Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad setka dzieł mistrza

Robert Migdał
"Missisipifish" z 1993 roku. Autor: Paweł Trybalski
"Missisipifish" z 1993 roku. Autor: Paweł Trybalski
Reprodukcje najważniejszych obrazów dolnośląskiego malarza surrealisty Pawła Trybalskiego, nazywanego polskim Salvadorem Dalim, ukazały się właśnie w przepięknym albumie "Inspiracje - ikony skojarzeń".

To niezwykły album. Po pierwsze dlatego, że oprócz ponad setki niesamowitych obrazów Trybalskiego (w książce jest 107 dzieł) malarz opisuje, jak pracuje ("Jestem malarzem światła dziennego" - mówi), skąd czerpie inspiracje, zdradza techniki warsztatu. Dopełnieniem tych opisów są zdjęcia z pracowni mistrza: jego warsztatu malarskiego, salonu pełnego dzieł i arcydzieł - miejsc, w których żyje na co dzień.

Po drugie - oprócz obrazów w książce można obejrzeć zdjęcia wyjątkowych przedmiotów, które zgromadził w swoim domu w Michałowicach w Karkonoszach, a które bądź to sam przywiózł, bądź dostał od przyjaciół i znajomych. A są to przedmioty wyjątkowe (tak pod względem urody, jak i pochodzenia). No, bo któż z nas może się pochwalić, że ma w domu pochodzący sprzed 200 milionów lat... ząb rekina (a Trybalski ma!), lampkę oliwną z Krety, meteoryt z Antarktydy czy też... skrzydło pingwina z Wyspy Króla Jerzego. Wszystkie te niesamowite przedmioty są opisane przez malarza krótkimi historyjkami. Zdjęcia tych przedmiotów umieścił w swojej książce, ponieważ są one bardzo ważne dla jego twórczości - to właśnie z nich czerpie inspirację do swoich prac.

- Pochodzą z Antarktydy, Syberii, Australii. Sam je zwożę do domu - trzy razy byłem na Syberii, ale też przyjaciele mi przywożą - na przykład podróżniczka Elżbieta Dzikowska, która przez lata współtworzyła z Tonym Halikiem program "Pieprz i wanilia". W moim domu myślę sobie o takim przedmiocie - skąd się wziął, jak się nazywa, i to jest zaczyn do namalowania obrazu. Dlatego nie maluję obrazu, który widzę za oknem, i mógłby się nazywać "Pejzaż z Michałowic", tylko tworzę "Pierzasty sen Azteka" - tłumaczy Trybalski.

Po trzecie - w swoim albumie Trybalski (tak jak w życiu prywatnym) ofiarował kawałek miejsca swojej żonie - Lidii Sokal-Trybalskiej, też malarce. Dzięki temu w albumie mistrza możemy także podziwiać zmysłowe, bardzo kobiece obrazy pani Lidii. A warto bliżej przyjrzeć się twórczości tej malarki. Jej obrazy mają wyjątkową aurę ulotności i delikatności.

Po czwarte - album jest pięknie wydany edytorsko: okładka jest zrobiona z czarnej gumy (na niej reprodukcja obrazu Trybalskiego "Wieczór z Wolszczanem"), w środku jest miejsce na notatki, a całość jest zapakowana w torbę z nadrukiem obrazu mistrza.

Największą wartością albumu "Inspiracje - ikony skojarzeń" są jednak surrealistyczne obrazy mistrza. Wśród nich są te bardzo znane, jak "Kazuadrom" z 1990 roku, "Missisipifish" z 1993 czy chyba najbardziej rozpoznawalna z prac Trybalskiego - "Szalona lokomotywa" z 2000 roku, jak i jego słynne bulaje - obrazy w kształcie koła.

Paweł Trybalski całe swoje życie związał z Karkonoszami. Wiele lat temu wyprowadził się z Jeleniej Góry, w której mieszkał w wieżowcu na 11. piętrze, na jednym z blokowisk. Zamieszkał w totalnej głuszy, w pięknym drewnianym domu w Michałowicach (kiedyś odwiedził go znakomity reżyser Adam Hanuszkiewicz i powiedział mu zachwycony okolicą: "Pawełku, gdybyś sprzedawał ten dom, to dolicz sobie 200 baniek za sam widok").

- Ten krajobraz pozwala mi się wyciszyć, skupić myśli i pracować solo. Sztuka, przynajmniej w moim przypadku, nie znosi kolektywu. I ja w tej ciszy tworzę - opowiada malarz.

Mimo tego, że artysta od lat mieszka na wsi, to jego obrazy cieszą się wielką popularnością. Po jego dzieła przyjeżdżają ludzie z całej Polski, ale nie tylko. Jego prace wiszą też w Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, a nawet w Polskiej Stacji Antarktycznej imienia Henryka Arctowskiego.

Teraz, dzięki albumowi "Inspiracje - ikony skojarzeń", każdy może cieszyć oko obrazami mistrza w swoim domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska