Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Nie ma czasu na pierdoły

Rafał Bajko, PJ
Robert Skibniewski (z lewej) zastąpił w reprezentacji Polski Łukasza Koszarka (z prawej). Z dobrym skutkiem, bo kadra awansowała do Eurobasketu. Popularny "Skiba" jest również ważną postacią Śląska Wrocław
Robert Skibniewski (z lewej) zastąpił w reprezentacji Polski Łukasza Koszarka (z prawej). Z dobrym skutkiem, bo kadra awansowała do Eurobasketu. Popularny "Skiba" jest również ważną postacią Śląska Wrocław Paweł Relikowski
Rozmowa z Robertem Skibniewskim, koszykarzem Śląska Wrocław oraz reprezentantem Polski, o klubie, awansie kadry do Eurobasketu 2015 i rodzinie.

Nie można było sobie wymarzyć lepszego początku sezonu w wykonaniu Śląska. Komplet zwycięstw po czterech spotkaniach Tauron Basket Ligi z pewnością rozbudza apetyty na więcej?

Na pewno. Początek rozgrywek w naszym wykonaniu jest bardzo udany, ale nie możemy popadać w hurraoptymizm. Zwycięska seria zawsze cieszy, ale musimy uważać, by nie stracić koncentracji w kolejnych spotkaniach.

Szczególnie, że udana passa może potrwać jeszcze dłużej. Przed Wami dwa teoretycznie łatwiejsze spotkania z Jeziorem Tarnobrzeg (piątek, godz. 19.30 w hali Orbita) oraz Polfarmexem Kutno. Bilans 6-0 byłby imponujący.

Taki jest plan. Chociaż trzeba pamiętać, że Polfarmex Kutno o mały włos nie pokonał PGE Turowa Zgorzelec. I to na parkiecie mistrzów Polski. Czasami jedna niespodziewana porażka może pociągnąć za sobą czarną serię, dlatego trzeba być czujnym.

Jest Pan wychowankiem Luzu Bielawa. Często odwiedza Pan rodzinne strony?

Staram się tam zaglądać. Przy okazji odwiedzam też brata, który mieszka w Dzierżoniowie.

A czy oprócz rodzinnych spotkań znajduje Pan wtedy czas, by pójść na mecz piłkarzy Bielawianki lub siatkarzy tego klubu?

Niestety nie ma takiej możliwości. Obie ekipy przeważnie rozgrywają swoje mecze wtedy, kiedy my, czyli w weekendy. Gdyby nie to, z pewnością chętnie bym zajrzał na mecz jednych albo drugich.

Nie tylko sportem człowiek żyje, a więc jak spędza wolny czas Robert Skibniewski?

Przede wszystkim spędzam go z żoną i córeczką. Oprócz tego lubię poczytać jakąś książkę czy obejrzeć film. W ogóle jestem zdania, że sposób, w jaki sportowiec prowadzi się pomiędzy meczami jest bardzo istotny. Nie możemy zajmować się pierdołami, bo to później wychodzi na parkiecie. Kiedy idę na trening, wiem, że żona i córeczka potrafią się sobą zająć i mogę z "czystą" głową skupić się na swojej pracy. To daje mi duży komfort psychiczny.

Jakiś czas temu wywalczył Pan z reprezentacją Polski awans do Eurobasketu 2015. Nasza drużynowa narodowa zaprezentowała się w eliminacjach naprawdę bardzo dobrze, dwukrotnie ogrywając nawet Niemców. Według Pana narodził się zespół, który będzie w stanie sprawić nam wiele przyjemnych chwil podczas przyszłorocznych mistrzostw?

Jestem optymistą w kwestii naszej reprezentacji. Szkoleniowiec Mike Taylor postawił na młodych graczy, dzięki czemu w narodowych barwach zaprezentowali się np. Tomasz Gielo czy Michał Michalak. Ponadto świetnie rozwija się talent Mateusza Ponitki, który właściwie już teraz jest jednym z liderów kadry. Za chwilę dołączą do niego następni. Wracając jeszcze do Taylora, to trzeba też zauważyć, że to chyba pierwszy amerykański szkoleniowiec w historii naszej reprezentacji. Jeśli mamy się uczyć, to tylko od najlepszych.

Można w jakiś sposób porównać Pana klubowego trenera Emila Rajkovicia z Mikiem Taylorem? Mantas Cesnauskis oraz Michał Gabiński wspominali w ostatnim czasie, że Macedończyk zwraca Wam uwagę na to, abyście funkcjonowali jako drużyna i myśleli w sposób "my", a nie "ja".

Jak najbardziej. Zarówno Taylor, jak i Rajković przykładają wielką wagę do sposobu funkcjonowania drużyny. Liczy się dobro ogółu, bo przecież wszyscy jedziemy na tym samym wózku i staramy się osiągnąć sukces dzięki wspólnej pracy. Pomiędzy oboma szkoleniowcami są oczywiście jakieś różnice w sposobie układania zagrywek defensywnych. Inną, chyba najważniejszą kwestią, która dzieli tych panów, jest fakt, że Taylor nie przeklina po serbsku (śmiech).

Mecz Śląska w klimacie halloweenowym
Na piątkowym meczu WKS-u, poza konkursami z nagrodami finansowymi fundowanymi przez partnerów klubu oraz partnera Tauron Basket Ligi, do których fani mogli już w tym sezonie przywyknąć, pojawią się nowe atrakcje. Osoby, które podczas prezentacji obu drużyn złapią piłeczki rzucane przez zawodników Śląska, otrzymają voucher w wysokości 50 zł do wykorzystania w piątkowy wieczór w pubie The Winner's.

Poza tym osoby, które przebiorą się w stroje związane z Halloween, będą mogły zgarnąć zaproszenia na kolejny mecz koszykarzy wrocławskiego teamu, a dzieci, które przebiorą się najbarwniej będą miały okazję do przejechania się elektrycznym supersamochodem Renault Twizzy dostarczanym przez sponsora Klubu, firmę Nawrot. W hali Orbita będzie również możliwość pomalowania sobie twarzy w halloweenowe wzory.

Tauron Basket Liga
V kolejka: W piątek: Wikana Start Lublin - Polski Cukier Toruń (godz. 19), WKS Śląsk Wrocław - Jezioro Tarnobrzeg (g. 19.30). Niedziela: Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek (g. 17), MKS Dąbrowa Górnicza - Polfarmex Kutno (g. 18), Asseco Gdynia - Stelmet Zielona Góra (g. 18), King Wilki Morskie Szczecin - Trefl Sopot (g. 18), AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk (g. 20, Polstat Sport Extra i Polsat Sport News). Poniedziałek: PGE Turów Zgorzelec - Rosa Radom (g. 18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska