Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umorzenie w sprawie Bogdana Zdrojewskiego

Marcin Rybak
Zdjęcie z procesu jaką laureat Oscara Zbigniew Rybczyński wytoczył byłemu ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu o ochronę dóbr osobistych
Zdjęcie z procesu jaką laureat Oscara Zbigniew Rybczyński wytoczył byłemu ministrowi kultury Bogdanowi Zdrojewskiemu o ochronę dóbr osobistych Paweł Relikowski
Były minister kultury Bogdan Zdrojewski nie popełnił przestępstwa, zwlekając z zawiadomieniem o przestępstwie w sprawie przekrętów we wrocławskim Centrum Technologii Audiowizualnych.

To ocena wrocławskiej prokuratury, która zajmowała się sprawą z doniesienia laureata Oscara Zbigniewa Rybczyńskiego. Rybczyński doniósł również na Roberta Banasiaka, od grudnia 2012 r. dyrektora Centrum.

CeTA miała być nowoczesnym studiem do produkcji filmowych efektów specjalnych. Centrum wymyślił Rybczyński. Miało być szansą na podźwignięcie upadającej Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Miał to być też ośrodek badawczy i centrum edukacyjne.

CeTA zaczęła powstawać w 2009 roku. Od początku z kłopotami. Budowa studia przeciągała się. W 2012 roku doszło do wydarzeń, które potem - z doniesienia Zbigniewa Rybczyńskiego - analizowała wrocławska prokuratura.

CZYTAJ TEŻ: Sąd zdecydował: Zdrojewski musi przeprosić Rybczyńskiego (WYROK)
Wiosną 2012 Rybczyński zawiadomił ministra kultury, że wykrył nieprawidłowości: wyprowadzanie pieniędzy, fikcyjne wypłaty za niewykonane prace. Winnym przekrętów miał być dyrektor Centrum Robert Gawłowski.

Zdrojewski przysłał natychmiastową kontrolę. Potwierdziła ona, że doszło do nadużyć. Wtedy minister - taki ciąg zdarzeń ustaliła w śledztwie prokuratura - odwołał Gawłowskiego i przysłał do CeTA kompleksową kontrolę. W grudniu dyrektorem Centrum mianował Roberta Banasiaka.

Raport pokontrolny powstał we wrześniu 2013. W październiku Robert Banasiak - w oparciu o ustalenia z kontroli resortu oraz o informacje od kontrolerów z Urzędu Kontroli Skarbowej, którzy badali CeTA - zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Równocześnie zwolnił Rybczyńskiego z pracy. Ale - jak podkreślał - nie z powodu doniesienia. Tylko dlatego, że studio - mimo kilku lat i wydanych milionów złotych - wciąż nie działało.

Zaczął się ostry konflikt. Rybczyński zarzucił ministrowi i Banasiakowi zamiatanie afery z CeTA pod dywan. Zawiadomił prokuraturę, że Zdrojewski i Banasiak nie donieśli prokuraturze o ujawnionych przez niego przekrętach. Że zrobili to dopiero w październiku 2013. Kilka dni po tym, jak on sam, w salonie profesora Dudka, opowiedział o przekrętach w Centrum.

Prokuratura oceniła, że ani Banasiak, ani Zdrojewski nie popełnili przestępstwa. Z pewnością - wynika z uzasadnienia decyzji - Zdrojewski nie zignorował informacji, tylko natychmiast wysłał jedną, a po niej drugą kontrolę. Wcześniej zdymisjonował dyrektora CeTA podejrzewanego o nadużycia.

Zdaniem prokuratury, to nic złego, że minister - przed przekazaniem doniesienia - chciał kompleksowo zbadać sprawę.

Przed złożeniem doniesienia - czytamy w decyzji o umorzeniu sprawy - instytucja państwowa ma prawo "w pewnym stopniu zweryfikować" informacje, jakie ma przekazać śledczym.

Śledztwo z doniesienia Banasiaka wciąż trwa. W tej chwili całą sprawę analizują biegli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Umorzenie w sprawie Bogdana Zdrojewskiego - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska