Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Podbił słupskie serca, a teraz marzy o sukcesie ze Śląskiem

Rafał Bajko
Mantas Cesnauskis był kiedyś gwiazdą Słupska. Teraz jest ważną postacią Śląska Wrocław
Mantas Cesnauskis był kiedyś gwiazdą Słupska. Teraz jest ważną postacią Śląska Wrocław Bodziul/www.plk.pl
Rozmowa z Mantasem Cesnauskisem, rozgrywającym Śląska Wrocław, o tym jak wspomina czas, kiedy w 2006 roku pojawił się w Polsce oraz czym zamierza się zająć po zakończeniu kariery.

Pojawił się Pan w Polsce w 2006 roku i został tutaj na wiele lat. Posiada Pan również polskie obywatelstwo. Gdy wrócimy pamięcią do tego czasu sprzed 8 lat, to wybór Czarnych Słupsk wydawał się wówczas najrozsądniejszy?

Z perspektywy lat nie żałuję tamtej decyzji. Miałem wtedy właściwie dwie oferty z Polski, bo interesował się mną jeszcze Polpak Świecie. Ostatecznie zdecydowałem się na Słupsk, bo szkoleniowcem tego zespołu był Igor Griszczuk. Wiedziałem, że trener bardzo mnie chce w swojej ekipie, a poza tym podobała mi się jego wizja zespołu.

W Słupsku był Pan ikoną. W tamtejszej prasie było głośno nawet o pańskim ślubie.

To był najlepszy czas w mojej karierze. Spędziłem tam sześć wspaniałych lat i to nie tylko pod względem sportowym. To właśnie tam poznałem swoją obecną żonę, ale także w Słupsku urodziła się nam córeczka.

Słyszałem, że otworzył Pan tam sklep jubilerski. To inwestycja w swoją przyszłość?

Tak, zgadza się. Całym biznesem zajmuje się moja żona, ale to prawda, że każdy sportowiec zastanawia się nad tym, jak zabezpieczyć swoją rodzinę, po zakończeniu kariery. Nie można całe życie biegać po parkiecie, przychodzi moment, że trzeba zająć się czymś innym.

Po kilku latach spędzonych w Czarnych, gdzie był Pan liderem i podstawowym rozgrywającym przeniósł się Pan do Zielonej Góry. A tam trzeba było walczyć o miejsce w składzie z m.in. Łukaszem Koszarkiem czy Walterem Hodgem. Nie żałuje Pan tej decyzji?

Absolutnie nie żałuje. Zdobyłem z tym klubem złoty i srebrny medal mistrzostw Polski. W pierwszym sezonie w barwach Stelmetu występowałem po 20 minut, czułem się potrzebny. Drugi sezon był gorszy głównie przez kontuzję. Kiedy się wyleczyłem, trudno było wrócić do optymalnej formy. A tak jak Pan wspomniał rywalizację na swojej pozycji miałem naprawdę silną.

Przed tym sezonem opuścił Pan Stelmet i podpisał umowę ze Śląskiem. Rozważał Pan jakieś inne oferty?

Właściwie nie ma o czym gadać. Śląsk był najbardziej konkretny z tych klubów, z którymi rozmawiałem i bardzo szybko się dogadaliśmy.

A jak ocenia Pan stolicę Dolnego Śląska w porównaniu do miast, w których występował Pan przez ostatnie lata?

Na pewno jest spora różnica pomiędzy przykładowo Słupskiem a Wrocławiem. Stolica Dolnego Śląska jest dużo większym i ładniejszym miastem. Zaaklimatyzowaliśmy się już tutaj razem z rodziną. Na początku bardzo pomagał mi Michał Gabiński. Wiadomo, nie znałem tego miejsca, ale teraz czuję się tutaj bardzo dobrze.

Ostatnio byliście całym zespołem we wrocławskim Afrykarium. Jak się podobało?

Już wcześniej, razem z rodziną się tam pojawiłem. Wrażenia są oczywiście bardzo pozytywne, to naprawdę świetne miejsce i polecam je każdemu, kto jeszcze tego nie widział.

Wspomniał Pan o koledze z drużyny Michale Gabińskim. Rozumiem, że to jedna z tych osób, z którymi dogaduje się Pan w zespole najlepiej?

To nie jest tak, że dzielimy się na lepszych kumpli, czy tych gorszych. Wszyscy trzymamy się razem i dążymy do tego, aby osiągnąć w tym sezonie dobry wynik.

W poprzedniej kolejce zanotowaliście pierwszą porażkę w tych rozgrywkach. Porażką w Radomiu z Rosą nie jest jednak wstydem, biorąc pod uwagę siłę tego zespołu. Przed wami okazja do powrotu na zwycięską ścieżkę, gdyż we wtorek (godz. 19, hala Orbita) podejmiecie Polpharmę Starogard Gdański.

Chcemy się odbić po meczu z Rosą. Kompletnie nie wyszło nam to spotkanie. Nie zrealizowaliśmy tego, co sobie wtedy założyliśmy i wynik był, jaki był. Ale czekamy już tylko na pojedynek z Polpharmą i to jest w tej chwili najważniejsze. Pamiętajmy też, że tydzień później czekają nas derby z PGE Turowem w Zgorzelcu, gdzie czeka nas jeszcze trudniejsze zadanie niż w Radomiu. Musimy więc przygotować się najlepiej, jak potrafimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska