Zakaz zdenerwował niektórych rodziców. - Czy taką szkołę można nazwać prorodziną? - zastanawiają się. - Większość dzieci w klasach ma młodsze rodzeństwo. Dyrektor chce chyba, żeby rodzice zostawili dziecko samopas w wózku przed szkołą, nawet zimą. Jakim niebezpieczeństwem jest wózek w szkole? Być może w niewiadomy sposób zagraża dyrektorowi... - dodają.
Niektórzy pracownicy placówki również nie rozumieją sensu ogłoszenia. - Starsze dziecko można jeszcze wyciągnąć i trzymać je na rękach. Ale budzić kilkumiesięcznego niemowlaka? Przecież to nieludzkie! - słyszymy od jednej z pań w szkole.
Robert Siwy, dyrektor SP nr 24, mówi, że placówka została zbudowana w okresie przedwojennym, według ówczesnych standardów. - Korytarze nie są na tyle szerokie, by można było zapewnić bezpieczne poruszanie się uczniów oraz rodziców z wózkami dziecięcymi - informuje dyrektor.
- Na korytarzach są szafki i ławki dla uczniów, co jeszcze zmniejsza ich szerokość. Duża liczba dzieci w szkole powoduje znaczny tłok - wylicza Robert Siwy. Według niego to wszystko może doprowadzić do wypadku. - Na przykład dziecko może się zderzyć z wózkiem - dodaje dyrektor. Tłumaczy też, że prosił rodziców o pozostawianie wózków w przedsionku szkoły.
Sprawdziliśmy, czy w innych szkołach dyrektorzy w podobny sposób dbają o bezpieczeństwo uczniów. Zadzwoniliśmy do pięciu placówek (wybranych losowo) i w żadnej nie było takiego zakazu. - A co, szkoła to muzeum? - usłyszeliśmy w Zespole Szkół nr 20 przy ul. Kłodnickiej. W Zespole Szkół nr 6 przy Nowodworskiej uważają całkiem inaczej niż dyrektor podstawówki przy Częstochowskiej. - Tyle się mówi, żeby nie zostawiać dzieci samych, u nas na pewno nie ma o takich zakazach mowy - usłyszeliśmy.
Sprawą "wózkowego" zakazu zdziwieni są w Kuratorium Oświaty we Wrocławiu: - Jeżeli faktycznie doszło do takiej sytuacji, to jest to niedopuszczalne. Dyrektor nie powinien wydawać takiego zakazu. Należy pamiętać, że szkoła jest dla rodzica i powinna otwierać się na jego potrzeby - mówi Janina Jakubowska.
Paweł Wróblewski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, też uważa, że zachowanie dyrektora może być zbyt restrykcyjne: - Nie sądzę, żeby rodzice z wózkami, którzy są w szkole przez chwilę, stwarzali niebezpieczeństwo. Powinno się robić wszystko, żeby ułatwiać im życie, jeżeli jest to możliwe, a nie utrudniać.
Po naszej interwencji dyrektor SP 24 z ul. Częstochowskiej zapewnił, że jest otwarty na propozycje rodziców w sprawie rozwiązania problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?