Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parkowanie we Wrocławiu. Tracisz czas, trujesz się i jeszcze za to płacisz!

Weronika Skupin
Akcja straży pożarnej podczas ewakuacji kierowców z parkingu pod placem Nowy Targ
Akcja straży pożarnej podczas ewakuacji kierowców z parkingu pod placem Nowy Targ fot. Jarosław Jakubczak
Przed świętami, gdy wszyscy ruszają na zakupy, wielopoziomowe i podziemne parkingi stają się czasem prawdziwą zmorą kierowców. We Wrocławiu przekonali się o tym ostatnio klienci, którzy nie mogli wyjechać z parkingu pod placem Nowy Targ, a za stanie w kolejce do wyjazdu musieli... płacić. A Jak i czy w ogóle można rozwiązać takie sytuacje?

Z OSTATNIEJ CHWILI: BĘDZIE ŁATWIEJ WYJECHAĆ Z PARKINGU [CZYTAJ WIĘCEJ]

Niedzielne popołudnie. Na parkingu pod placem Nowy Targ sznur wyjeżdżających aut. Nie mogą się wydostać na ul. św. Katarzyny, bo zielone światło dla wyjeżdżających z parkingu pali się bardzo krótko. Z powodu dużej ilości spalin włączyła się nawet czujka sygnalizująca zbyt duże stężenie tlenku węgla. Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży pożarnej. Mimo że takie sytuacje zdarzają się od ponad roku, nikt nie zapobiega powstawaniu kolejnych.

CZYTAJ TAKŻE: ZAMKNIĘTY PARKING POD PLACEM NOWY TARG. PRZEKROCZONE STĘŻENIE TLENKU WĘGLA (ZDJĘCIA)

Co gorsza, stojący w korku musieli w ciągu kwadransa wyjechać z parkingu. Niektórzy nie zdążyli, i chociaż utknęli na parkingu nie ze swojej winy, musieli płacić za kolejną godzinę 4 zł.

"Obsługa parkingu walczyła z klientami o niesłuszną dopłatę w wysokości 4 zł, całkowicie ignorując fakt, że kilkadziesiąt osób czekających w korkuw podziemnym, szczelnym, betonowym pomieszczeniu może się w tym czasie zagazować!" - pisze z oburzeniem jeden z naszych Czytelników.

ZOBACZ: EWAKUACJA PARKINGU POD PLACEM NOWY TARG (ZDJĘCIA)

Jak relacjonuje straż pożarna, problem jest znany od początku działania parkingu, czyli od ponad roku. Ale do dziś nie zniknął, choć strażacy rzadziej interweniują teraz w tym miejscu. Gdy kolejka wyjeżdżających samochodów "naprodukuje" zbyt dużo spalin, trzeba je wywietrzyć. A nie dość, że tracimy zdrowie, to płacimy za dodatkowy czas "parkowania".

Witold Wojsznis z Federacji Konsumentów nie ma wątpliwości: Nie powinniśmy płacić za czas spędzony w korku do wyjazdu! - twierdzi.

TO NIE PIERWSZY TAKI PRZYPADEK W PARKINGU POD PLACEM NOWY TARG - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Jak mówi nam Remigiusz Adamańczyk, rzecznik komendanta miejskiego PSP, strażacy nie pierwszy raz byli wzywani na Nowy Targ.

- Najwięcej interwencji tydzień po tygodniu było tam rok temu, po otwarciu. Problemem jest tam sygnalizacja, która nie pozwala na wyjechanie z parkingu dużej liczby aut. Sznur samochodów produkuje spaliny, które nagromadzają się i włączają czujki - tłumaczy Adamańczyk.

Wezwani strażacy wentylują pomieszczenia, a w razie potrzeby montują swoje dmuchawy. Mogą też wezwać policję, by ręcznie pokierowała ruchem.

Nie powinniśmy płacić

Czekający na wyjazd na pl. Nowy Targ tracili nie tylko czas i zdrowie, ale i pieniądze. W niedzielę część kierowców nie zmieściła się w czasie 15 minut na wyjazd. Musieli dopłacić 4 zł, choć przecież nie stali w kolejce ze swojej woli.

- Dlaczego mam płacić za to, że stoję w korku? To nienależne pobieranie pieniędzy - mówi radca prawny Witold Wojsznis, prezes oddziału Federacji Konsumentów we Wrocławiu.

Tłumaczy, że konkretnego przepisu określającego działania parkingów w tym zakresie nie ma, ale są pewne zasady, od których nie ma odstępstw.

- Zasada mówi, że płacimy za coś, z czego korzystamy - wyjaśnia Wojsznis i radzi podnieść tę kwestię publicznie, by wymóc na operatorze parkingu zmianę regulaminu.

Czy taka zmiana jest możliwa? Zapytaliśmy firmę Mota Engil, która jest operatorem parkingu, dlaczego pobiera opłaty za stanie w korku. Chcieliśmy też dowiedzieć się m.in., czy można podnieść szlabany albo wezwać policję do sterowania ruchem, byrozładować korek. Mimo obietnicy, że otrzymamy odpowiedź, nie dostaliśmy jej.

Skierowaliśmy też pytanie do urzędu miasta, czy możliwa jest zmiana sygnalizacji świetlnej tak, by wydłużyć cykl dla wyjeżdżających z parkingu Nowy Targ, gdy jest tam korek. Odpowiedzi także nie otrzymaliśmy.

Gdzie indziej sobie radzą

Jak tłumaczy nam Kamila Paliwoda, rzecznik Pasażu Grunwaldzkiego, wyjazd z parkingu w tym centrum jest właściwie bezproblemowy. Co prawda za wyjazdem jest skrzyżowanie i światła sygnalizacji, ale nie ma sygnałów, by ktoś przekroczył czas wyjazdu (15 min). - Gdy spodziewamy się większej liczby klientów, nasz pracownik kieruje ruchem na parkingu tak, by odbywał się on sprawnie i zamyka strefy, w których nie ma miejsc - tłumaczy.

Barbara Wójcik, dyrektor Domu Handlowego Renoma, opowiada, jak tam reaguje się, gdy kierowcy nie nadążają z wyjazdem w ciągu wyznaczonych 10 minut.

- W przypadkach awaryjnych, np. gdy są duże korki przy wyjazdach, szlabany wyjazdowe są otwierane, aby klienci nie musieli uiszczać dodatkowych opłat - wyjaśnia Barbara Wójcik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Parkowanie we Wrocławiu. Tracisz czas, trujesz się i jeszcze za to płacisz! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska