Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Legnicy uchyliło decyzję wójta gminy Pielgrzymka w sprawie środowiskowych uwarunkowań zgody na tę inwestycję. Z uzasadnienia wynika, że głównym powodem takiego rozsztrzygnięcia jest przekonanie, jakoby władze gminy niedostatecznie informowały społeczeństwo o toczących się w urzędzie procedurach.
52 mieszkańców, którzy podpisali się pod skargą do SKO, dowodziło, że zbyt późno dowiedzieli się o sprawie, choć ma ona fundamentalne znaczenie dla ich życia i przyszłości Pogórza Kaczawskiego.
Decyzja Kolegium jest o tyle ciekawa, że uchwalając plan zagospodarowania przestrzennego i wydając inne dokumenty związane z tą farmą wiatrową, gmina robiła to, co wszystkie inne. To znaczy - opublikowała ogłoszenie w gazecie i swoim biuletynie informacji publicznej, wywiesiła je na tablicach w urzędzie oraz w sołectwach Pielgrzymka, Wojcieszyn i Nowa Wieś Grodziska.
SKO szukało w aktach sprawy dowodów potwierdzających, że wydawane postanowienia były przedstawione zainteresowanym mieszkańcom zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego. I nie znalazło ich.
Zdaniem legnickiego SKO, wójt nie zapewnił stronom możliwości czynnego udziału. Już na samym początku powinien bowiem sporządzić imienny wykaz stron postępowania, za stronę uznając wszystkich, którzy mieszkają w granicach oddziaływania farmy wiatrowej i mogą być w przyszłości narażeni na negatywne skutki takiej inwestycji. Następnie gmina powinna zadbać, by informacja do nich dotarła.
Decyzja SKO jest ostateczna. - Będziemy rozpoczynać całą procedurę wydawania decyzji w sprawie środowiskowych uwarunkowań zgody na tę inwestycję od nowa. Zawiadomimy o tym mieszkańców - mówi wójt Pielgrzymki Tomasz Sybis. - Na pewno opóźni to budowę farmy wiatrowej Wojcieszyn.
Kilkanaście dni temu wojewoda dolnośląski zatwierdził plan zagospodarowania przestrzennego gminy, dopuszczający kontrowersyjną inwestycję. Ale po orzeczeniu legnickiego SKO przeciwnicy wiatraków z gminy Pielgrzymka złapali wiatr w żagle. Kiedy wszczynali protest, wydawało się, że "już po ptakach" - procedury były tak zaawansowane, że nie dało się tego zatrzymać.
- Czeka nas jeszcze rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, gdzie może uda się uchylić uchwałę o zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - mówi Jacek Barciszewski. - Dzięki decyzji SKO mamy teraz więcej argumentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?