Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja! Legendy koszykówki pokonane! MKS Dąbrowa Górnicza wygrywa ze Śląskiem Wrocław

MKS Dąbrowa Górnicza
MKS Dąbrowa Górnicza
MKS Dąbrowa Górnicza po niesamowitym dreszczowcu sensacyjnie ogrywa 17-krotnych mistrzów Polski, Śląsk Wrocław, 87:78! Beniaminek odnosi tym samym pierwsze w historii zwycięstwo w ekstraklasie we własnej hali!

SKRÓT WIDEO Z MECZU

Śląsk przystąpił do ataku od pierwszych sekund i głównie za sprawą Aleksandara Mladenovicia wygrywał 8:0 (sześć punktów Serba). Jednak MKS przebudził się po przerwie na żądanie trenera Wojciecha Wieczorka i zmniejszył straty do jednego oczka (7:8). Świetna postawa m.in. Pawła Zmarlaka, trójki jego i Jakuba Koelnera dały dąbrowianom prowadzenie 16:15, które uciekło gospodarzom w samej końcówce kwarty (16:17).

Druga odsłona rozpoczęła się od festiwalu rzutów trzypunktowych. Trafiali Marcin Piechowicz i Jakub Koelner (22:19), ale dwukrotnie odpowiedział Roderick Trice, dokładając do tego rajd pod kosz (22:27). Gdy trójką popisał się jeszcze Jakub Dłoniak, szkoleniowiec beniaminka wykorzystał przerwę na żądanie. Pomogło - uaktywnił się David Weaver, dwa razy urywając się pod koszem, a za drugim podrywając kibiców widowiskowym wsadem (26:32). Tym razem o przerwę poprosił trener Śląska. Nie był to ostatni wsad Weavera. W zdobywanie punktów włączyli się też Ken Brown, Przemysław Szymański i zrobiło się tylko 32:34. MKS poszedł za ciosem - trójką błysnął Myles McKay, rozpędzony nie dał się zatrzymać również w kolejnej akcji (37:36). Do przerwy niespodziewanie to debiutujący w ekstraklasie dąbrowianie wygrywali 39:37.

Emocje rosną...

Po powrocie na boisko goście wyrównali, ale MKS szybko odzyskał prowadzenie, po wsadzie… mierzącego 183 centymetry Kena Browna i trójce Mylesa McKaya. Gdy na zegarze pozostawały niespełna trzy minuty tej kwarty, Ikovlev ponownie odebrał je gospodarzom, lecz wówczas za trzy trafił Brown. Rozgorzała zażarta walka. MKS-owi nie ułatwiły zadania kontrowersyjne decyzje sędziów, którzy dwukrotnie dopatrzyli się flopowania. Przed decydującym starciem wrocławianie mieli na koncie o sześć punktów więcej (51:57).

Emocje w czwartej kwarcie sięgnęły zenitu. Niestety, nie za sprawą widowiska sportowego, ale kolejnych wywołujących wiele kontrowersji gwizdków arbitrów, którzy dopatrzyli się trzeciego już flopowania, a następnie przewinienia technicznego Przemysława Szymańskiego. Mimo tego, Śląsk nie był w stanie odskoczyć dzięki rzutom wolnym. Po trzech minutach gry było 56:62. W połowie tej części gry było już tylko 61:62, bo za trzy trafił Marcin Piechowicz. A kiedy akcją 2+1 popisał się Grzegorz Małecki to już MKS prowadził 64:62. Wyrównał Trice, a Mladenović zmienił wynik na 64:66. McKay rzucił na remis, ale zatrzymać nie pozwolił się Kinnard (66:68). Na nieco ponad minutę przed końcem przy rzucie za trzy nie zawahał się Jakub Dłoniak - przy stanie 66:71 przerwę na żądanie musiał wykorzystać trener Wojciech Wieczorek.
Trójka McKaya na wagę dogrywki!

W Hali Centrum zrobiło się bardzo nerwowo… W końcu pod koszem przebił się Przemysław Szymański. MKS tracił trzy punkty (68:71), a na zegarze pozostawało 41,9 sekundy. Trener przyjezdnych skorzystał z przerwy na żądanie. McKay wytrzymał ciśnienie i… rzucił trójkę! 71:71. 20,5 sekundy do końca, szkoleniowiec Śląska musiał „schłodzić głowy” swoich zawodników. Wrocławianie mieli dwie szanse, ale pudłowali, a to oznaczało jeszcze większe emocje - dogrywkę!

Kropka nad "i"

Dodatkowy czas gry rozpoczęła… celna próba za trzy Marcina Piechowicza. Kolejna odważna decyzja sędziów - przewinienie techniczne Davida Weavera. Dłoniak trafia z wolnego, ale Śląsk marnuje akcję. W rewanżu… za trzy trafia McKay!!! 77:72. Kinnard niweluje straty (77:74) spod kosza. Szymański z wolnych myli się raz (78:74). Odgwizdany faul i Ikovlev zamienia rzuty wolne na punkty (78:76). Ale McKay prezentuje żelazne nerwy przy rzucie zza łuku - 81:76! MKS nie pozwala Śląskowi oddać rzutu, wrocławianie popełniają błąd 24 sekund, a Brown jak rakieta pędzi pod kosz i zdobywa punkty na 83:76. Dąbrowianie po raz kolejny zatrzymują atak Śląska, a faulowany McKay staje na linii rzutów wolnych i trafia raz (84:76). Ikovlev ucieka i trafia - 84:78. MKS nie wypuszcza już z rąk historycznego sukcesu w ekstraklasie w dąbrowskiej hali!!!

Damian Juszczyk

MKS Dąbrowa Górnicza - Śląsk Wrocław 87:78 (16:17, 23:20, 12:20, 20:14, 16:7)

MKS: McKay 24, Brown 14, Piechowicz 13, Weaver 11, Koelner 8, Szymański 5, Zmarlak 5, Małecki 3, Dziemba 2, Metelski 2, Załucki 0.

Śląsk: Trice 25, Dłoniak 13, Kinnard 13, Mladenović 13, Ikovlev 10, Tomaszek 4, Burnatowski 0, Cesnauskis 0, Gabiński 0, Skibniewski 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Sensacja! Legendy koszykówki pokonane! MKS Dąbrowa Górnicza wygrywa ze Śląskiem Wrocław - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska