Żartujemy sobie, że jesteśmy najsilniejszym klubem piwnicznym w Polsce, bo warunki mamy straszne. Za to wyniki są odwrotnie proporcjonalne do warunków. Sietom AZSAWFiSGdańsk, z którym rywalizujemy, ma czternastu trenerów na etacie, my żadnego. Mają też obiekt na dwadzieścia plansz, odnowę etc. - mówił nam niedawno prezes i trener KSz Wrocławianie, Krzysztof Głowacki. Wczoraj, przy okazji podsumowania kapitalnego sezonu, wyjaśnił jednak, w czym tkwi tajemnica sukcesu.
- Bo są grzyby przyjazne i nieprzyjazne. U nas występują te pierwsze - zaznaczał w podziemiach zasłużonej, ale i wysłużonej szkoły. Na uroczystości zjawili się m.in. prezes Dolnośląskiego Związku Szermierczego Olga Walewska, prezes Dolnośląskiej Federacji Sportu Arkadiusz Zagrodnik (z czekiem na sprzęt sportowy o wartości 1500 zł), szefowie biura sportu Urzędu Marszałkowskiego Marcin Przychodny i Jerzy Bocheński oraz Robert Cichy z Urzędu Miasta Wrocławia.
Co to były za sukcesy? Andrzej Rządkowski, rocznik 97 (uczeń XII L.O.) jeździ po świecie i kolekcjonuje wszystko, co się świeci. W tym roku został m.in. młodzieżowym mistrzem olimpijskim (Nankin), mistrzem świata kadetów (Płowdiw), mistrzem Europy juniorów (Jerozolima, drużynowo) oraz brązowym medalistą ME kadetów (Jerozolima). Chłopak z kamienną twarzą, chociaż - z tego, co pamiętamy - raz się kiedyś uśmiechnął. Przynajmniej tak nam się wydawało.
Kilka tygodni temu męska drużyna floretowa wywalczyła w Katowicach szóste z kolei złoto DMP. Wrocławianie bili się w składzie Leszek Rajski, Paweł Szumielewicz, wspomniany Andrzej Rządkowski i Radosław Pietrusiewicz. W meczu o złoto ograli warszawski AZS AWF, a wcześniej, w półfinale, potężny organizacyjnie Sietom AZS AWFiS Gdańsk. Indywidualnie też obstawili najbardziej pożądane miejsca. Zwyciężył Rajski, a trzeci był - raz jeszcze podkreślimy - 17-letni Rządkowski.
Dodajmy że Rajski jest także drużynowym wicemistrzem Europy z 2013 roku, a w drodze po srebro biało-czerwoni pokonali sensacyjnie mistrzów olimpijskich z Londynu, Włochów.
- Ci chłopcy, poza Andrzejem, już sześć razy zdobyli tytuł DMP – wylicza Krzysztof Głowacki. - Rysiu Sobczak, prezes AZS-u Gdańsk, zażartował nawet ostatnio, mówiąc “pan ma medale, a ja torbę z pieniędzmi, tylko nie mam komu ich dać”.
Obecny był również Jacek Gaworski, były drużynowy mistrz Polski, dziś walczący m.in. ze stwardnieniem rozsianym i marzący o występie na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro. Ostatnio sportowcowi pomógł Piotr Małachowski, nasz wicemistrz olimpijski i świata oraz mistrz Europy w rzucie dyskiem. To także dwukrotny triumfator prestiżowego cyklu Diamentowej Ligi. I właśnie statuetkę za zwycięstwo w Diamond League przeznaczył na aukcję z myślą o Jacku Gaworskim. Została sprzedana za 40 tysięcy złotych.
Gdy chodzi o panie, wyróżniono złotą medalistkę mistrzostw Europy kadetów, Beatę Żurowską.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?