Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksport Beaty Kempy może partii zaszkodzić

Magdalena Kozioł
Wrocławskie PiS straci na eksporcie posłanki Beaty Kempy w Świętokrzyskie. Tak uważa część działaczy tej partii, która choć bardzo powoli, to już szykuje się do jesiennych wyborów parlamentarnych. Bez niej - przekonują - trudno będzie utrzymać dotychczasowy stan posiadania.

Beata Kempa w ubiegłym tygodniu decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego została pełnomocnikiem PiS w województwie Świętokrzyskim. Niewykluczone, że to właśnie tam stanie na czele listy do Sejmu. - Ale wspierać będę swoich kolegów stąd - przyznaje, biorąc pod uwagę właśnie taki scenariusz. - Po katastrofie pod Smoleńskiem straciliśmy wielu liderów. Nie zastąpimy ich, a ja to przesunięcie traktuję jako awans do ciężkiej pracy.

Kempa nie ukrywa, że będzie robić porządek w "imperium", które zbudował Przemysław Gosiewski. Choć do wyborów zostało 9 miesięcy, chce ona jak najszybciej przygotować tamtejsze struktury do walki, bo... wiosną wszystko się może zdarzyć. Wszystko, czyli skrócenie kadencji Sejmu, a więc i kampania wyborcza.

Oficjalnie PiS nad listami i kandydatami jeszcze się nie pochyla. Gdyby jednak Kempa miała startować z okręgu wrocławskiego, zostałaby tutaj liderem listy?

- To okaże się na wiosnę - odpowiada poseł Adam Lipiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Sama posłanka sprawę bagatelizuje, uznając, że numerem jeden powinien być Dawid Jackiewicz, szef zarządu okręgu we Wrocławiu. Ona mogłaby dostać jakiekolwiek miejsce.

W wyborach do Sejmu z Jackiewiczem zawsze przegrywała. Kiedy ona w 2005 roku dostawała ponad pięć tysięcy głosów, on miał ponad 12 tysięcy. W 2007 roku Kempa miała lepszy wynik - 10 228 głosy, ale Jackiewicz - 14 653.

- Ale od tego czasu wiele się zmieniło. Beata stała się twarzą PiS-u i widać ją dosłownie wszędzie - ocenia jeden z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego we Wrocławiu. Dodaje, że wykorzystała swoją szansę, by zostać w wielkiej polityce. Jackiewicz jest słabo widoczny.

Ale Kempa mogłaby być lokomotywą lokalnego PiS-u. Adam Lipiński podkreśla, że miała bardzo dobry wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego. I choć ponad 53 tys. głosów nie pozwoliło jej zdobyć mandatu, w 2009 roku stało się testem poparcia partii i samej posłanki.

Dzisiaj wrocławskie PiS nie ma się czym chwalić. Z tego okręgu partia ma w Sejmie tylko trzech posłów. Mimo że po tragicznej śmierci Aleksandry Natalli-Świat na Wiejską trafił Wiesław Kilian, to jest on posłem PJN. W trakcie kampanii samorządowej w ubiegłym roku romansował z Platformą Obywatelską i miał nawet w planach zostać wiceprezydentem u boku posła PO Sławomira Piechoty.

Romanse polityczne to też specjalność Kazimierza Michała Ujazdowskiego. W 2008 roku związał się z Rafałem Dutkiewiczem, a potem zakładał partię Polska Plus, by w końcu wrócić na łono PiS-u.

Ujazdowski, choć może pochwalić się najlepszymi wynikami wśród kolegów (ponad 73 tys. głosów w 2007 roku), właśnie dlatego wrocławskim liderem nie zostanie. W tym roku partia ma apetyt aż na pięć mandatów. Paweł Hreniak, szef klubu PiS-u w sejmiku, liczy, że PO będzie łatwo pokonać.

- Prywatyzacja KGHM, afery, brak pieniędzy na drogi S5 i S3, autostradowa obwodnica Wrocławia - wylicza Hreniak. - PO samo się podkłada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Eksport Beaty Kempy może partii zaszkodzić - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska