Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przystanek Stadion. Wrocław był z niego dumny, teraz się wstydzi (ZDJĘCIA)

Bartosz Józefiak
Rozrzucone śmieci i butelki, zniszczone kosze i ławki, ściany z wulgarnymi napisami – tak dwa lata po otwarciu wygląda zintegrowany przystanek Wrocław Stadion. Jeszcze do niedawna miasto chwaliło się tym miejscem, teraz Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta i kolejarze muszą co chwilę usuwać bazgroły z betonowych ścian, a straż miejska, choć interweniuje w tym miejscu i współpracuje z zarządcami, nie może poradzić sobie z wandalami.

Przystankiem otwartym przed Euro 2012 władze Wrocławia chętnie się chwaliły. Nic dziwnego - zebrał on bardzo pozytywne recenzje architektów i znawców nie tylko z Polski. Obiekt trafił m.in. na listę nominowanych do Europejskiej Nagrody Architektonicznej im. Miesa van der Rohe 2013, jako przykład wzorcowego rozwiązania wyznaczającego kierunki rozwoju światowej architektury. Koncepcję przystanku opracowała pracownia znanego wrocławskiego architekta Zbigniewa Maćkowa. Chwalono go nie tylko za nietypowy kształt, ale przede wszystkim za wygodne rozwiązania, pozwalające łatwo przesiąść się z auta na tramwaj lub pociąg.

Zintegrowany przystanek popada jednak w ruinę. A przynajmniej tak wygląda. Ściany i windy od dłuższego czasu "ozdobione" są szpetnym graffiti. Po ostatnim meczu doszły nowe, wulgarne napisy. Do tego dodać trzeba śmieci walające się po torach – zarówno tramwajowych, jak i kolejowych. Przystanek upodobali sobie wielbiciele deskorolek. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ich popisy mocno niszczą ławki. Zniszczony jest nawet betonowy kosz na śmieci. Jeżeli dalej tak pójdzie, miejsce we Wrocławiu, którym niedawno się chwaliliśmy, pozostanie powodem do wstydu.

Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta informuje, że wulgarne napisy zostały już usunięte. Drobne mazy usuwane są na bieżąco. - Większe malunki usuwaliśmy w ciągu ostatnich 12 miesięcy dwukrotnie – wyjaśnia. - Siedziska są niestety wykorzystywane przez rolkarzy i deskorolkarzy, i są to ślady od kół gumowych. Wyczyszczenie tego z betonu jest raczej niemożliwe. W grę wchodzi pomalowanie, ale to wymaga uzgodnienia z gwarantem, gdyż jest to obiekt objęty gwarancją wykonawczą.

Z kolei Mirosław Siemieniec z PKP PLK mówi, że już wcześniej firma otrzymała od pracowników informacje o dewastacji przystanku. - Firma sprzątająca, z którą mamy zawartą umowę, ma również obowiązek usuwania wulgarnych napisów i malowideł na murach. Dostała informacje, aby szybko usunąć zabrudzenia. W obowiązku firmy jest sprzątanie obiektu (przystanek kolejowy) minimum 3 razy w tygodniu i działanie jeśli istnieją dodatkowe potrzeby – mówi Mirosław Siemieniec.

Rzecznik PKP PLK tłumaczy, że Straż Ochrony Kolei ściśle współpracuje z policja i strażą miejską we Wrocławiu, aby wspólnie przeciwdziałać wandalom niszczącym otoczenie. Straż miejska potwierdza, że w miarę możliwości patroluje to miejsce. Niestety, na razie bez większych efektów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska