Nowy gmach biblioteki uniwersyteckiej stoi nad Odrą przy ul. Wyszyńskiego. Jego budowa trwała dziewięć lat. Zakończyła się w 2012 roku. Jednak nie wszystkie zbiory zostały tam przeniesione.
Rzecznik uczelni dr Jacek Przygodzki powiedział nam, że roszczenia wobec projektanta dotyczą zdarzenia z 2007 roku. Rzyski miał wprowadzić zmiany (aktualizacje) do swego projektu i zrobił to z opóźnieniem. Dlatego uczelnia domaga się kar umownych.
- Według mnie pozew Uniwersytetu Wrocławskiego to kompletna bzdura. Robiłem wszystko w terminie - komentuje Rzyski. - Spełniałem każde żądanie uczelni. Nie wiem, skąd wzięli te 67 dni opóźnienia. W pozwie nie przedstawili żadnego dowodu. A rzecz dotyczy drobnej sprawy - zmiany w projekcie instalacji przeciwpożarowej.
Dodaje, że jest mu przykro, bo przez ostatnie dwa lata budowy nie pobierał wynagrodzenia za pracę. Zaznacza, że było dla niego sprawą honorową, by doprowadzić projekt do końca, czyli do uzyskania pozwolenia na użytkowanie.
Tymczasem uczelnia - mówi projektant biblioteki - odpłaca się małostkowością i brakiem klasy.
Warto przypomnieć, że budowa biblioteki uniwersyteckiej przebiegała w atmosferze korupcyjnego skandalu. ABW wytropiła, że przetarg na budowę gmachu głównego biblioteki został ustawiony. Już w 2006 roku część zamieszanych w tę sprawę osób dobrowolnie poddała się karze.
Ta historia bardzo opóźniła prace budowlane. Rozpoczął je kielecki Mitex, a zostały dokończone przez firmę Skanska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?