Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilot swojego kolegi Roberta

Katarzyna Sklepik
Jakuba Gerbera, który jeździ jako pilot Roberta Kubicy, łączy z nim wspólna pasja do samochodów, rajdów i szybkiej jazdy
Jakuba Gerbera, który jeździ jako pilot Roberta Kubicy, łączy z nim wspólna pasja do samochodów, rajdów i szybkiej jazdy Kamil Koza
Jakub Gerber. Ma 33 lata, jest poznaniakiem i pilotem rajdowym. W niedzielę startował z Robertem Kubicą. Dziś opowiada nam o pasji, która tak bardzo ich łączy, że aż mogła ich rozdzielić. Na zawsze.

Jak się czuje Jakub? - to pytanie, które po wybudzeniu ze śpiączki zadał Robert Kubica, obiegło już cały świat. Nagle wszystkie oczy zwróciły się w stronę pilota, który w rajdzie Ronde di Andora startował razem z nim. Kim jest ten, który na pierwszym odcinku specjalnym Val Merula miał z Robertem wypadek i wyszedł z niego obronną ręką?

Jakub Gerber. Skromny chłopak z Poznania. Głowa rodziny. Instruktor jazdy. Wielki miłośnik motoryzacji. Pilot rajdowy. Choć na swoim koncie ma już kilka wypadków, ten jest dla niego szczególnie bolesny. O niedzielnym wypadku mówi niechętnie, bo - jak zauważa - wszystko już zostało powiedziane. Teraz trzeba dać Robertowi spokój, musi odpocząć, nabrać sił. Wrócić do zdrowia, do pełnej sprawności. Zapomnieć...

Jakub jest w stałym kontakcie z narzeczoną Roberta, jego bliskimi i osobami, które teraz są przy nim. Myślami jest cały czas przy Robercie. Przekazuje mu swoją energię. I wie, że Robert to czuje. Łączy ich silna więź.

- Trudno będzie to wszystko zapomnieć - przyznaje Jakub. - Im dalej od tego wypadku, tym więcej o nim myślę. Jakie mieliśmy szanse? Co się mogło wydarzyć? Dlaczego stało się tak, a nie inaczej? Że Robert mógł zginąć, że ja mogłem zginąć... - milknie.

Stres, ciągłe rozmowy, tłumaczenia, wyjaśnienia, powracające obrazy i myśli nie dają mu spokoju. W powrocie do równowagi pomagają mu najbliżsi: żona Agnieszka, synowie: dwunastoletni Patryk i Franek, który ma dwa i pół roku. Zawsze też może liczyć na wsparcie Łukasza. To jego serdeczny przyjaciel. Chętnie spędzają razem czas.

- Plotkujemy i pijemy piwo - uśmiecha się Jakub Gerber i przyznaje, że miło było zobaczyć na lotnisku nie tylko Agnieszkę, ale także najlepszego przyjaciela. A o czym plotkują faceci?

- O samochodach - śmieje się poznaniak. - Jakie opony są dobre, jakie złe? Ile pali? Kto sobie kupił jaki samochód i dlaczego... Roberta Kubicę poznał w 2004 roku. Świetnie się dogadują. Dobrze im się współpracuje. Mają wiele wspólnych tematów. I choć dzieli ich spora odległość, zawsze znajdą czas, żeby porozmawiać. Pomagają im w tym internetowe komunika-tory. I choć łączy ich wspólna pasja do samochodów, rajdów i szybkiej jazdy, Jakub nie mówi o Kubicy: przyjaciel.

- Bo na przyjaźń Roberta trzeba sobie zasłużyć - wyjaśnia Jakub Gerber. - To wspaniały, niesamowity i bardzo skromny człowiek. Śmiało mogę powiedzieć, że jesteśmy dobrymi, nawet bardzo dobrymi kolegami. Jest dla mnie wzorem, dużo się od niego nauczyłem. Podziwiam go.

Dwunastoletni Patryk chętnie gra na symulatorze wyścigów. Naśladuje swojego idola - Roberta Kubicę. Pasję do gier komputerowych ma po tacie, który bardzo lubi gry sieciowe.

- Wirtualny świat mnie odstresowuje, tam też mogę spotkać się z kolegami, z którymi nie zawsze mamy możliwość rozmowy w świecie rzeczywistym. Bo mieszkamy w różnych częściach miasta, kraju, Europy i świata - mówi poznaniak, który każdą wolną chwilę stara się spędzać z rodziną. Pięknie o niej opowiada. Tata jest dumny z Patryka, który gra w piłkę nożną w jednym z poznańskich klubów. Nieźle sobie radzi.

- Jest naprawdę dobry - chwali syna i przyznaje, że cichą ambicją ojca jest, by chłopak zawodowo kopał piłkę. - Jak tylko jestem w Poznaniu i mogę iść na mecz, to oglądam syna w akcji. Dla nas obu to ogromne przeżycie i wspaniała zabawa. Bardzo chciałbym spędzać z Patrykiem więcej czasu. Ogromną radość sprawia mu także zabawa z Frankiem i obserwowanie jego postępów: jak się rozwija, rośnie, jak się bawi i świetnie dogaduje ze starszym bratem.

