Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt. Miodrag Rajković: Oficer w stanie spoczynku, który spełnił marzenia zgorzeleckich kibiców

Rafał Bajko, PK
Miodrag Rajković prywatnie jest fanem polskiej literatury
Miodrag Rajković prywatnie jest fanem polskiej literatury Piotr Warczak
Miodrag Rajković osiągnął z PGE Turowem Zgorzelec największe jak dotychczas sukcesy w historii klubu. Serb pracuje w Polsce trzy lata, a ma już w swoim dorobku złoto i srebro mistrzostw Polski.

Trwa głosowanie w 62. Plebiscycie "Gazety Wrocławskiej" na Najlepszego Sportowca i Trenera Dolnego Śląska w 2014 roku. Jednym z kandydatów do tej drugiej kategorii jest Miodrag Rajković, szkoleniowiec PGE Turowa Zgorzelec. Kończący się już powoli rok był dla Serba niezwykle udany. Popularny "Kicia" zdobył ze zgorzeleckim klubem mistrzostwo Polski, a następnie dołożył jeszcze Superpuchar Tauron Basket Ligi.

Oba sukcesy smakowały w Zgorzelcu niezwykle mocno, gdyż kibice PGE Turowa na jakiekolwiek trofeum czekali bardzo długo. Pięć srebrnych medali rozbudzało apetyt na więcej, ale zawsze na drodze PGE Turowa stawał mocniejszy przeciwnik. A to Prokom Trefl Sopot, innym razem Asseco Prokom Gdynia, czy Stelmet Zielona Góra.

W obecnym roku ekipa z przygranicznego miasta była już bezkonkurencyjna i w finałowej serii Tauron Basket Ligi ograła zielonogórski Stelmet 4:2. Dobre wyniki Serba są w dużej mierze zasługą jego mocnego charakteru. Rajković uchodzi za niezwykle ekspresyjnego szkoleniowca, który prowadzi swoją drużynę "twardą" ręką. "Kicia" pracuje w Polsce już trzy lata. Pierwszym zespołem, który zaufał serbskiej myśli szkoleniowej Rajkovicia był reaktywowany przez Przemysława Koelnera i prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza klub o nazwie Śląsk Wrocław.

W sezonie 2011/2012 wrocławianie zajęli pod jego wodzą 7. miejsce, co i tak było niezłym rezultatem. Dolnośląska ekipa otarła się wówczas o półfinał Tauron Basket Ligi, przegrywając w ćwierćfinale play-off z faworyzowanym Treflem Sopot 2:3. Rok później "Kicia" przeniósł się do Zgorzelca i na dzień dobry zdobył srebrny medal. Skąd wziął się jego pseudonim? "Kicia" to bohater jednej z kreskówek, którą Rajković oglądał w dzieciństwie. Jego mama tak też zaczęła wołać na swojego syna i "ksywa" się przyjęła.

Prywatnie Rajković jest fanem... Henryka Sienkiewicza, a właściwie jego powieści. W młodości ojciec Serba zachęcał go do czytania. W ten oto sposób na półce młodego Miodraga znalazły się m.in. "Qou Vadis", "Potop", czy "Pan Wołodyjowski".

Co ciekawe szkoleniowiec PGE Turowa jest oficerem wojskowym, obecnie w stanie spoczynku. Jak do tego doszło? Rajkoviciowi przyszło żyć w czasach wojny w Jugosławii i chcąc, nie chcąc przed rozpoczęciem studiów musiał odbyć służbę wojskową. Po rocznym pobycie w swego rodzaju szkole wojskowej w Zadarze, Serb otrzymał stopień oficera. Na szczęście na czas wojny nie musiał uczestniczyć w wojskowych manewrach, gdyż wyjechał do greckich Salonik, gdzie żyje jego wujek.

Aktualnie Rajković mierzy w drugi tytuł mistrza Polski z PGE Turowem Zgorzelec oraz występuje ze swoim zespołem w Eurolidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska