W piśmie, które wojewoda Tomasz Smolarz wysłał do konsula generalnego Rosji, Władimira Tkaczewa, wojewoda tłumaczy, że nekropolię zamknął z uwagi na "realne zagrożenie życia" ludzi, którzy tam przebywają.
Chodzi o chore topole, które - w ocenie urzędników - w każdej chwili mogą runąć. Bezpośrednią przyczyną zamknięcia cmentarza był fakt, że jedno z drzew, podczas niedawnej wichury, upadło.
- Topole są chore i trzeba będzie je wyciąć. Kiedy? W ciągu kilku najbliższych dni - mówi Marta Libner, rzeczniczka prasowa wojewody. Zaznacza jednak, że na pewno nie uda się to 1 listopada. A szkoda, bo właśnie podczas Wszystkich Świętych wielu wrocławian co roku zapalało znicze na grobach żołnierzy radzieckich. Libner tłumaczy, że drzew wcześniej wyciąć nie można, bo urząd wojewódzki nie dostał na to dotąd pozwolenia od urzędu miejskiego.
Na cmentarzu przy al. Karkonoskiej spoczywa 763 oficerów Armii Czerwonej, która pod koniec II wojny światowej walczyła o Wrocław z Niemcami. Interesujące, że nekropolia powstawała w tym miejscu w chwili, gdy walki o miasto jeszcze trwały. Drugim cmentarzem, dla zwykłych żołnierzy, gdzie spoczywają żołnierze radzieccy jest tzw. Skowronia Góra obok ul. Borowskiej. Tam spoczywa 7,5 tysięcy żołnierzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?