Że nie będzie łatwo, wiadomo było jeszcze w czasie budowy wrocławskiego stadionu na Euro 2012. Chodzi oczywiście o finanse, a konkretnie możliwość choćby równoważenia się kosztów i przychodów tego dużego obiektu sportowego. Tymczasem wrocławska arena na Pilczycach nie dość, że kosztowała więcej niż pierwotnie zakładano, to teraz nie przynosi takich przychodów, które zakładano przy jej planowaniu i wznoszeniu. Wszystko to okazało się trudniejsze niż napisanie biznesplanu.
W każdym razie mijający rok stadion na Pilczycach zamknie deficytem 10 mln zł. Takie są prognozy. A czy jest perspektywa zrównania dochodów areny z wydatkami? Co powoduje, że tak wysokie (20 mln zł) są koszty utrzymania? Czy sposobem na obniżkę kosztów jest współpraca z... wodociągami?
Wrocławski stadion zanotuje w tym roku 10 mln zł straty. O tyle większe będą koszty utrzymania obiektu od dochodów. W tych szacunkach nie uwzględniamy półmiliardowego kredytu, który zaciągnięto na budowę areny, a który spłaca miasto.
Przypomnijmy, że rok wcześniej strata była o 3 mln zł większa. Zatem jest postęp. Rzecznik areny Adam Burak zapowiada, że rok 2015 może być jeszcze lepszy finansowo. Zgodnie ze złożonymi wcześniej obietnicami, w 2016 roku koszty i przychody mają się zrównoważyć.
Na czym stadion zarabia, na czym oszczędza? Na przykład wrocławskie wodociągi zajmują się księgowością areny i zatrudniają dla stadionu informatyków. Rzecznik areny zapewnia, że obu stronom taki układ się opłaca. Arena mogła zwolnić część pracowników z księgowości i służb informatycznych. A wodociągi swoich usług nie świadczą za darmo. Od miejskiej spółki Wrocław 2012 dostaną ponad 100 tys. zł - ok. 54 tys. za obsługę księgową i ok. 60 tys. zł za obsługę informatyczną.
W tym roku stadion ma zarobić ok. 10 mln zł - to ok. 1 mln zł więcej niż w poprzednim roku. Jednak koszty utrzymania będą dwa razy wyższe, bo wyniosą ok. 20 mln zł. Według planu, w 2015 r. koszty mają spaść o 6 mln zł. Skończy się kosztowna umowa z amerykańską firmą SMG - doradcą areny. Sporo kosztuje też obsługa prawna. Zmniejszy się znacznie wraz z zakończeniem sądowego sporu stadionowej spółki z wykonawcą - niemiecką firmą Max Boegl.
Jak wrocławski stadion zarabia? Wynajmuje m.in. klub biznesowy na różne korporacyjne imprezy. Podnajmuje też 10 tys. mkw. jako powierzchnię biurową. Na stadionie biura ma m.in. Coca-Cola. Niedługo otworzy się klub fitness.
Dodatkowe pieniądze przyniesie sprzedaż praw do nazwy stadionu. To kolejne miliony złotych rocznie od sponsora, którego nazwa pojawi się w nazwie areny. Jednak dotychczasowe rozmowy nie doprowadziły do podpisania umowy. Wciąż nie wiadomo, kiedy stadion otrzyma nową nazwę, a do jego kasy popłynie strumień pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?