Doktor Kudyba wyleczył "Miedziankę" z przewlekłego kryzysu? Jeszcze za wcześnie na taką diagnozę, ale można już mówić, że drużyna staje na nogi i swobodniej oddycha w I lidze.
W piątek legniczanie dopisali kolejne trzy oczka do swojego dorobku, wygrywając na własnym boisku z Pogonią Siedlce 1:0 (1:0). Dzięki temu wykaraskali się z czerwonej strefy rozgrywek. Zwycięską bramkę dla Miedzi w 32. minucie strzelił napastnik Mateusz Szczepaniak.
- Cieszę się, że po dość długim czasie udało mi się trafić do bramki. Co ważniejsze, zaczęliśmy punktować, strzelać gole i mam nadzieję, że teraz pójdzie już lepiej - powiedział autor jedynego trafienia w tym spotkaniu. 23-letni zawodnik przyznał, że w ostatnim czasie w klubie było sporo zamieszania w związku z tym, kto będzie prowadził Miedź po zwolnieniu Wojciecha Stawowego.
- Pojawiały się co chwilę nowe nazwiska. Nie wiedzieliśmy, kto ostatecznie będzie trenerem, ale powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie ma znaczenia, kto przyjdzie: my musimy grać swoje, bo potrzebne są nam punkty. Ostatecznie drużynę przejął Janusz Kudyba i, jak widać, był to dobry krok -- przyznał Szczepaniak.
Po meczu w szatni legniczan były gratulacje i szczera radość. Zwycięstwo z Pogonią dodało im sił, a te przydadzą się za tydzień. W niedzielę derby Dolnego Śląska w Lubinie. Miedź pojedzie do Zagłębia. - Kibice chyba już żyją tym meczem. Dla mnie, Olka Ptaka czy Wojciecha Łobodzińskiego będzie to mecz z dodatkowym smakiem, bo kiedyś graliśmy w Zagłębiu. To będzie zacięty bój - zapowiada Mateusz Szczepaniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?