Według procedury, takie zażalenie delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego powinna niezwłocznie przekazać do Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście.
- Chcę poddać ocenie sądu fakt zatrzymania mojego klienta, bowiem w naszej ocenie do tego zatrzymania żadnych podstaw nie było - powiedział mecenas Bartosz Tiutiunik, adwokat Tomasza Piotrowskiego.
Przypomnijmy: w ostatnią środę agenci CBA zatrzymali Tomasza Piotrowskiego, dyrektora Biura Prezydenta Łodzi oraz szefa klubu Platformy Obywatelskiej w łódzkim sejmiku, a także członka zarządu łódzkiej PO. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdzał wówczas, że chodzi o podejrzenie korupcji. Jednak do postawienia urzędnikowi jakichkolwiek zarzutów nie doszło, prokuratura zwolniła Piotrowskiego po 40 godzinach od zatrzymania, nawet go nie przesłuchując. Nieoficjalnie wiadomo, że w tej sprawie, zanim zwolniono Piotrowskiego, przesłuchano dwóch obecnych radnych łódzkiej Rady Miejskiej, którzy zasiadają w ławach opozycji.
Prokuratura nie zdradza, czego śledztwo może dotyczyć, stwierdzono tylko, że postępowanie trwa. Mimo że radni klubu PO w Radzie Miejskiej uznali, że zatrzymanie było niepotrzebne, CBA w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucenia, a rzecznik Jacek Dobrzyński stwierdził, że agenci działali zgodnie z prawem. Dodał też, że skoro wszczęto w tej sprawie śledztwo, to znaczy, że najwyraźniej prokurator podzielił zdanie o istnieniu podejrzenia popełnienia przestępstwa.
W czwartek co prawda Tomasza Piotrowskiego odsunięto od pełnienia obowiązków w urzędzie, jednak po decyzji prokuratury przywrócono, i urzędnik w piątek pojawił się w magistracie. Radni PiS początkowo domagali się zwolnienia go z pracy, a po tym, jak nie postawiono mu żadnych zarzutów, uznali, że powinien zostać zawieszony, skoro postępowanie w tej sprawie trwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?