Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posprzątał śmieci przy drodze, bo chciał żeby ładnie wyglądało. Ściga go policja!

Ewa Chojna
Wójt Kwaśny przyznaje, że dzikie wysypiska śmieci to ogromny problem w gminie Miłkowice. Rocznie na ich likwidacje gmina wydaje po kilkadziesiąt tysięcy złotych
Wójt Kwaśny przyznaje, że dzikie wysypiska śmieci to ogromny problem w gminie Miłkowice. Rocznie na ich likwidacje gmina wydaje po kilkadziesiąt tysięcy złotych fot. Adam Wojnar
Kilkanaście lat temu nikomu nie przeszło by przez myśl, że wysprzątanie śmieci leżących wzdłuż drogi zaprowadzi nas na policję. A jednak. Właśnie z tym spotkał się pan Bogdan (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec gminy Miłkowice w powiecie legnickim.

Pan Bogdan został przesłuchany w charakterze osoby podejrzanej o zaśmiecanie terenu gminy. Dlaczego? - Zasypywałem drogę przy wjeździe na osiedle, a moja córka pozbierała śmieci walające się wzdłuż drogi, chciałem, żeby ten teren ładnie wyglądał - powiedział nam pan Bogdan. - Śmieci zapakowaliśmy do niebieskich worków i ustawiliśmy koło śmietnika. Potem zadzwoniłem do zakładu gminnego i poinformowałem, że trzeba je odebrać.

Niestety, kiedy śmieciarka przyjechała worków nie zabrano. Pan Bogdan kolejny raz skontaktował się z urzędnikami i dowiedział się, że śmieci trzeba zapakować do żółtych worków. - Pojechałem do sklepu, kupiłem żółte worki, po dwóch tygodniach kiedy przyjechała śmieciarka śmieci znów nie zabrano - mówi nam rozmówca.

Tym razem okazało się, że to nie mogą być zwykłe żółte worki. Te właściwe mają mieć logo LPGK. Pan Bogdan miał je odebrać w urzędzie, jednak kiedy tam pojechał, worków akurat zabrakło.

- Po miesiącu miałem dość czekania i nie miałem ochoty jeździć w tą i z powrotem po worki - mówi nasz bohater. - Zapakowałem kilka z nich do auta i zawiozłem pod urząd gminy. Zaparkowałem tak żeby na monitoringu było widać rejestracją, pomachałem i zostawiłem im te śmieci pod drzwiami.

Po kilku dniach pan Bogdan dostał wezwanie na policję gdzie go przesłuchano.

- Śmieci są własnością gminy, ja im tylko je przywiozłem i szczelnie zapakowane zostawiłem pod drzwiami urzędu - powiedział.
Innego zdania jest wójt gminy Miłkowice, Waldemar Kwaśny.

- To wersja wydarzeń tego pana, ale nie wiemy czy jest ona prawdziwa - powiedział nam. - Ten pan odpadami po swoim remoncie zaśmiecał miejsce publiczne.

Wójt powołuje się na pismo, które pan Bogdan wcześniej złożył w urzędzie.

- Faktycznie pytałem co mam zrobić z odpadami po remoncie, ale to zupełnie inna sprawa. I tak gmina ma obowiązek zabrać wszystkie śmieci produkowane przez mieszkańców - ripostuje pan Bogdan. - Przecież właśnie za to płacimy. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że moja córka teraz pyta po co właściwie sprzątała te śmieci skoro teraz mam takie problemy. Więcej tego nie zrobimy.

- Ten pan to nie jakiś kryminalista, którego należałoby wsadzić do więzienia, dlatego spotkam się z nim w tym tygodniu - zapewniał nas wójt Kwaśny. - Jeżeli dojdziemy do porozumienia to postaram się wycofać skargę złożoną na policji - powiedział Waldemar Kwaśny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Posprzątał śmieci przy drodze, bo chciał żeby ładnie wyglądało. Ściga go policja! - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska