Wrocław: 191 drzwi w nowym szpitalu do wymiany

Co nawaliło? Tego nie wiemy. Krzysztof Kozioł, rzecznik Budimexu, mówi ogólnie, że nie spełniały wszystkich wymogów, jakie stawia się drzwiom przeciwpożarowym.

Poznańska firma, która drzwi dostarczyła, dostała już z Budimexu informację, że kontrakt na drzwi przeciwpożarowe został zerwany. Ze wszystkimi tego finansowymi konsekwencjami. Budimex część kwoty potrzebnej na wymianę drzwi (a będzie to koszt miliona złotych) weźmie z kaucji gwarancyjnej poznańskiego dostawcy oraz z pieniędzy, jakich nie zapłacił, gdy pojawiły się pierwsze podejrzenia, że drzwi w szpitalu na Stabłowicach mogą być podrobione. Krzysztof Kozioł zapewnia, że akcja wymiany 191 drzwi przeciwpożarowych potrwać może do połowy grudnia.

Tymczasem, jak mówił nam niedawno rzecznik urzędu marszałkowskiego Jarosław Perduta, urząd ten planuje, by do końca roku zakończyły się wszelkie prace budowlane. Od stycznia ma się zacząć przeprowadzka do nowego szpitala placówek przy al. Wiśniowej (szpital kolejowy) i ul. Traugutta. Pierwszych pacjentów nowy szpital ma przyjąć na początku marca 2015 r.

Przypomnijmy, że o sprawie podrobionych drzwi przeciwpożarowych w szpitalu piszemy od kilku tygodni.

Drzwi - w razie pożaru - miały powstrzymywać ogień przez godzinę. Wykonawca szpitala wybrał drzwi włoskiej firmy Locher. Tak przynajmniej deklarował dostawca - spółka z Poznania.

Dopiero po ich zamontowaniu zaczęły pojawiać się informacje, że wbrew umowie i dokumentom, drzwi w szpitalu nie są wyprodukowane przez Lochera. Pierwsze informacje na ten temat Budimex miał już w lipcu. Podjęto wówczas decyzję, by przetestować dostarczone przez poznańską firmę drzwi przeciwpożarowe.

W ostatnich tygodniach wyszło na jaw, że nie zostały wyprodukowane przez Lochera. Sami Włosi zaprzeczyli, by to był ich produkt. Tabliczki znamionowe - z nazwą włoskiej firmy - zostały podrobione. Gdy drzwi nie przeszły testów na ognioodporność, zdecydowano je wymienić.