Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Karol Danielak - cel transferowy Tadeusza Pawłowskiego? [ROZMOWA]

PJ
www.chrobry-glogow.pl
O udanej rundzie jesiennej, perturbacjach przy transferze z Jaroty Jarocin i słowach, które usłyszał od trenera Śląska Wrocław - Tadeusza Pawłowskiego, rozmawiamy ze skrzydłowym Chrobrego Głogów - Karolem Danielakiem.

Za wami udana jak na beniaminka runda. Początek był ciężki, ale z czasem graliście coraz lepiej.

To 0:6 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza u siebie w pierwszej kolejce jeszcze długo będziemy pamiętać, ale potem faktycznie z meczu na mecz wyglądaliśmy coraz lepiej. Dla nas bardzo ważny jest też styl. Nasi rywale i ich trenerzy powtarzają, że Chrobry gra fajną piłkę. Czasami brakowało trochę szczęścia, ale wiedzieliśmy, że jeśli dalej będziemy grać swoje, to z czasem zaczniemy gromadzić punkty.

Nikt przed sezonem nie ukrywał, że celem jest dla was utrzymanie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia? Celujecie w górną część tabeli?

Nie ma co przesadzać. Cel jest jasno określony i on się nie zmienia. Chcemy przede wszystkim utrzymać I ligę w Głogowie i na tym się skupiamy. Podchodzimy do tego z pokorą, bo w końcu jesteśmy beniaminkiem. Oczywiście w każdym meczu gramy o trzy punkty, ale myślę że utrzymanie będzie w tym sezonie fajnym osiągnięciem.

Jak to się stało, że trafił Pan do Chrobrego? Podobno trener Ireneusz Mamrot sam Pana wypatrzył na boiskach II ligi?

Zgadza się. Niewielu szkoleniowców osobiście jeździ na mecze innych drużyn, żeby wyszukiwać zawodników do swojego zespołu. Trener Mamrot to robi, a jako że mieszka nieopodal Jarocina, to na mecze mojej Jaroty miał blisko i często na nich bywał. Z tego co się orientuję, to obserwował mnie co najmniej 5 razy. Zresztą oba zespoły grały wtedy w II lidze, więc mierzyliśmy się ze sobą na murawie. Pamiętam, że Chrobry będąc liderem przyjechał na mecz do nas, gdy my byliśmy na ostatnim miejscu w tabeli i wygraliśmy 1:0. To było w październiku, a w styczniu byłem już w Głogowie. Może tamto spotkanie też miało jakiś wpływ na decyzję trenera?

Podobno nie obyło się bez problemów przy tym transferze?

Lekko nie było. Wiadomo jak to jest w Polsce. Jarota miał wygórowane wymagania finansowe, a głogowianie nie palili się do płacenia za zawodnika z klubu, który zmierzał do spadku z ligi. Ja byłem jednak bardzo zdeterminowany, by zmienić przynależność klubową. Dla mnie najważniejszy jest rozwój sportowy, a żeby dalej się rozwijać, musiałem zmienić klub na lepszy. Chrobry walczył wtedy o awans do I ligi i czułem, że jestem w stanie podjąć rywalizację o miejsce w składzie.

Jak zatem ostatecznie rozwiązano spór między klubami? Chrobry za Pana zapłacił?

Jarota Jarocin to klub pół-amatorski. Miałem z nimi pewien kontrakt, a do tego dochodził jeszcze ekwiwalent za wyszkolenie. Nie chciał bym wchodzić w szczegóły tej transakcji. Po prostu w grudniu, gdy wiedziałem już, że trener Mamrot chce mnie w swojej drużynie, postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i przekonać działaczy by mnie puścili. Chodziłem, rozmawiałem z ludźmi w klubie i w końcu udało się obniżyć te wymagania. Dziś mogę powiedzieć, że było warto. Dostałem duży kredyt zaufania od nowego trenera i miałem swój udział w wywalczeniu awansu do pierwszej ligi.

Na zapleczu ekstraklasy jak dotąd strzelił Pan dwie bramki i zaliczył jedną asystę. To dużo czy mało?

Przyznaję, że w statystykach nie brylowałem, ale Ci co chodzą na mecze i widzą naszą grę, to wiedzą na co mnie stać i jakim jestem zawodnikiem. Pewnie, że odczuwam pewien niedosyt i jako skrzydłowy mógłbym mieć więcej bramek i asyst, ale najważniejsze jest dobro drużyny. Zawsze daję z siebie wszystko i staram się wypracowywać jak najwięcej dogodnych sytuacji.

Na waszych meczach z całą pewnością pojawiają się wysłannicy Śląska Wrocław, bo już dwukrotnie byłeś na testach przy Oporowskiej. Miałeś okazję porozmawiać z trenerem Pawłowskim?

Tak i nie ukrywam, że to co usłyszałem od jednego z najlepszych trenerów w Polsce było dla mnie niesamowicie motywujące. Pan Pawłowski powiedział mi, że porozmawia z prezesem na mój temat i dołoży wszelkich starań by przekonać go, żeby ściągnął mnie do Śląska. Niestety kluby nie osiągnęły wtedy porozumienia, ale nie załamywałem się. Gdzieś z tyłu głowy cały czas mam słowa szkoleniowca WKS-u, które motywują mnie do jeszcze cięższej pracy. Wierzę, że co ma wisieć, nie utonie.

Ma Pan żal do działaczy Chrobrego, że nie puścili Pana do Śląska?

Absolutnie nie! Przecież gdyby nie ściągnęli mnie tutaj i nie dali mi szansy, to prawdopodobnie Śląsk w ogóle by się mną nie zainteresował. Mam tu dobre warunki do rozwoju i cieszę się z tego co mam. Jeszcze nie tak dawno mogłem tylko pomarzyć o grze w I lidze, a teraz być może nawet ekstraklasa jest na wyciągnięcie ręki.

Latem kończy się Panu kontrakt i będzie Pan mógł sam zadecydować co dalej. A może już rozmawia Pan z potencjalnymi pracodawcami?

Teraz skupiam się tylko i wyłącznie na grze. Z nikim nie negocjuję, zresztą od tego jest mój menager. Na dzień dzisiejszy mam kontrakt w Głogowie i nie zaprzątam sobie głowy innymi klubami.

Czyli rozmów o przedłużeniu kontraktu z pomarańczowo-czarnymi też na razie nie było?

Jakieś tam wstępne były, ale na prawdę nie chcę teraz podejmować żadnych decyzji. Zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Jeszcze raz podkreślam, cieszę się z tego co mam i gdzie jestem. Mam duże ambicje i gra w najwyższej klasie rozgrywkowej jest moim celem, ale nic na siłę.

Jesteś też przykładem na to, że można uprawiać sport na wysokim poziomie i jednocześnie się uczyć.

Studiuję na Poznańskim AWF-ie. Jak dobrze pójdzie, to w czerwcu będę bronił magistra. Na licencjacie studiowałem wychowanie fizyczne. Najpierw zrobiłem specjalizację fitnes a później trener piłki nożnej. Nigdy nie wiadomo co przyniesie życie, więc nie chciałem zaniedbywać nauki. Na razie wszystko zaliczam rok po roku bez żadnych opóźnień. Oby tak dalej.

Rozmawiał - Piotr Janas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska