Turyści przylecą dziś z Egiptu do Wrocławia

Do Egiptu samolot wróci już bez pasażerów. - Stosujemy się do zaleceń Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które doradza zawieszenie lotów w tamtym kierunku - dodaje Czornej.
Jednocześnie relacjonuje głosy, jakie dobiegają od wypoczywających w Sharm El Sheikh.

- Mówią, że w kurortach jest bezpiecznie i nic im nie grozi - wyjaśnia Czornej. Osoby, które nie zdecydują się teraz na wyjazd do Egiptu, mogą przełożyć podróż na inny termin lub - za dopłatą - wybrać podróż do innego kraju.

- Jednak ze względu na bliskość, cenę i pogodę Egipt cieszy się największym zainteresowaniem - dodaje Czornej. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina, że jeśli konsument chce odstąpić od umowy w przypadku odwołania wycieczki, powinien to zrobić w formie pisemnej, składając oświadczenie bezpośrednio u organizatora.

Po tym, jak polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo odradziło podróże do Egiptu, touroperatorzy w całym kraju jeden po drugim odwołują wyjazdy w zagrożony region. Tylko nieliczne biura, np. Wezyr, nadal wysyłają turystów.

Triada odwołała wszystkie wyjazdy do 4 lutego, Neckermann na tydzień, Exim Tours i Ecco Holiday do końca tygodnia. Ale Rainbow Tours odwołał wyjazdy do Egiptu aż do 13 lutego, a Itaka i TUI aż do końca miesiąca.

- Sytuacja w Egipcie stała się na tyle poważna, że w trosce o bezpieczeństwo naszych klientów w najbliższym tygodniu nie odbędzie się żaden wyjazd do tego kraju - mówi Piotr Zawistowski, prezes Triady.

Część biur nie tylko wstrzymała wyjazdy, ale też wcześniej sprowadza turystów. Taką decyzję podjął m.in. Rainbow Tours.
- Klienci, którzy wyjechali do Egiptu w zeszłym tygodniu na tydzień, wrócą do kraju planowo. Natomiast klienci, którzy wykupili dwa tygodnie pobytu, będą musieli skrócić swój pobyt o tydzień - informuje biuro.

LOT wyśle we wtorek do Kairu większy niż zwykle samolot, by zabrać jak najwięcej chętnych do powrotów. Do Egiptu rocznie wyjeżdża ok. 600 tys. Polaków. Obecnie, w ocenie Polskiej Izby Turystyki, w Egipcie przebywa ok. 7 tys. rodaków.

***
Kair płonie, a turyści wyjeżdżają do Jerozolimy... na wycieczki
Z Marko Benjaminem, Egipcjaninem, przewodnikiem w firmie Aaba Sharm w Sharm El Sheikh, rozmawia Jacek Antczak

Co Pan teraz robi?
Szykuję się do wycieczki.

Nie do demonstracji? Przecież Egipt jest w ogniu.
Kair jest 500 kilometrów stąd, u nas jest bardzo spokojnie. Wszystkie instytucje czy sklepy działają normalnie.

A turyści?
Zaczynają wyjeżdżać, ale nie ma paniki. Demonstracje zaczęły się kilka dni temu, a my przedwczoraj byliśmy na wycieczce w Jerozolimie, a wczoraj na Dahab Safari z nurkowaniem w Ras Nusrani.

Egipcjanie nie interesują się tym, co dzieje się w stolicy?
Oczywiście, że się interesują. Oglądamy Al Jazeerę, dzwonimy do Kairu, niepokoimy się o los znajomych i krewnych, którzy tam mieszkają.

Ma Pan znajomych w Kairze?
I rodzinę. Opowiadają, że manifestacje zaczynają się rano i trwają do godz. 18, ale niebezpiecznie jest tylko w tej części miasta, gdzie zbierają się manifestanci. Potem wszyscy rozchodzą się do domów. Proszę uspokoić Polaków. Turystom, którzy przebywają w kurortach, naprawdę nic nie grozi, tu się nic nie dzieje.