Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dokarmiaj zwierząt na siłę

Dr Piotr Szymański
Dr Piotr Szymański z Uniwersytetu Przyrodniczego, szef azylu dla zwierząt, wypuszcza na wolność orła bielika
Dr Piotr Szymański z Uniwersytetu Przyrodniczego, szef azylu dla zwierząt, wypuszcza na wolność orła bielika Fot. Archiwum prywatne
Dziś (11 lutego) obchodzimy dzień dokarmiania zwierzyny leśnej. Dr Piotr Szymański z azylu dla dzikich zwierząt opowiada nam, jak mądrze pomagać zwierzętom

Dziś Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej. Jednak za oknem nie widać zasp śnieżnych. Czy warto mimo to dokarmiać zwierzęta?
Dokarmianie dzikich zwierząt ma sens w bardzo złych, typowo zimowych warunkach atmosferycznych. Szczególnie gdy pola przykrywa warstwa śniegu. Wtedy np. kuropatwy, bażanty czy sarny same praktycznie nie mają szans na znalezienie pożywienia. Przetrwanie mogą zapewnić im wtedy ludzie.

Wynosząc przed dom gotowane ziemniaki?
No właśnie. To pierwsza rzecz, której powinniśmy unikać. Jeśli już chcemy pomagać zwierzętom, powinniśmy to robić z głową. Dlatego raczej zrezygnujmy z dokarmiania zwierząt na własną rękę, a już na pewno nie róbmy tego przy swoim domu, nawet jeśli mieszkamy blisko lasu. Warto skontaktować się z najbliższym leśnictwem czy kołem łowieckim, gdzie na pewno zdobędziemy informacje o lokalizacji paśników. Zawsze można przekazać pożywienie leśnikom, którzy sami umieszczą je we właściwych miejscach. Jeśli chcemy to robić sami, powinniśmy zostawiać żywność w wyznaczonych paśnikach.

Co się dzieje, gdy ktoś rzuca jedzenie obok zabudowań?
Głodne zwierzęta będą podchodzić blisko naszych domów i może dojść do tragedii. Gdy w naszym psie obudzi się instynkt myśliwego, nawet nie zdążymy zareagować, jeśli rzuci się na osłabione zwierzę. A przecież takich widoków wolelibyśmy uniknąć. Zamiast pomóc zwierzętom, przyspieszymy ich śmierć.

A jeśli nie mamy czasu, by kontaktować się z leśnictwem czy jechać do lasu w poszukiwaniu paśników?
Zawsze w prosty i szybki sposób możemy pomóc ptakom. Sikory, rudziki czy gile będą zachwycone, gdy zbudujemy karmnik i zadbamy o to, by znalazły się w nim ziarna zbóż. Jednak również w tym wypadku powinniśmy zachować rozsądek. Nie możemy dawać ptakom jedzenia tylko wtedy, gdy sami mamy na to czas. Dbajmy o to, by karmnik był pełny w tym czasie, gdy okoliczne łąki i pola zasypane są śniegiem. Gdy przychodzi odwilż, powstrzymajmy się z dokarmianiem.

Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacjami, gdy dzikie zwierzęta trafiają do miasta?
To źle zadane pytanie. Powiedziałbym, że coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, gdy to mieszkańcy miasta trafiają ze swoimi domostwami do dotychczasowych siedlisk zwierząt. Musimy pamiętać, że to my jesteśmy nieproszonymi gośćmi na ich terenie, a nie odwrotnie.

Nasza ekspansywna polityka przekłada się na liczbę zwierząt, które trafiają do azylu?
Oczywiście. Dzikie zwierzęta nie potrafią sobie radzić w warunkach miejskich. Słabną i często dzięki ofiarności ludzi trafiają do nas, a później na wymarzoną wolność do lasu. Tylko podczas tej zimy do azylu trafiły jastrząb, orzeł bielik, trzy sowy i 13 saren. Zwierzęta zostały znalezione we Wrocławiu lub w najbliższych okolicach. Na przykład sarny zostały znalezione przez mieszkańców w okolicach cmentarza przy ul. Kosmonautów. Zwierzęta trafiły do nas wycieńczone. Po odkarmieniu i wzmocnieniu mogliśmy je wypuścić do ich naturalnego środowiska.

Rozmawiał: Jerzy Wójcik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska