29 minut Śląsk Wrocław był liderem T-Mobile Ekstraklasy. Koniec końców po ciekawym meczu w Bielsku-Białej zremisował z Podbeskidziem 2:2.
Pierwsze pół godziny należało zdecydowanie do WKS-u, który zwyczajnie prezentował wyższą kulturę gry. Lepiej wymieniał podania, częściej utrzymywał się przy piłce. Pierwszy sygnał ostrzegawczy Górale dostali w 13 minucie, kiedy w poprzeczkę trafił Sebastian Mila. Były kapitan wrocławian kilka godzin wcześniej dostał od Adama Nawałki powołanie na mecze eliminacji ME z Niemcami i Szkocją i faktycznie - był w reprezentacyjnej formie.
W 21 minucie zaliczył asystę przy bramce Piotra Celebana, który po rzucie rożnym pięknym strzałem głową pokonał bramkarza. To było jego pierwsze trafienie, od kiedy wrócił do Wrocławia. Niestety, od tego momentu Podbeskidzie zaczęło grać lepiej i wyrównało 9 minut później.
Gospodarze lepiej zaczęli także drugą połowę, ale to goście ponownie wyszli na prowadzenie. Piękne dośrodkowanie Lukasa Droppy wykorzystał - uderzeniem głową - Flavio Paixao, strzelając swoją piątą bramkę w sezonie.
Ponownie do remisu doprowadził rezerwowy - Krzysztof Chrapek, który wykorzystał chaos wśród obrońców i Mariusza Pawełka. Bramkarz WKS-u nie zorientował się, że miał piłkę za plecami i przejął ją napastnik Górali. Póki co zatem Śląsk jest "tylko" wiceliderem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?