Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Impel - Eczacibasi 0:3. To druga porażka wrocławianek w Lidze Mistrzyń (ZDJĘCIA)

Jakub Guder
Impel - Eczacibasi 0:3
Impel - Eczacibasi 0:3 Paweł Relikowski
Siatkarki Impela Wrocław w drugiej kolejce Ligi Mistrzyń przegrały we własnej hali z Eczacibasi VitrA Stambuł 0:3 (29:31, 16:25, 21:25). To druga porażka wicemistrzyń Polski w rozgrywkach. Turczynki mają na koncie dwa zwycięstwa.

Impel Wrocław przegrał 0:3 (29:31, 16:25, 21:25) z Eczacibasi Stambuł w II kolejce siatkarskiej Ligi Mistrzyń. To był historyczny, pierwszy mecz tych rozgrywek we Wrocławiu.

- Impel Wrocław to bardzo dobra drużyna. Z dobrym blokiem i obroną. W tej chwili lepsza od Omiczki Omsk (grupowy rywal Eczacibasi i Impela – przyp. JG) – komplementował rywalki przed meczem trener Eczacibasi Stambuł Giovanni Caprara, mistrz świata z 2006 roku. Wydawało się, że to kurtuazja, ale spotkanie dla faworytek z Turcji wcale nie okazało się łatwe.

W pierwszym secie diabeł nie okazał się taki straszy, jak go malują. Wrocławianki grały naprawdę dobrze, a przede wszystkim równo. Zaczęło się od remisów 4:4 i 6:6, ale na drugiej przerwie technicznej Turczynki prowadziły 8:6. Impel jednak poderwał się i błyskawicznie odrobił straty, a nawet wyprzedził rywalki (14:13). Gdy jednak Eczacibasi wypracowało trzypunktową przewagę (18:15) wydawało się, że to może być koniec seta dla siatkarek Tore Aleksandersena. Nic bardziej mylnego. Impelki odrobiły straty i przy stanie 23:21 miały piłkę w górze, ale zablokowana została Mroczkowska. Pierwszą piłkę meczową miały i tak gospodynie. Nie wykorzystały jej i zaczęła się gra na przewagi. Swoje szanse miały to jedna, to druga ekipa, ale więcej zimnej krwi zachowały Turczynki i po emocjonującej końcówce wygrały 31:29.

Dwa kolejne sety padły już łupem gości, chociaż trzeba przyznać, że zwłaszcza trzeci partia mogła się potoczyć różnie. Impelki zaczęły co prawda od 0:4, ale potem wyszły na prowadzenie 13:10. Szybko jednak przyjezdne wróciły na właściwe tory i ostatecznie wygrały do 21.

- Muszę pochwalić moje zawodniczki za solidną grę. Z drugiej jednak strony w pierwszym i trzecim secie podejmowaliśmy złe taktyczne decyzje w ważnych momentach. To główny problem. Nie wytrzymaliśmy presji. Myślę, że mogliśmy wygrać seta czy dwa, ale powinniśmy być bardziej agresywni – skomentował mecz Tore Aleksandersen. - To był dla nas bardzo trudny mecz. Trochę zabrakło nam szczęścia, zwłaszcza w drugim secie. Walczyłyśmy jednak do końca. Mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami – mówiła kapitan wrocławianek Joanna Kaczor.

Co ciekawe Neslihan Demir – atakująca ze Stambułu – po meczu, podobnie jak jej trener, przyznała, że Impel jest o wiele mocniejszą ekipą od Omska. - Gratuluję im dobrego meczu. To nie było dla nas łatwe spotkanie, bo chwilami grałyśmy źle w przyjęciu czy ataku – zauważyła.

Postawa wrocławianek cieszy dlatego, że nie mogła zagrać niedysponowana Agnieszka Kąkolewska. Aleksandersen miał zatem do dyspozycji tylko dwie środkowe.

Kolejny mecz w Lidze Mistrzyń Impel zagra 9 grudnia u siebie z Omiczką Omsk.

Impel Wrocław – Eczacibasi Vitra Stambuł 0:3 (29:31, 16:25, 21:25)
Impel: Mroczkowska 11, Topić 4, Gryka 5, Kaczor 17, Ptak 5, Kauffeldt 3, Sawicka (libero) oraz Kwiatkowska, Hanke i Cutura
Eczacibasi: Neslihan 11, De La Cruz 13, Poljak 15, Larson-Burbach 9, Furst 11, Ozdemir 1, Kuzubasioglu (libero) oraz Cansu, Gumus 1 i Yilmaz 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska