Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilet aglomeracyjny? Do Trzebnicy dojedziemy na wrocławskiej Urbancard

Bartosz Józefiak
Pierwsze pociągi wrocławskiego MPK miały wyjechać na szyny w 2011 roku, ale z  tych ambitnych planów nic nie wyszło
Pierwsze pociągi wrocławskiego MPK miały wyjechać na szyny w 2011 roku, ale z tych ambitnych planów nic nie wyszło Paweł Relikowski
Czy Wrocław doczeka się wreszcie kolei aglomeracyjnej z prawdziwego zdarzenia? Rozwiązałoby to problem korków w mieście. Pionierem może być Trzebnica, choć o własnych pociągach władze Wrocławia mówiły już cztery lata temu, ale z tych planów nic nie wyszło.

Władze Trzebnicy chcą, by mieszkańcy ich miasta mogli dojeżdżać pociągami do stolicy Dolnego Śląska dzięki wrocławskiej Urbancard. Dzisiaj ten, kto posiada ten wrocławski bilet miesięczny, może jeździć też pociągami Przewozów Regionalnych i Kolei Dolnośląskich - bez konieczności kupowania biletu kolejowego. Ale ta zasada obowiązuje tylko w granicach Wrocławia. Wyjeżdżając poza rogatki, właściciel Urbancard musi kupić normalny bilet na pociąg. Władze Trzebnicy chcą rozszerzyć tę ofertę o trasę do swojego miasta. Dziennie odjeżdża stamtąd 12 pociągów Kolei Dolnośląskich.

Pomysł w kampanii wyborczej przypomniał kandydat PO Adam Gubernat. Choć nie wygrał wyborów, temat odżył. Wybrany burmistrz Marek Długozima również obiecuje wprowadzenie takiego biletu. - To bardzo ważne. Widzimy, że coraz więcej mieszkańców Wrocławia wyprowadza się do nas, a wielu trzebniczan pracuje też we Wrocławiu. Wspólny bilet ułatwiłby wszystkim życie, bo pozwoliłby jeździć i pociągami i komunikacją miejską bez dodatkowych kosztów - mówi burmistrz Długozima.

Czytaj też: Nowe stacje i nowe linie - kolej aglomeracyjna odkorkuje Wrocław?

Gmina Trzebnica musiałaby dopłacać do kosztów biletów za swoich mieszkańców. - Jesteśmy na to gotowi - deklaruje Długozima. Co ważne, poparcie dla tego projektu wyraził też prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz na spotkaniu z kandydatem PO na burmistrza Trzebnicy.

Jeśli Trzebnica wprowadzi taki bilet, jej śladem mogą iść inne gminy, jak Oborniki Śląskie czy Jelcz-Laskowice. Byłby to faktyczny początek wrocławskiej kolei aglomeracyjnej. O takim projekcie mówi się od lat, ale na razie bez skutku.
Co ciekawe, swoją własną kolej chciało uruchomić wrocławskie MPK. W 2010 roku spółka zdobyła licencję kolejową pozwalającą na realizację przewozów pociągami. Kosztowała 4 tys. zł. Urzędnicy imponowali obietnicami. Pociągi miały jeździć z Dworca Wrocław Główny PKP do stacji Wrocław-Pracze, na Psie Pole, do Brochowa czy Siechnic. Pierwsze pociągi MPK miały wyjechać na tory w 2011 r. Do dziś się to nie udało.

Po co Wrocławiowi ta licencja? Rzecznik MPK Agnieszka Korzeniowska mówi, że spółka podjęło starania o licencję, aby być przygotowana do uruchomienia tramwaju dwusystemowego (może jeździć też po torach kolejowych) lub kolei miejskiej. Czy te plany mają jeszcze jakąkolwiek szansę na realizację? Rzeczniczka zapewnia, że tak, ale te projekty uzależnione są od unijnych pieniędzy, które nie są jeszcze zatwierdzone.

To jednak bardzo wątpliwe, by Wrocław doczekał się własnych pociągów. Koleją aglomeracyjną chce teraz zająć się urząd marszałkowski. W planach jest aktywowanie linii Wrocław- Jelcz Laskowice przez Swojczyce i Dobrzykowice, a także z Wrocławia do Kobierzyc, Sobótki i Świdnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska