Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicza Izba u prokuratora w sprawie unijnych dotacji (ZDJĘCIA)

Marcin Rybak
fot. Paweł Relikowski
Wrocławska prokuratura rejonowa wyjaśnia, czy Dolnośląska Izba Rolnicza korzysta z unijnych dotacji "w sposób nieuprawniony". Wszystko dlatego, że Izba - za pieniądze z przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce - prowadzi punkt informacyjny w Kłodzku.

Tymczasem, jak wynika z doniesienia, które trafiło do prokuratury, DIR jest wpisany na listę podmiotów wykluczonych z możliwości ubiegania się o dotacje unijne. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Stare Miasto.

Tymczasem Dolnośląska Izba Rolnicza w odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie grozi "zdecydowaną reakcją prawną" w razie "insynuacji", jakoby Izba korzystała z unijnych dotacji w nieuprawniony sposób.

Dyrektor Biura DIR, Urszula Solińska-Marek napisała nam, że sprawa wpisu na listę podmiotów wykluczonych nie jest jeszcze prawomocnie zakończona, że trwa w tej sprawie postępowanie i że nie ma obawy, że będzie trzeba oddawać Unii Europejskiej pieniądze za prowadzenie punktu w Kłodzku. Komisja Europejska - pisała do nas Pani Dyrektor - zna sprawę.

W przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Warszawie o wpisaniu Izby na swego rodzaju "czarną listę" dowiedzieli się niedawno od prywatnej osoby.

- Wyjaśniamy tę sprawę. Wysłaliśmy pismo do Ministerstwa Finansów z pytaniem na ten temat. Dopiero po uzyskaniu informacji zostaną podjęte decyzje w tej sprawie - mówi Jacek Alicki z Przedstawicielstwa Komisji, koordynator sieci punktów informacyjnych Europe Direct. Punkt w Kłodzku jest częścią tej sieci.

Jak się dowiadujemy, Dolnośląska Izba Rolnicza dostaje od 2013 do 2017 roku po 30 tysięcy euro rocznie na punkt w Kłodzku. Na listę podmiotów wykluczonych Izba została wpisana za sprawą działań Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Informacje na ten temat pojawiły się w połowie ubiegłego roku. Pisaliśmy o tym wówczas w "Gazecie Wrocławskiej".

Ten wpis jest konsekwencją sprawy karnej, w której jednym z oskarżonych był prezes Izby Leszek Grala. Prokuratura zarzuciła mu "przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego".

Sądy Gralę uniewinniły. Dlatego, że prezes DIR nie jest funkcjonariuszem publicznym i nadużycia, jakie przypisywało Grali oskarżenie, nie mogą być uznane za przestępstwo.

W marcu Sąd Najwyższy, oddalając kasację, odebrał prokuraturze resztki nadziei na zmianę niekorzystnego dla oskarżenia wyroku. Chociaż sąd w uzasadnieniu wyroku bardzo jednoznacznie napisał, że cała sprawa z Leszkiem Gralą ukazała lukę prawną.
Sąd stwierdził, że wydawanie pieniędzy z unijnych dotacji "nie doznaje wystarczającej ochrony w przepisach prawa karnego".

Dlaczego? Przypomnijmy. Dolnośląska Izba Rolnicza prowadziła projekt finansowany z unijnej dotacji. Z puli pieniędzy rozdzielanej przez Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy. Projekt zaczynał się konkursem na pomysł na własny biznes. Autorzy najlepszych projektów przechodzili szkolenie biznesowe i dostawali dotacje na rozkręcenie własnej firmy. Prokuratura zarzuciła Grali, że pieniądze dostawały osoby przez niego protegowane.

Sąd Najwyższy nie zakwestionował tych ustaleń. Przeciwnie, przyznaje on rację oskarżeniu, które stwierdza, że oskarżeni działali na szkodę interesu publicznego. Tyle że nie ma żadnego przepisu, który za takie zachowanie przewidywałby jakąkolwiek karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska