Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale muszą płacić za krew oddaną przez honorowych dawców

Marcin Walków
W nowym formularzu krwiodawca może zaznaczyć, że nie wyraża zgody na odpłatne przekazanie krwi lub jej składników firmom farmaceutycznym. Wówczas, jeśli nie zostanie ona wykorzystana, po terminie ważności będzie musiała zostać zutylizowana, czyli zniszczona.
W nowym formularzu krwiodawca może zaznaczyć, że nie wyraża zgody na odpłatne przekazanie krwi lub jej składników firmom farmaceutycznym. Wówczas, jeśli nie zostanie ona wykorzystana, po terminie ważności będzie musiała zostać zutylizowana, czyli zniszczona.
Ponad 34 mln zł wpłynęły w 2014 roku do budżetu Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu za krew pobraną od honorowych dawców. Płacą nie tylko szpitale. I zagraniczne firmy farmaceutyczne, które od RCKiK kupują osocze. W Polsce wykorzystywane jest ono tylko w 30 procentach. Reszta trafia do magazynów. – Tylko tę nadwyżkę możemy sprzedać firmom farmaceutycznym, by wyprodukowały z niej np. leki dla chorych na hemofilię. Jeśli jej nie wykorzystamy, ani nie sprzedamy, trzeba będzie ją zutylizować – wyjaśnia Jacek Blicharski, wicedyrektor RCKiK we Wrocławiu. Czy oddawanie krwi wciąż jest sprawą honoru, a może stało się dochodowym biznesem?

Ponad 34 mln zł wpłynęło w minionym roku do kasy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu za krew pobraną od honorowych dawców. Szpitale powiatowe płacą średnio 40 tys. zł miesięcznie, większe placówki – nawet 200 tys. zł.

Worek krwi kosztuje 180 zł. Tyle płaci szpital za tzw. koncentrat krwinek czerwonych, by podać go pacjentowi. Dlaczego nie dostaje jej za darmo?

– To nie jest cena za krew, ale opłata na pokrycie kosztów pobierania, przetwarzania i przechowywania krwi. Stawki ustala minister zdrowia – tłumaczy Jacek Blicharski, wicedyrektor ds. finansowych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu. Dodaje, że za krew płacą też zagraniczne firmy farmaceutyczne. Kupują nadwyżki osocza, które uzyskiwane jest z oddawanej krwi pełnej. Firmy produkują z nich np. leki dla chorych na hemofilię.

- Produkowane są za granicą, stamtąd są kupowane dla pacjentów w Polsce i przekazywane im bezpłatnie - mówi Blicharski. Gdyby RCKiK nie sprzedawało nadwyżek, nie tylko by nie zarobiło, ale jeszcze straciło. - Musielibyśmy je zutylizować, czyli zniszczyć, dodatkowo za to płacąc - wyjaśnia wicedyrektor.

W nowym formularzu krwiodawca może zaznaczyć, że nie wyraża zgody na odpłatne przekazanie krwi lub jej składników firmom farmaceutycznym. Wówczas, jeśli nie zostanie ona wykorzystana, po terminie ważności będzie musiała zostać zutylizowana, czyli zniszczona.

W 2013 roku wrocławskie Centrum otrzymało ponad 41 mln zł za przekazaną krew, drugie w regionie, wałbrzyskie, ponad 12 mln zł. Zysk na koniec roku we Wrocławiu wyniósł ponad milion złotych. W rekordowym, 2008 roku, ponad 4 mln. Co się dzieje z tymi pieniędzmi?
- Możemy przeznaczać je tylko na działalność statutową, np. na wymianę sprzętu, który jest drogi i szybko się zużywa - wyjaśnia Blicharski.

Są również inne koszty. Badania pobranej krwi (m.in. w kierunku wirusa HIV czy HCV) kosztują kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Szpitale płacą za krew pieniędzmi z dotacji Narodowego Funduszu Zdrowia. Ale nie wychodzą "na zero".

- NFZ płaci tylko za zakup krwi. Ale za jej transport karetką z Wrocławia lub przechowywanie w specjalnych lodówkach już nie - mówi nam dyrektor podwrocławskiego szpitala.

Jaką korzyść mają dawcy? Krzysztof Klarecki z Rady Honorowych Dawców Krwi PCK pamięta czasy, gdy stacje krwiodawstwa płaciły za krew. Cieszy się jednak, że to się zmieniło.
- Wtedy krwi nie oddawano, by pomagać, ale by na niej zarabiać . Dziś dawca nie dostaje pieniędzy, natomiast ma przywileje - mówi.

Jakie? Poza dniem wolnym w pracy i zwrotem kosztów dojazdu, może skorzystać z ulgi przy rozliczeniu podatku dochodowego (PIT). Narodowe Centrum Krwi wyklucza, by dawcy mogli znów otrzymywać zapłatę. Przepisy w Unii Europejskiej są jasne - oddawanie krwi ma być dobrowolne i bezpłatne.

Kilka lat temu tuż przy granicy polsko-niemieckiej powstała prywatna stacja krwiodawstwa. Polacy masowo przekraczali Nysę, by oddawać osocze. Dostawali od 15 do 30 euro rekompensaty "za poświęcony czas".

- To zjawisko nadal występuje, zwłaszcza wśród ludzi młodych, ale ilość pobieranej przez nas krwi wcale nie maleje - mówi Teresa Kamińska z Centrum w Wałbrzychu.
Małgorzata Pasternak do tej pory oddała 5 litrów krwi. Nie przyjęłaby pieniędzy. Ma jednak inne pomysły. - Gdyby oprócz ośmiu czekolad można było dostać np. bon do księgarni, byłby to miły dodatek - mówi młoda Dolnoślązaczka.

W ubiegłym roku honorowi dawcy oddali na Dolnym Śląsku ponad 38 tys. litrów krwi.

Przywileje Honorowych Dawców Krwi:

  • zwolnienie od pracy w dniu, w którym oddaje krew, i na czas okresowego badania lekarskiego dawców krwi na zasadach w odrębnych przepisach
  • zwrot utraconego zarobku na zasadach wynikających z przepisów prawa pracy
  • zwrot kosztów przejazdu do jednostki organizacyjnej publicznej służby krwi, czyli centrum krwiodawstwa
  • posiłek regeneracyjny o wartości 4500 kcal po oddaniu krwi lub jej składników
  • możliwość uzyskania bezpłatnych wyników badań laboratoryjnych po oddaniu krwi (grupa krwi, morfologia, badania w kierunku zarażenia wirusami HIV, HCV, HBV oraz kiłą)
  • po trzecim oddaniu krwi bezpłatna karta identyfikacyjna grupy krwi
  • bezpłatne przejazdy komunikacją miejską we Wrocławiu dla mężczyzn po oddaniu 18 l. krwi, a kobiet po oddaniu 15 l. krwi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szpitale muszą płacić za krew oddaną przez honorowych dawców - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska