratanek próbowali auto ukraść. Rzecz w tym, ze samochód nie miał skrzyni biegów. Złodzieje wypchali je na ulicę. Niedługo potem rzecz całą zauważył jeden z pracowników warsztatu - Maksymilian T. Pobiegł w stronę BMW i dwóch majstrujących przy nim mężczyzn. Jeden uciekł, drugi potknął się i upadł. To był Damian P.

O sprawie pisaliśmy na GazetaWroclawska.pl - kliknij i przeczytaj

Maksymilian T. zabrał go do warsztatu i zawiadomił kolegę, który prowadził firmę. Zadzwonili też po dwóch znajomych. W czwórkę przez całą noc z 9 na 10 czerwca próbowali zmusić złodzieja do zdradzenia, kim był jego wspólnik.

Na zlecenie prokuratury policyjni informatycy zbadali warsztatowy komputer. Znaleźli wpisywane w wyszukiwarkę hasła o torturach i wymuszaniu zeznań. Wśród śladów - jakie Damian P. miał na ciele - były m.in. dwa pochodzące od „wysokiej temperatury”.

Rano 10 czerwca Damiana P. zamknięto w jednym z pomieszczeń. Wieczorem Maksymilian T. miał go wrzucić do bagażnika i wywieźć. Tu postraszył i wypuścił wolno.

Złodziej nie poszedł na policję. Ale - jak czytamy w akcie oskarżenia - funkcjonariusze przeglądali miejski monitoring w związku z wypadkiem drogowym, do jakiego doszło w okolicy. Zobaczyli scenę zatrzymywania Damiana i zainteresowali się sprawą. Udało im się ustalić, kim jest zatrzymywany na filmie mężczyzna. Dotarli do niego, a on opowiedział wszystko. Przekonywał, że nie poszedł na policję ze strachu. Ale o zdarzeniu opowiedział rodzinie.

Inne dowody? Poza internetową wyszukiwarką, jest też m.in. plastikowa taśma, którą skrępowano ręce Damiana. Zaleziono na niej jego ślady DNA. Zdaniem ekspertów, szansa by powtórzyła się taka sama sekwencja kodu genetycznego praktycznie nie istnieje.

Jeden z oskarżonych już na pierwszym przesłuchaniu - zaraz po zatrzymaniu go - przyznał się i opowiedział wydarzenia tak jak opisywał je pokrzywdzony. Potem odwołał tę wersję i nie przyznawał się do winy. Pozostali oskarżeni też nie przyznają się do winy. Damian P. i jego bratanek - niezależnie od sprawy linczu - odpowiedzą za próbę kradzieży BMW X5. Tym wątkiem sprawy zajmuje się Prokuratura Wrocław Fabryczna.

Czwórce oskarżonych grozi do 15 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lincz na złodzieju bmw. Kazali mu kopać grób - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska