Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Okupacja urzędu. Niepełnosprawni chcieli pieniędzy (ZDJĘCIA)

Marcin Hołubowicz
Niepełnosprawni walczą o dotację na utworzenie w Wałbrzychu Zakładu Aktywizacji Zawodowej. Czyli miejsca, w którym grupa kilkudziesięciu osób niepełnosprawnych może znaleźć pracę i rehabilitację. Zakład chce utworzyć wałbrzyska Fundacja im. De Gaulle'a. W piątek od przedpołudnia okupywali oni Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Wieczorem okupacja zakończyła się ugodą.

Od wielu miesięcy trwają negocjacje na temat dotacji z publicznych pieniędzy. W piątek niepełnosprawni z Wałbrzycha (ponad 20 osób) oznajmili, że bez wiążącej deklaracji, że pieniądze będą, oni z urzędu się nie ruszą.

Powiedzieli nam, że w sobotę do okupujących mogliby dołączyć kolejni uczestnicy. - Mamy dość wodzenia za nos! - mówili nam.
W urzędzie podano im ciepłe napoje i wodę. Przed godz. 17 zaczęło się posiedzenie zarządu województwa, które ostatecznie doprowadziło do ugody i zakończenia sporu. W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele protestujących, zarządu Fundacji i wspierający ich radny sejmiku Patryk Wild.

W czym problem? Przecież zarząd województwa ma pieniądze na tworzenie takich instytucji jak Zakład Aktywizacji Zawodowej. Są to pieniądze z Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Na wałbrzyski projekt mogłoby pójść 2 mln zł. Problem dotyczy tzw. wkładu własnego. Fundacja - by dostać pieniądze - musi sama znaleźć 35 procent wartości. A w tym przypadku - zdaniem urzędników - zaproponowany przez fundację wkład to fikcja. Zdaniem urzędowych prawników prawo nie zezwala, by taki "wkład" przyjąć. Owym wkładem było "użyczenie" powierzchni biurowej, w której ma być urządzone "call center".

TUTAJ CZYTAJ WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE

Właściciel budynku część tej powierzchni bezpłatnie użyczył Fundacji, a część wynajął na komercyjnych zasadach. Ta "użyczona" część to właśnie "wkład". Urząd uważa, że cena wynajmu części powierzchni jest mocno zawyżona. Fundacja miałaby płacić za część jak za całość - gdyby wynajęła ją po rynkowych cenach. W Fundacji przekonują, że urząd nie ma racji, że wyceny ekspertów - przedstawione przez Fundację - pokazują, że wszystkie ceny policzone są prawidłowo.

W piątek urzędnicy zaproponowali kompromis. Namówili prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja, by ten przekazał Fundacji za darmo nieruchomość, która byłaby wkładem własnym. Problem w tym, że Zakład Fundacji De Gaulle'a miał ruszyć do końca roku.

Władze województwa zapewniają, że mógłby ruszyć. Ale nie wiadomo, jaka nieruchomość byłaby przekazana Fundacji i czy uda się ją do grudnia przystosować na "call center".

No i kto miałby zapłacić za przygotowanie projektów prac modernizacyjnych. Fundacja nie ma na to pieniędzy.

Wicemarszałek Jerzy Michalak obiecał, że poprosi prezydenta Szełemeja, by ten wspomógł Fundację odpowiednią kwotą.

Porozumienie na warunkach zaproponowanych przez marszałka osiągnięto w piątek po godz. 19. Teraz prezydent Wałbrzycha ma przekazać fundacji nieodpłatnie lokal, który będzie jej wkładem własnym. Na najbliższy poniedziałek zaplanowano szczegółowe rozmowy na ten temat, już z prezydentem Wałbrzycha Romanem Szełemejem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska