Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szopki, które powstają dla przyjemności

Marcin Jaszak
W tym roku Piotr Baczyński pracował nad szopką trzy miesiące
W tym roku Piotr Baczyński pracował nad szopką trzy miesiące Archiwum Piotra Baczyńskiego
Piotr Baczyński ze Świerszczowa już po raz drugi wystawił swoją szopkę w Konkursie na Najpiękniejszą Szopkę Krakowską. W dniu konkursu na krakowski Rynek Główny od rana przybywają szopkarze ze swoimi dziełami, aby zająć jak najlepsze miejsca na stopniach pomnika Adama Mickiewicza.

Przygodę z krakowskim konkursem Piotr Baczyński rozpoczął w ubiegłym roku. Wtedy zawiózł do Krakowa ponadmetrową szopkę, nad którą pracował aż dwa lata. Tym razem szopka była mniejsza, ale jej atutem było to, że miała ruchome elementy.
Piotr Baczyński ze Świerszczowa po raz drugi zawiózł własnoręcznie wykonaną szopkę na Konkurs na Najpiękniejszą Szopkę Krakowską. Twórca zapowiada, że szopki z Lublina zagoszczą na stałe na krakowskim Rynku.

- W tym roku pracowałem nad szopką trzy miesiące. Miała tylko siedemdziesiąt centymetrów, ale, jak planowałem, dodałem wiele ruchomych elementów. Zacząłem we wrześniu i na początku grudnia całe dzieło było gotowe i czekało na ocenę mojej żony Teresy, która jest zawsze dla mnie ekspertem w kwestii wyglądu szopki. Po kilku poprawkach powiedziała w końcu, że mogę spokojnie jechać na konkurs. Oczywiście w budowie pomagała mi moja najmłodsza wnuczka Irminka, a w samym Krakowie pomagał mi wnuk Bartek - opowiada Piotr Baczyński.

Jak w tym roku zaprezentowała się szopka pana Piotra?
- W dniu konkursu na Rynek Główny od rana przybywają szopkarze ze swoimi dziełami, aby zająć jak najlepsze miejsca na stopniach pomnika Adama Mickiewicza. Po hejnale cały korowód twórców przeszedł wokół Rynku Głównego przed estradę i tam odbyła się prezentacja. My ze swoją szopką szliśmy na końcu korowodu i bardzo dobrze wyszło, bo dzięki temu wszyscy nas zauważyli - relacjonuje szopkarz ze Świerszczowa.

Choć w tym roku szopka nie zdobyła nagrody, to przyciągała wzrok przechodniów oraz jury i wielu zwróciło na nią uwagę.
- Podobnie jak na tamtej szopce, napisaliśmy Lublin pozdrawia Kraków. To budziło zainteresowanie, poza tym dzięki tej szopce Kraków dowiedział się, że Lublin powoli staje się zagłębiem węglowym. Dowiedzieli się, bo wśród figurek znalazł się górnik. Organizatorzy byli ogromnie zaskoczeni, skąd górnik w lubelskiej szopce. Wytłumaczyłem im i okazało się, że nie wiedzieli nic o Bogdance. Nie zdobyłem nagrody, ale najważniejsza sprawa to przyjemność samego tworzenia, no i moment, kiedy staje się pod tym pomnikiem i stawia szopkę na jego stopniach. Ludzie chodzą, oglądają, podziwiają. To jest największa nagroda - tłumaczy Piotr Baczyński.

Skąd sam pomysł na szopkę krakowską?

- Córka z mężem mieszkają w Krakowie. Oczywiście odwiedzamy ich i przy okazji zwiedzania miasta trafiliśmy do muzeum, gdzie wystawiane są szopki. Od tamtej pory postanowiłem, że moja szopka też tam stanie i już po raz drugi zawiozłem moją pracę - opowiada pan Piotr.

Pierwszym krytykiem każdej szopki jest zawsze żona.

- Spojrzy, oceni i czasem zdarza się, że trzeba delikatnie poprawiać. Nigdy nie głaszcze po głowie, a ocenia bardzo obiektywnie- mówi Piotr Baczyński.

Rodzinna tradycja zagościła w domu Baczyńskich na dobre
Tradycja budowania szopek rozpoczęła się w domu Baczyńskich szesnaście lat temu. Wtedy to pan Piotr zbudował pierwszą szopkę, która przetrwała do dzisiaj.

- Kiedy przyjadą do nas na święta wnuki, zdejmują ze strychu kilka pudełek z częściami, figurkami, a nawet z kołem od roweru. Wspólnie składają część po części, naprawiają zniszczone figurki, a później przy wigilijnym stole cieszą się swoim dziełem - śmieje się świerszczowski szopkarz.

Tradycja szopek krakowskich
Szopki krakowskie wywodzą się z tradycji statycznych szopek świątecznych oraz jasełek, niegdyś wystawianych w kościołach w okresie świąt Bożego Narodzenia. Najczęściej były to stajenki betlejemskie na tle skalistego krajobrazu. Umieszczano w nich figurki Dzieciątka, Maryi, Józefa oraz pastuszków, owiec, osłów, wołów. Na święto Trzech Króli, przypadające 6 stycznia, dostawiano dodatkowo postacie monarchów.

Pierwsze szopki powstały w połowie XIX wieku. Tworzyli je cieśle, murarze z Krakowa i okolic. Było to dla nich dodatkowe zajęcie w czasie martwego sezonu budowlanego. W okresie świąt chodzili ze swoimi szopkami po domach. Najbardziej znany był zespół szopkarzy majstra Michała Ezenekiera. W 1927 roku krakowski malarz i rysownik Antoni Wasilewski zainicjował organizację dorocznego konkursu na najpiękniejszą szopkę bożonarodzeniową. Od 1937 roku corocznie, w pierwszy czwartek grudnia, odbywa się prezentacja szopek na stopniach pomnika Mickiewicza na krakowskim Rynku i konkurs z wystawą pokonkursową w Krzysztoforach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski