Wrocław: Miasto ma nowy pomysł co zrobić z dziurą za 18 mln złotych

Lada dzień wrocławski magistrat przeleje cypryjskiej firmie miliardera Zygmunta Solorza 18 mln zł. To zwrot nakładów, jakie biznesmen poniósł na nieruchomość obok Stadionu Miejskiego. Dziś jest tam dziura w ziemi i jeziorko. Nie ma chętnych, by teren kupić, ale magistrat ma pomysł, co zrobić, żeby grunt zaczął przynosić jakieś zyski.

Miałaby tam powstać - nie na całości, a na części tego terenu - nowa wersja parku technologicznego. Byłaby to - jak się dowiadujemy - instytucja pomagająca w założeniu i rozkręceniu firmy zajmującej się inwestowaniem w nowe technologie i innowacyjność (prosto mówiąc: w wynalazki).

Partnerami w projekcie miałyby być dwie kontrolowane przez magistrat spółki: Wrocławski Park Technologiczny i EIT Plus. Trwają rozmowy z inwestorami zainteresowanymi w finansowaniu projektu.

Jak powiedział nam wiceprezydent Maciej Bluj, pomysł polega na tym, by nie wykładać na inwestycję pieniędzy budżetowych. Cały projekt oceniany jest na 120 mln zł. Kim są owi inwestorzy - wiceprezydent nie chce tego ujawnić. Z tego, co mówi, wynika jedynie, że to wiarygodni i poważni partnerzy.

Jak miałby działać taki nowy park? To miałoby być m.in. miejsce dla ludzi ze świata nauki, którzy mają pomysł na własny biznes. Czasem ich pomysły i projekty są bardzo dobre, ale tacy naukowcy mają małą wiedzę biznesową i nie umieją szukać klientów. Właśnie w tym pomógłby im nowy park. W budynku postawionym na kawałku działki, na której kilka lat temu planowano handlową galerę Śląska Wrocław, byłyby biura dla takich nowych firm. Do tego laboratoria, a nawet miejsca, gdzie można rozpocząć produkcję na niewielką skalę.

W magistracie liczą, że park technologiczny sprawi, że pojawią się firmy chętne do zabudowania reszty działki innymi inwestycjami. W tej sprawie wciąż trwają negocjacje. W najbliższych miesiącach ma się pojawić konkretny projekt przedsięwzięcia.