Według relacji pasażerki tego pociągu, zamiast na tor w kierunku Opola, wjechał on na tor w kierunku Jelcza-Laskowic. - Po pół godziny postoju po składzie przeszedł się konduktor informując beztrosko, że stoimy, bo pociąg wjechał na zły tor i nie może cofnąć dopóki nie "zbierze się” komisja o 19, która zdecyduje czy się cofnąć do Brochowa, czy co dalej... - mówi Hanna Mielczarek.
Andrzej Piech, rzecznik Przewozów Regionalnych potwierdza, że doszło do zdarzenia. - Jest to tak zwany wypadek bez złych następstw, na tą chwile mogę powiedzieć, że może być to wina zarządcy, który wprowadził pociąg na zły tor – mówi Andrzej Piech, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych. - Niestety pociąg zatrzymał się w tak nieszczęśliwym miejscu, że nie ma możliwości podstawienia autobusowej komunikacji zastępczej. Pociąg musi czekać na to, aż wypadek zbada komisja kolejowa – dodał Andrzej Piech.
Dodatkowo pociąg, który stanął w polu, zablokował składy jadące w kierunku Jelcza-Laskowic. Ok. godz 19 udało się udrożnić przejazd. Specjalna komisja zbadała zdarzenie, cofnęła pociąg na właściwy tor i mógł on dalej pojechać w kierunku Kędzierzyna-Koźla. Jednocześnie odblokowano drugie tory, przez które nie mógł jechać m.in. pociąg wyjeżdżający z Wrocławia o godz. 16.55 .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?