Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stare szpitale we Wrocławiu: Burzyć, czy robić w nich lofty?

Weronika Skupin
Tomasz Hołod
Według specjalisty od chorób zakaźnych, szpitale powinny mieć "termin ważności", bo stuletnie gmachy do niczego się nie nadają. Po tym czasie najlepiej byłoby je zburzyć, a na ich miejscu budować nowe lecznice. Lub robić w nich np. lofty.

W Belgii czy Francji to normalne, że szpital po 50 latach działalności zostaje zamknięty. Na Zachodzie straszą mutującymi bakteriami. Czy rzeczywiście jest się czego bać? - Stuletnie szpitale należy burzyć - mówi prof. Krzysztof Simon, wojewódzki konsultant chorób zakaźnych.

Tymczasem budynki, np. po szpitalu im. Babińskiego przy pl. Jana Pawła II, są sprzedawane prywatnym inwestorom. Czy to dobre rozwiązanie? - Kilka lat temu byłem na stypendium w Belgii. Z dnia na dzień zastałem zamknięte drzwi do szpitala. Okazało się, że nagle go przenieśli, bo skończył 50 lat. Tam jest to normalne - wyjaśnia prof. Simon.

I wylicza, dlaczego w takich budynkach nikt nie powinien być leczony: - Instalacje są wyeksploatowane, niesprawna bywa kanalizacja, wentylacja, ujęcia wody nie są sterylne. Ludzie boją się patogenów (stuletnich bakterii). O ile bakterie z czasem giną, bo przenoszą się z pacjenta na pacjenta i przy ich braku nie mogą mutować, o tyle inne mikroorganizmy i drobnoustroje bywają groźne. Na ścianach są grzyby - argumentuje.

Tymczasem inny wrocławski szpital, im. Marciniaka, ma już ponad sto lat (powstał w latach 1852-1913)! - W salach przeszczepowych sterylność musi być idealna. Jak ma taka być, jeśli w szpitalu są drewniane okna? - pyta prof. Simon.

U nas nie zawsze można budowlę zburzyć, bo nie ma zgody konserwatora zabytków. Taki problem spotkał firmę i2 Develompent, która chciała zburzyć część nabytych budynków po szpitalu Babińskiego. Konserwator powiedział nie. Żaden z gmachów b. szpitala nie zostanie zburzony. Będą tam tylko remonty.

CZYTAJ TEŻ: Nie będzie rozbiórki szpitala przy pl. Jana Pawła II. Deweloper zmienia plany

- Gdzie indziej burzą stare szpitale bez problemu, u nas robi się szaleństwa. Hospitalizowanie pacjentów w ponadstuletnich budynkach tylko dlatego, że są zabytkowe, jest absurdem. W Baltimore zostawili jedynie frontową zabytkową ścianę szpitala, a resztę zrównali z ziemią i zbudowali szpital od nowa. To tańsze i lepsze niż remont - przekonuje prof. Simon.

Jego zdaniem nie ma przeciwwskazań, by w budynkach poszpitalnych powstawały lofty - tak jak będzie to w miejscu szpitala im. Babińskiego, hotele czy uczelnie. Ale dodaje, że przebudowa jest nieopłacalna.

We Wrocławiu jest wiele niesprzedanych budynków. W 2015 roku szpital im. Marciniaka przeniesie się na Stabłowice. Część starych gmachów trafi na sprzedaż, ale w części nadal będą przyjmowali lekarze.

Stopniowo do szpitala przy Borowskiej przenosiły się uniwersyteckie kliniki. Na przeprowadzkę do Przylądka Nadziei czekają dzieci z kliniki onkologii.

W 2013 roku nabywców znalazł budynek porodówki przy ul. Dyrekcyjnej 5-7. Miał powstać ekskluzywny dom opieki dla starszych, ale nowy właściciel na razie nie prowadzi żadnych prac. Właścicieli szukają kompleksy poszpitalne przy ul. Poniatowskiego 2 oraz po klinikach pediatrycznych przy ul. Wrońskiego 13 c.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska