A zaczęło się od bardzo miłego wystąpienia rzecznika praw dziecka Marka Michalaka. Otóż ów działacz rodem ze Świdnicy orzekł: "Dzieci mają prawo wierzyć w Świętego Mikołaja. Pomóżmy zatrzymać tę wiarę jak najdłużej. Mikołaj potrzebuje naszej pomocy". Zgadzam się w 189 procentach, i dam jeszcze więcej, z panem rzecznikiem. Ale inni już niekoniecznie.
Pewna psycholożka (coraz bardziej lubię te formy żeńskie, bo pozwalają ćwiczyć ortografię - tu "g" wymienne na "ż") jakże błyskotliwie zauważyła: "Dzieci mają prawo, żeby ich nie okłamywać. Co za straszny stereotyp". Obrzydliwy! Koniec z bajkami. Jakie Muminki? Krecik to wstrętne stworzenie, które niszczy nam ogródki, a Kubuś Puchatek to obleśny obżarciuch bez majtek! Miodem mu d... wysmarować i niech pszczoły go zeżrą! A co będzie nam dzieci tumanił! Niedźwiedzie to grasują w lasach i zjadają turystów. Ja już od lat 70. ubiegłego wieku wiem, że Mikołaj nie żyje. Jako dziecko kiedyś podejrzałem, jak rodzice zaczęli oglądać w telewizyjnym Teatrze Sensacji "Kobra" spektakl "Kto zabił św. Mikołaja?". Tytuł mną wstrząsnął, ale mordercy wtedy nie poznałem. Bo tato zauważył, że podglądam, i wyekspediował mnie groźnym spojrzeniem do łóżka. Dopiero po latach sięgnąłem po tekst, który napisał Terence Feely, i już wiem.
Szczerze? Ja nadal wierzę w św. Mikołaja, choć żona, często lekko znudzona, na początku grudnia zapytuje: "Krawat ci w tym roku wystarczy?". Niech będzie krawat, i żona też w charakterze faceta z białą brodą. Ważne są gesty, symbole, przyjazne uczucia. To tak jak ze ślubem. Może być kościelny, może być cywilny, ale jakże piękna ceremonia. Wiadomo, że uczucie najważniejsze, ale uważam, iż ślub to taka pieczęć. Danie sygnału tej drugiej osobie: chcę być z Tobą na zawsze. Oczywiście nie zawsze się uda, ale próbowaliśmy. Ludzie odpowiedzialni nie powinni bać się gestów. Tak jak człowiek kulturalny odpowiednich zachowań i okazywania szacunku innemu człowiekowi. Świat bez gestów i symboli to czysty analfabetyzm, nie umiem go czytać. Dlatego zawsze będę bronił świąt Bożego Narodzenia, choć nawet nie zawsze muszą one mieć charakter czysto religijny. To czas spokoju, ciepłych uczuć, spotkań, na które na co dzień nie zawsze mamy czas. Święta ustanowili nasi przodkowie. I może czasami cel nam się trochę zatraca, ale nadal mają służyć czemuś dobremu. I nie wiem, dlaczego w takiej Belgii Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych to słowa, które są zakazane w szkołach. Mają zniknąć z oficjalnych kalendarzy, bo kojarzą się z chrześcijaństwem. I ranią uczucia innej religii. A ten zakaz tej pierwszej nie? To które rany są ważniejsze? Obłęd. Podobnie stało się w jednej z dzielnic Berlina. Radni Kreuzberga zdecydowali, że w ich dzielnicy nie będzie można publicznie świętować Bożego Narodzenia. Zakaz dotyczy na przykład świątecznych witryn sklepowych czy kolęd puszczanych w marketach. Nielegalna będzie także choinka w publicznych miejscach! Boże Narodzenie w podziemiu?!
Bez Mikołaja, Bożego Narodzenia? To ja przed świętami życzę Państwu, by taki czas nigdy nie nastąpił. I by nasze dzieci czy wnuki nadal żyły w świecie przyjaznych symboli i gestów. Kłaniam się nisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?