Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To w pałacyku w Natolinie jedna frakcja PZPR spiskowała przeciw drugiej [NASZA HISTORIA]

Anita Czupryn
Pałacyk w Natolinie
Pałacyk w Natolinie Vindur / CC BY-SA 3.0
Pałac w Natolinie to wciąż dla większości mieszkańców Warszawy miejsce nieznane, tajemnicze, jak też przez swoją historię uprzywilejowane. Tyle że dziś nie korzystają z niego elity komunistycznej władzy politycznej, ale przyszli unijni urzędnicy.

Mury pałacu w Natolinie kryją mroczne historie, począwszy od czasów rozbiorów Polski, przez niemiecką okupację, po komunistyczne spiski z czasów PRL. Tu lubił odpoczywać towarzysz "Tomasz", czyli Bolesław Bierut, pierwszy przywódca Polski Ludowej, prezydent, następnie premier i I sekretarz KC PZPR. Przyjeżdżał tu także Józef Cyrankiewicz. Tu ostatecznie uformowało się ugrupowanie walczące o władzę w latach 50., zwane potocznie "natolińczykami (w opozycji do "puławian"), i tu odbywały się jego narady, o których krążyły po Warszawie plotki. Ale to także do pałacu w Natolinie Edward Gierek zaprosił w 1980 roku kardynała Stefana Wyszyńskiego, aby się go poradzić, co robić ze spiskującymi przeciwko niemu Jaruzelskim i Kanią. No i tu wreszcie Tadeusz Mazowiecki, pierwszy premier wolnej Polski, pracował nad swoim exposé. Dziś w pałacu mieści się szkoła wykuwająca kadry urzędników Unii Europejskiej - Kolegium Europejskie będące filią College of Europe w Brugii.

Po II wojnie światowej pałac stał się reprezentacyjnym obiektem Urzędu Rady Ministrów. W 1956 roku to tu odbywały się spotkania "natolińczyków", czyli frakcji, która była opozycją do grupy "puławian". Kiedy w 1952 roku oficjalną nazwą państwa polskiego stała się Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL), w kraju rządzili już zwolennicy rządów silnej ręki Stalina. I mimo że statut PZPR - przewodniej partii - mówił o jej jedności, wewnątrz PZPR wyłoniły się silnie rywalizujące ze sobą ugrupowania. W pierwszym, zwanym "puławianami" (nazwa pochodzi od początkowego fragmentu ulicy Puławskiej, gdzie mieszkała wówczas ta część partyjnych działaczy), byli ideowi stalinowcy, wspierani przez bezpiekę i przedstawicieli ówczesnych mediów.

Druga frakcja, która chciała przejąć w PZPR władzę, spotykała się właśnie w rządowym pałacyku w Natolinie. Byli młodsi zarówno wiekiem, jak i stażem od "puławian" i określali się jako przeciwnicy stalinowskiej władzy. "Puławianie" pogardliwie nazywali ich również "chamami". Natolińczycy, wśród nich tak prominentne persony z PRL-owskiego establishmentu jak Franciszek Jóźwiak, Wiktor Kłosiewicz, Zenon Nowak, Aleksander Zawadzki, Władysław Dworakowski, Hilary Chełchowski, Kazimierz Mijal, Franciszek Mazur, Bolesław Rumiński, Stanisław Łapot byli głównie pochodzenia chłopskiego lub robotniczego i, co chętnie podkreślali, rdzennie polskiego.

Po śmierci Stalina w 1953 roku, podobnie jak działo się to na Kremlu, w Polsce walka o przywództwo w PZPR sięgnęła zenitu. Chodziło nie tylko o władzę, ale też nową twarz komunizmu. W Moskwie zwyciężył Nikita Chruszczow, rozpoczęła się odwilż, czyli łagodzenie reżimu. Nic dziwnego, że "puławianie", dotychczas twardzi wyznawcy stalinizmu w Polsce, w obawie przed konsekwencjami i poniesieniem odpowiedzialności za terror i zbrodnie dokonali zwrotu o sto osiemdziesiąt stopni, próbując stanąć na czele nowych, demokratycznych przemian i odwilży.

Stąd też potępili stalinizm i zaczęli otwarcie mówić o reformie systemu. Nic dziwnego, że taki zwrot w poglądach dla "natolińczyków" był przykładem fałszu spowodowanego jedynie utrzymaniem stanowisk i własnej pozycji. Ale mimo rzucanych przez "natolińczyków" ciężkich oskarżeń na zjazdach partii o popełnionych przez stalinowców zbrodniach, mimo wytykania stalinowskiej przeszłości, to "puławianie" wygrali, a co ciekawe, poparł ich nowo wybrany I sekretarz PZPR Władysław Gomułka. Na dodatek ataki "natolińczyków" były dla "puławian" niczym innym, jak przykładem antysemityzmu, o czym rozgłaszali na arenie międzynarodowej.

Władysław Gomułka u steru partii okazał się tu sprytnym lawirantem. Zdawał sobie sprawę, że otwarta wojna z "puławianami", którzy wciąż piastują ważne stanowiska zarówno w partii, jak i służbach specjalnych, dyplomatycznych czy wojsku, może się obrócić przeciwko niemu. Wspomógł więc "natolińczyków" w obsadzie ich przedstawicieli na stanowiskach w MSW, następnie SB i milicji, Ministerstwie Sprawiedliwości i prokuraturze. Ale dla "natolińczyków" to było za mało.

***
Chcesz wiedzieć więcej o jednej z najbardziej kontrowersyjnej akcji władz PRL? Zajrzyj do najnowszej NASZEJ HISTORII. Nowa, styczniowa Nasza Historia jest już w kioskach. Zapraszamy do zapoznania się z tematami wszystkich naszych wydań regionalnych:

Nowa NASZA HISTORIA na STYCZEŃ

Polecamy Państwu także nasze pierwsze wydanie specjalne - KUCHNIA. Poświęciliśmy je w całości historii polskiej sztuki kulinarnej. Znajdą w nim Państwo między innymi historyczne przepisy prawdziwej kuchni warszawskiej - i sześciu innych polskich tradycji regionalno-kulturowych:

KUCHNIA. Niezwykłe wydanie specjalne Naszej Historii

TUTAJ - w serwisie prasa24.pl mogą Państwo już teraz, nie ruszając się z domu, kupić e-wydanie Naszej Historii lub zamówić prenumeratę: PRASA24.PL

Zapraszamy także na profil Naszej Historii na FACEBOOKU i do obserwowania naszego konta na TWITTERZE.

Tweety użytkownika @naszahistoria

Zapraszamy także na profil Naszej Historii na FACEBOOKU i do obserwowania naszego konta na TWITTERZE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To w pałacyku w Natolinie jedna frakcja PZPR spiskowała przeciw drugiej [NASZA HISTORIA] - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska