Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłać, albo powiem Twojej żonie... 30 tysięcy prób szantażu rocznie

Małgorzata Moczulska
Dariusz Gdesz
Była atrakcyjna, młodsza od żony, uwodzicielska. Nie ukrywała nawet, że ma ochotę na romans. Umówili się do kina na randkę. W niemal pustej sali kobieta zaczęła go całować, w końcu rozpięła mu spodnie… Chwilę uniesienia zepsuł błysk lampy od aparatu.

Wspólne wyjście do kina miało być początkiem ich gorącego romansu. Przynajmniej on miał taką nadzieję. - W końcu moje nudne życie nabierze rumieńców - myślał. Podobało mu się, że jest nie tylko piękna, młoda, ale i bezpośrednia, że kiedy tylko w kinie zgasły światła, przytuliła się do niego, zaczęła go całować, rozbierać...

Wszystko zepsuł błysk światła. Przestraszył się, skoczył jak poparzony, w pośpiechu ubrał i spojrzał na nią. Uśmiechnęła się szyderczo patrząc mu w oczy. - No to mamy bogaty frajerze na Ciebie haka. Ile twoim zdaniem warte jest to zdjęcie? - usłyszał nagle od mężczyzny, który go sfotografował.
- Sporo, chyba, że chcesz, by zobaczyła je żona - dodała jego niedoszła kochanka. I nie była już tak miła jak chwilę wcześniej.

Razem ze swoim wspólnikiem zażądali od mężczyzny kilkudziesięciu tysięcy złotych. Bał się, długo zastanawiał, ale nie zapłacił. Choć to było bardzo trudne przyznał się do zdrady żonie. Przepraszał ją, tłumaczył się kryzysem i chwilą zapomnienia.

Nazajutrz umówił się z niedoszłą kochanką na przekazanie pieniędzy i poszedł po pomoc na policję. Ta od razu wszczęła śledztwo. Szantażyści zostali zatrzymani. Okazało się, że już od dłuższego czasu uwodzenie, a potem szantażowanie żonatych mężczyzn było dla pary sposobem na życie.

Co ciekawe para szantażystów była od wielu lat małżeństwem. To mężczyzna wymyślił, że należy wykorzystać fakt, że ma tak piękną i atrakcyjną żonę. Pomysł wrabianiem cudzych mężów i szantażem podsunęło życie, a konkretnie telewizyjny serial.

- Scenariusz zawsze był ten sam. Kobieta pracowała w jednej z restauracji, gdzie często na obiad przychodzili pracownicy pobliskich firm. To tam czarowała ich i uwodziła. Była też zalogowana na jednym z randkowych portali. Zeznała, że nie spodziewała się, że będzie tylu chętnych i tak łatwo będzie ich omotać. Niestety, jak pokazało życie, dobra passa się skończyła - mówi jeden z policjantów.

Dodaje, że kiedy podczas przesłuchania została zapytana, czy żałuje od razu odpowiedziała, że nie, bo wszystkim tym niewiernym facetom się to należało...

Gwiazdy, politycy, celebryci: Kto jest szantażowany i dlaczego? - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Nie tylko dla dla nich. W ubiegłym roku policja zanotował blisko 30 tysięcy zgłoszeń zmuszania do określonego działania poprzez szantaż. - Zawsze zaczyna się tak samo: jeśli nam zapłacisz, to zostawimy cię w spokoju - tłumaczy Ewa Wojtas, psycholog. - Tyle, że to nieprawa. Bo szantażyści są coraz bardziej zachłanni, chcą coraz więcej i najczęściej osoba szantażowana nie wytrzymuje i w końcu idzie na policję. To jest straszna presja. Proszę sobie wyobrazić, że wystarczy powiedzieć komuś znamy twoje tajemnice, wiemy, co złego zrobiłeś i jeśli nam nie zapłacisz, to dowiedzą się wszyscy. I nie oznacza to wcale, że cokolwiek o danej osobie wiemy, a tylko tyle, że niemal każdy z nas ma coś na sumieniu - dodaje.

Tak było w przypadku gimnazjalisty z Jaworzyny Śląskiej, który przez kilka tygodni szantażował swojego wujka. Podszywał się pod gangsterów gotowych zabić całą jego rodzinę. Straszył nagłośnieniem rodzinnych tajemnic i zniszczeniem auta. Pisał, co poszkodowany robił i z kim się spotykał, dając dowody na to, że go obserwuje.