- Patryk jest szalenie opiekuńczym i dobrym bratem, często żartujemy z żoną, że Franek ma dwóch ojców: mnie i Patryka - uśmiecha się. W grudniu świetnie się bawili podczas rodzinnych wakacji. Następnego urlopu na razie nie planuje.

- Całe życie jestem na urlopie, taka praca - śmieje się pilot rajdowy. - Jeśli całe życie poświęcasz pasji, to nie możesz być nią zmęczony. I choć czasem dopada mnie fizyczne zmęczenie, to psychicznie odpoczywam.
Nie miał jeszcze prawa jazdy, a już coś ciągnęło go do motoryzacji. Lubił parkować samochód mamy. Uczył się jeździć "maluchem". Prawo jazdy zdobył zimą w 1995 roku, ale nie za pierwszym razem. Z praktyką, choć było ślisko, poradził sobie świetnie, gorzej poszła mu teoria. Teraz sam jest instruktorem jazdy. Uczy, jak bezpiecznie zachowywać się na drodze. Początkującym kierowcom zawsze przypomina o zapinaniu pasów.

- To nie dlatego, że za niezapięte pasy policjant wlepi nam mandat albo mama kazała zapinać, tylko dlatego, że one naprawdę mogą uratować życie - przekonuje Jakub Gerber. Po mieście jeździ przepisowo, ale na rajdach daje się ponieść prędkości. Lubi tę adrenalinę, która towarzyszy ściganiu.

- Wtedy możemy wydobyć z siebie takie pokłady siły i możliwości, o których nam się nie śniło. Nawet nie wiemy, że tyle mocy mamy w sobie. To jeszcze bardziej potęguje chęć zwycięstwa, a dążenie do wygranej, do bycia najlepszym coraz mocniej nas napędza - przyznaje.

Choć jest świetnym pilotem, to kiedyś marzył o tym, by siedzieć za kierownicą rajdowego samochodu. Marzenia pokonała ekonomia. Mimo to, uważa Jakub, pilot jest bardzo ważnym elementem załogi.

- Pilot jest umysłową częścią załogi - żartuje poznaniak i natychmiast poważnieje. - Od niego wiele zależy, to pilot musi dobrze podyktować kierowcy trasę na odcinku specjalnym. To on sprawdza długość trasy, jej przebieg, wszystkie zakręty, ewentualne przeszkody. Musi sprawdzić i oznaczyć językiem zrozumiałym dla niego i dla kierowcy wszystkie ważne, strategiczne punkty na trasie. I wypełniać dokumenty drogowe.

Zanim zamarzyły mu się rajdy, chciał być pilotem... śmigłowca. Lotnictwo było dziecinnym marzeniem. Częściowo zrealizowanym. Niestety, kłopoty ze zdrowiem uniemożliwiły młodemu Jakubowi zostanie pilotem wojskowym. I tak, przez alergię, a może dzięki niej, zamiłowanie do pilotażu przerodziło się w pasję motoryzacyjną.

Pierwsze rajdy samochodowe Jakub Gerber zaliczył ze swoim przyjacielem Jackiem Wituckim. Jeździli w rajdach okręgowych, w drugiej lidze, w rajdach organizowanych przez Polski Związek Motorowy. Nieszczęśliwy wypadek, któremu uległ Jacek, przekreślił ich dalszą współpracę. Udało mu się nawiązać kontakt z Tomaszem Kucharem. Wspólnie wystartowali w kilkudziesięciu rajdach.
- Przez pół roku towarzyszyłem Tomkowi krok w krok, prosiłem, by dał mi szansę, żebym mógł pokazać swoje umiejętności. I dał mi szansę - mogłem się wykazać - wspomina Jakub. - Świetnie się nam razem pracowało, dużo Tomkowi zawdzięczam.

W 2004 roku, podczas rajdu Barbórki - dzięki Tomkowi - poznaje Roberta Kubicę. Ma też dżentelmeńską umowę z Leszkiem Kuzajem, z którym już trzykrotnie brał udział w rajdach. Teraz musi trochę zweryfikować swoje plany zawodowe.

- Szukam zajęcia, na razie nie będę mógł jeździć z Robertem i Leszkiem - mówi i dodaje, że jakieś plany pojawiają się na horyzoncie, ale nie chce zapeszyć. Przemawia przez niego poznańska dusza, choć - jak sam przyznaje - jest pierwszym poznańskim pokoleniem swojej rodziny. Drugim - jego synowie. Bycie poznańską pyrą wcale mu nie przeszkadza, co więcej, jest z tego dumny. Kocha to miasto, jego klimat i to, że wszędzie jest blisko. No i ma ogromny apetyt na życie. Na pracę. Na samochody. Na spędzanie czasu z rodziną. A gdy jest głodny, to tak jak na prawdziwego poznaniaka przystało, w biegu przegryzie sznekę z glancem, a na obiad chętnie zje pyry, ale nie z gzikiem, tylko ze śledziem w śmietanie.

* * *
Czy Jakub Gerber ma jakieś plany na najbliższy czas? Może jakieś marzenie, które mogłoby się spełnić?
- Tak, żeby ten telefon choć na chwilę przestał dzwonić - przyznaje pilot rajdowy, który chciałby odpocząć od powypadkowego, medialnego szumu. Czy drażni go etykietka: pilot Kubicy?
- Jestem pilotem mojego kolegi Roberta, a nie pilotem Kubicy. A to jest różnica - kwituje krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska