Pan Bogdan został przesłuchany w charakterze osoby podejrzanej o zaśmiecanie terenu gminy. Dlaczego? - Zasypywałem drogę przy wjeździe na osiedle, a moja córka pozbierała śmieci walające się wzdłuż drogi, chciałem, żeby ten teren ładnie wyglądał - powiedział nam pan Bogdan. - Śmieci zapakowaliśmy do niebieskich worków i ustawiliśmy koło śmietnika. Potem zadzwoniłem do zakładu gminnego i poinformowałem, że trzeba je odebrać.
Niestety, kiedy śmieciarka przyjechała worków nie zabrano. Pan Bogdan kolejny raz skontaktował się z urzędnikami i dowiedział się, że śmieci trzeba zapakować do żółtych worków. - Pojechałem do sklepu, kupiłem żółte worki, po dwóch tygodniach kiedy przyjechała śmieciarka śmieci znów nie zabrano - mówi nam rozmówca.
Tym razem okazało się, że to nie mogą być zwykłe żółte worki. Te właściwe mają mieć logo LPGK. Pan Bogdan miał je odebrać w urzędzie, jednak kiedy tam pojechał, worków akurat zabrakło.
- Po miesiącu miałem dość czekania i nie miałem ochoty jeździć w tą i z powrotem po worki - mówi nasz bohater. - Zapakowałem kilka z nich do auta i zawiozłem pod urząd gminy. Zaparkowałem tak żeby na monitoringu było widać rejestracją, pomachałem i zostawiłem im te śmieci pod drzwiami.
Po kilku dniach pan Bogdan dostał wezwanie na policję gdzie go przesłuchano.
- Śmieci są własnością gminy, ja im tylko je przywiozłem i szczelnie zapakowane zostawiłem pod drzwiami urzędu - powiedział.
Innego zdania jest wójt gminy Miłkowice, Waldemar Kwaśny.
- To wersja wydarzeń tego pana, ale nie wiemy czy jest ona prawdziwa - powiedział nam. - Ten pan odpadami po swoim remoncie zaśmiecał miejsce publiczne.
Wójt powołuje się na pismo, które pan Bogdan wcześniej złożył w urzędzie.
- Faktycznie pytałem co mam zrobić z odpadami po remoncie, ale to zupełnie inna sprawa. I tak gmina ma obowiązek zabrać wszystkie śmieci produkowane przez mieszkańców - ripostuje pan Bogdan. - Przecież właśnie za to płacimy. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że moja córka teraz pyta po co właściwie sprzątała te śmieci skoro teraz mam takie problemy. Więcej tego nie zrobimy.
- Ten pan to nie jakiś kryminalista, którego należałoby wsadzić do więzienia, dlatego spotkam się z nim w tym tygodniu - zapewniał nas wójt Kwaśny. - Jeżeli dojdziemy do porozumienia to postaram się wycofać skargę złożoną na policji - powiedział Waldemar Kwaśny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?