- Obie drużyny stworzyły dobre widowisko, obie miały szanse na bramki. Bardzo się cieszę, że po tym gdy przegrywaliśmy 0:1 udało nam się w drugiej połowie wejść na wyższe tempo. Stworzyliśmy sobie parę sytuacji, po których mogły paść gole. Wynik jest sprawiedliwy, nie krzywdzi nikogo. Utrzymaliśmy przewagę w tabeli nad Lechem - ocenił Pawłowski.
- Lech grał w Lidze Europy - to są zawodnicy bardzo dobrzy technicznie, grają bardzo szybko. Klasowa drużyna. Szczególnie w kontrze to bardzo dobry zespół. Nie jest niespodzianką, że to ekipa, która powinna być w czołówce tabeli. My zaczęliśmy zbyt asekuracyjnie, ale później to było ładne widowisko. Ich atutami jest gra ofensywna i szybka kontra, ale mają słabszą obronę. Mówiliśmy, żeby grać bliżej, agresywniej, ale trzeba było czasu, żeby zespól to zrealizował. Wcześniej za dużo się cofaliśmy. Przestrzegałem: oni nie mogą grać w piłkę na naszej połowie. Później zaczęliśmy wygrywać długie piłki, to było bardzo ważne - ocenił trener Śląska i przyznał, że w tej chwili na większości pozycjach ma kłopot bogactwa.
- Będę miał bezsenne noce przed meczem z Wisłą. Jest Droppa, Calahorro, Hateley, Danielewicz. Mamy bardzo dobrych zawodników - jak na polskie warunki - w środku pola. Jest jeszcze Hołota, ale on akurat bardzo dobrze gra na stoperze. A przecież są jeszcze Grodzicki i Pawelec. Mniej zawodników ofensywnych. Machaj zagrał jednak bardzo dobrze. Mateusz ma wadę, że się wyłącza przed polem karnym. Pokazaliśmy mu przed pojedynkiem z Lechem Robbena. Chciałem, żeby grał trochę podobnie. Dziś się odblokował i bardzo się z tego cieszę - dodał szkoleniowiec wrocławian, który przyznał, że z powodu urazu strzelec gola dla WKS-u sam poprosił o zmianę.
Pawłowski stwierdził, że raczej nie przewiduje, by jeszcze w tym roku na boisku pojawił się powracający po kontuzji Marco Paixao. - Jeśli będzie wnosił tylko nazwisko - nie wejdzie na plac gry - oznajmił trener.
Maciej Skorża, trener Lecha Poznań
Zastanawiając się nad koncepcją gry, zdecydowaliśmy się postawić na otwartą grę, mimo że niektórzy piłkarze mogli odczuwać trudy meczu w Pucharze Polski. Chcieliśmy pierwsi zdobyć bramkę i kontrolować mecz. To nam się udało bardzo szybko. Potem mieliśmy kolejne sytuacje, ale miał je również Śląsk. W drugiej odsłonie gospodarze nie mieli zbyt wielu okazji bramkowych, ale mimo to zdołali wyrównać. Nam zabrakło drugiej bramki, która rozstrzygnęłaby losy spotkania. Na wyjazdach popełniamy więcej błędów w organizacji gry niż u siebie i dlatego tracimy punkty. Z gry we Wrocławiu jestem zadowolony, ale z wyniku już nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?