Wysłał do niego kilka listów i ponad 150 sms-ów. "To jest szantaż. Jesteś 10. na naszej liście. Nie bądź idiotą. Mamy na ciebie haka. Ty wiesz jakiego! Nie rób nic głupiego, nie zapominaj, że Cię obserwujemy. Zapłać, a damy ci spokój. Instrukcja przekazania kasy przyjdzie sms-em" to treść jednego z anonimów.

Udało mu się krewnego skutecznie zastraszyć. Przez kilka tygodni dawał się szantażować, bo jak twierdzi, bał się. Kilka razy przekazał pieniądze. Łącznie blisko 2 tys. zł. O tym, gdzie pieniądze zostawić, był informowany telefonicznie. Zazwyczaj musiał nocą iść na stację PKP i na jednym z wskazanych wcześniej peronów, włożyć banknoty do gazety, a te wrzucić do kosza na śmieci.

- Mężczyzna myślał, że dając pieniądze pozbędzie się szantażystów - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Ci jednak nie dawali za wygraną, dlatego w końcu poprosił o pomoc policję. Wspólnie zdecydowaliśmy się na prowokację - dodaje i opowiada, że zaraz po tym, jak poszkodowany zostawił pieniądze w dworcowym śmietniku, pojawiał się przy nim młody chłopak. Został zatrzymany. - Miał fantazję. Naoglądał się kryminalnych seriali, ale chyba nie zauważył, że na koniec sprawca i tak wpada w nasze ręce - komentują policjanci.

Nastolatek przyznał się do winy. Pieniądze wydał na wakacyjne przyjemności. Tłumaczył, że wszystko robił z zemsty na wujku, który nie chciał mu pożyczać filmów na DVD, które kolekcjonował.

Polityk celem

Szantaż staje się coraz popularniejszym sposobem na zdobycie pieniędzy. Najgłośniej było o sprawie senatora Krzysztofa Piesiewicza. Polityk kilka razy spotkał się z dwiema prostytutkami. Kobiety jedno ze spotkań z politykiem nagrały aparatem fotograficznym. Łącznie zarejestrowały kilkanaście filmików. Na jednym z nich widać, jak senator pochyla się nad stołem i wciąga leżący na nim biały proszek. Według kobiet to kokaina. Dalej widać senatora w kwiecistej sukience. Za taśmy zażądali 500 tys. zł. Jak tłumaczył Piesiewicz, "dwukrotnie uległ szantażystom". Kiedy po raz trzeci zażądali pieniędzy, senator powiadomił policję i prokuraturę.

W marcu zatrzymany został też 24-letni krakowianin podejrzewany o szantażowanie polityków z kilku regionów w kraju. Otrzymywali oni e-maile z fotomontażami (do zdjęć pornograficznych doklejane były ich głowy). Szantażysta dawał im 24 godziny na przesłanie 20 tys. zł, w przeciwnym razie zdjęcia miały trafić współpracowników, rodziny i znajomych.

Szantażem próbuje się też zniszczyć celebrytów. Plotkarskie portale co jakiś czas donoszą o kolejnych gorących taśmach w świecie show biznesu. W aferę z "seks taśmami" zamiesza była Paris Hilton, dwukrotnie Britney Spears. Początkowo wyjawieniem erotycznych nagrań szantażował ją jej były mąż, któremu przyświecał przede wszystkim jeden cel - zbicia na tej taśmie kokosów. Britney rozważała wówczas, czy samodzielnie nie opublikować nagrań, aby tylko nie dać zarobić znienawidzonemu mężowi.

Kompromitujące zdjęcia gwiazd

Kilka lat temu Edyta Górniak wyjawiła, że jest szantażowana przez dawnego znajomego rodziny, nazywanego "wujkiem", który zażądał 200 tys. zł za roznegliżowane zdjęcia piosenkarki, zrobione 18 lat wcześniej, kiedy Górniak miała lat 16. W przeciwnym wypadku sprzeda je tabloidom. Piosenkarka zgłosiła sprawę policji. Dwa lata później sąd skazał szantażystę na rok i cztery miesiące więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska