Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport młodzieżowy. Kobierzyckie szlify sław koszykówki

Rafał Bajko
Jerzy Binkowski (z prawej) dogląda postępy młodych koszykarzy z Kobierzyc. Były znakomity gracz szkoli swoich następców
Jerzy Binkowski (z prawej) dogląda postępy młodych koszykarzy z Kobierzyc. Były znakomity gracz szkoli swoich następców kks kobierzyce-facebook
Przedstawiamy młodzież z Kobierzyc, która trenuje pod okiem znanych koszykarzy oraz relację z najciekawszego meczu 2. kolejki Basketmanii.

Dla Jerzego Binkowskiego i Adama Wójcika koszykówka była i będzie częścią życia. Pierwszy to uczestnik igrzysk olimpijskich w Moskwie (1980 r.) oraz były gracz m.in. Gwardii Wrocław i Śląska Wrocław. Drugi jest czternastokrotnym medalistą mistrzostw Polski, w tym ośmiokrotnie mistrzem kraju. Podobnie jak Binkowski grał zarówno w Gwardii Wrocław, jak i Śląsku.

Obaj panowie zakończyli już kariery sportowe, ale swoje doświadczenie i wiedzę przekazują młodzieży.
W podwrocławskich Kobie-rzycach od ponad roku funkcjonuje klub, w którym trenuje młodzież z roczników 1998, 1999 oraz 2000. Pieczę nad wszystkim trzymają właśnie Wójcik i Binkowski, a w sztabie szkoleniowym jest również Jacek Będzikowski (były szczypiornista reprezentacji Polski).

- Nasza współpraca nie jest dziełem przypadku. Znamy się doskonale, a poza tym Jurek (Binkowski - przyp. RB) mieszka w Bielanach Wrocławskich, więc jest człowiekiem obeznanym z tamtejszymi realiami. Jacek to z kolei nasz wspólny znajomy, który przyjeżdża na treningi i nam pomaga - tłumaczy Wójcik.

KKS Kobierzyce uczestniczy w dolnośląskiej lidze kadetów, gdzie jak na razie jest wiceliderem. W zespole jest już kilku wyróżniających się zawodników, przed którymi wielka kariera stoi otworem.

- Mam czterech chłopaków, którzy znaleźli się w kadrze reprezentacji Polski rocznika 1999. To moi synowie Szymon i Jan oraz Liam Junger i Karol Nowakowski. Mimo to nie chcę mówić o talentach. To dobrze zapowiadający się zawodnicy, ale przed nimi wciąż sporo pracy. Są dopiero na początku swojej przygody z koszykówką - ocenia Wójcik.

- Przed rokiem, gdy zaczynaliśmy treningi, wielu z tych chłopaków uczyło się podstaw. Niektórzy nawet chcieli rzucać do własnego kosza. Mecze przegrywali nawet 30-40 punktami. Teraz mamy 20 osób, z zapałem do pracy i muszę przyznać, że wciągu 12 miesięcy wielu z nich poczyniło ogromny postęp - dodaje Binkowski, który zajęcia w Kobierzycach łączy z pracą w Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu, gdzie jest nauczycielem WF-u.

- Nie jest łatwo połączyć te dwa zajęcia, gdyż spotkania ligowe często rozgrywamy w tygodniu. Koliduje mi to z zajęciami w szkole, ale jakoś trzeba sobie radzić. Wiadomo, że nie zostawię uczniów w połowie lekcji. To zbyt odpowiedzialna rola, ale mimo utrudnień praca z młodzieżą jest czymś fantastycznym - twierdzi Binkowski.

Podopieczni byłych znakomitych koszykarzy trenują w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Dębowej 20 w Kobierzycach.

Basketmania gra w najlepsze
We Wrocławiu również nie brakuje utalentowanej młodzieży, a dowodem na to są rozgrywki tutejszej Basket-manii. W imprezie uczestniczy aż 48 zespołów w czterech kategoriach (chłopcy i dziewczęta z gimnazjów oraz szkół średnich).

W drugiej kolejce szkół ponadgimnazjalnych chłopców najwięcej emocji spodziewano się w hali sportowej LO nr 9, gdzie gospodarze podejmowali rówieśników z LO nr 3 przy ulicy Składowej. Warto przypomnieć, że poprzednie spotkanie rozegrane w ostatniej kolejce sezonu 2013/2014, zakończyło się zwycięstwem "trójkowiczów" 43:41 (marzec 2014). Trudno było wskazać faworytów tego pojedynku, ale istotny wydawał się fakt, że w składzie LO nr 3 nie ma już takich graczy jak Piotr Markowski czy Adam Loch. Obaj byli bardzo ważnymi postaciami ekipy, która w ubiegłym sezonie zdobyła brązowy medal rozgrywek.

Pierwsza połowa spotkania była niezwykle wyrównana z niewielką przewagą "trójki", która to na przerwę schodziła prowadząc 30:27. Dobrze w tej części gry spisywał się duet Michał Szafrański - Paweł Berezowski, którzy zdobyli dwadzieścia punktów z trzydziestu swojej drużyny.

Trzecia kwarta okazała się decydująca dla końcowego wyniku. Wszystko dzięki reprezentantowi szkoły z ulicy Piotra Skargi, który tylko w tej części meczu zanotował 15 punktów z 23 zdobytych w całym meczu. LO nr 9 wygrało tym samym tę część pojedynku aż 21:4.

Ostatnia część spotkania to kontynuacja znakomitej gry podopiecznych Marka Nowostawskiego, którzy ostatecznie zasłużenie zwyciężyli 64:52.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska