Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachęcanie wrocławian do jazdy rowerem i likwidowanie miejsc parkingowych sobie zaprzecza (LIST)

List czytelnika
Janusz Wójtowicz
Wrocław zachęca mieszkańców, by przesiadali się na rowery, a jednocześnie likwiduje miejsca parkingowe. To sobie zaprzecza. Skoro kierowca ma rzadziej używać auta, niech ma je gdzie zostawiać - napisał do nas czytelnik Aleksander Radochoński, który jednocześnie podpowiada, jak rozwiązać problem. Co Wy na to?

Oto cały list czytelnika:
Jestem mieszkańcem ul. Trzebnickiej. Zgodnie z zapowiedziami wrocławskiego magistratu we względnie najbliższej przyszłości ma na niej powstać jedna z wielu nowych ścieżek rowerowych. Doskonale zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii zdania wrocławian są podzielone i nie zamierzam w tym miejscu rozwodzić się nad sensem bądź bezsensem przedsięwzięć ułatwiających rowerzystom podróżowanie po mieście kosztem infrastruktury przeznaczonej dla samochodów. Faktem jest, że ścieżka rowerowa przy ul. Trzebnickiej – na odcinku od pl. Św. Macieja do pl. Powstańców Wielkopolskich – powstanie. Obecny plan zakłada wydzielenie jej z jezdni (co sprawi, że ta stanie się węższa) oraz wprowadzenie zakazu parkowania dla samochodów na chodniku.
Przeczytaj: Zmiany na Nadodrzu. Węższa jezdnia, więcej dróg rowerowych, mniej miejsc parkingowych
O ile – jak napisałem powyżej – nie oceniam pomysłu utworzenia ścieżki, o tyle z całą pewnością mogę stwierdzić, że pomysł na jej wykonanie jest co najmniej nieprzemyślany. Dlaczego? Wydaje mi się, że zachęcanie mieszkańców Wrocławia do przesiadania się z samochodu na rower i jednoczesne likwidowanie sporej ilości miejsc parkingowych wzajemnie sobie zaprzeczają. Skoro kierowca ma rzadziej używać auta, niech ma je gdzie zostawiać. Tymczasem w obecnej wizji przedsięwzięcia problem ten w ogóle nie jest zauważony.
A przecież tak być nie musi. Sam jestem w stanie zaproponować dwa warianty rozwiązania problemu.

Sposób pierwszy
– wydzielenie ścieżki na ul. Chrobrego. Od pl. Św. Macieja rowerzyści mogliby jeździć swoim pasem po ulicy znacznie mniej uczęszczanej przez samochody niż w przypadku ul. Trzebnickiej (ulicą Chrobrego jeżdżą głównie autobusy i tramwaje, ruch samochodowy jest ograniczony – chociażby z tego powodu, że po dojechaniu na pl. Powstańców wielkopolskich jedyną opcją dozwoloną dla aut jest jazda wokół placu Staszica), a następnie – od węzła przesiadkowego Dworzec Nadodrze – kontynuować jazdę ul. Trzebnicką; przy tym jej fragmencie ścieżka już istnieje.
W ten sposób ul. Trzebnicka pozostałaby bez zmian jeśli chodzi o miejsca parkingowe, a rowerzyści wyszliby na swoje. Co jednak z miejscami parkingowymi przy ul. Chrobrego?
I tu pojawia się sposób drugi, możliwy do zastosowania również w przypadku ul. Trzebnickiej, jeśli urzędnicy ostatecznie będą się przy niej upierać. Sposób ten polegałby na wydzieleniu ścieżki na fragmencie chodnika obecnie zajmowanego przez samochody parkujące. Piesi mieliby wówczas tyle samo miejsca co dotychczas, ścieżka istniałaby tuż obok chodnika, a samochody parkowałyby na ulicy. W ten sposób nie przecinałyby one ścieżki rowerowej, a jedyną niedogodnością dla kierowców byłoby zwężenie jezdni. Auto nadal byłoby gdzie zostawić. Zaś przy ul. Chrobrego, gdzie ruch jest mniejszy, zwężenie nie uprzykrzałoby życia raczej nikomu.
Proste? Wydaje mi się, że tak. I z niecierpliwością czekam na argumenty urzędników udowadniających powszechnie forsowaną tezę "NIE DA SIĘ".
Pozdrawiam
Aleksander Radochoński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zachęcanie wrocławian do jazdy rowerem i likwidowanie miejsc parkingowych sobie zaprzecza (LIST) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska